Reklama

Watykan

Papiescy „Aniołowie Stróże”

31 stycznia 2015 r. płk Rudolf Anrig zakończył pracę jako komendant Gwardii Szwajcarskiej. Na jego miejsce Papież Franciszek mianował Christopha Grafa, dotychczasowego wicekomendanta. Graf ma 53 lata i pochodzi z miejscowości Pfaffnau w kantonie Lucerna. Swoją służbę w Gwardii rozpoczął jako prosty halabardzista w 1987 r. W ciągu 28 lat pracy piął się przez wszystkie stopnie hierarchii – instruktora, starszego sierżanta, wicekomendanta, aby w końcu otrzymać prestiżowe stanowisko komendanta w randze pułkownika. Graf stał się znaną postacią Gwardii Szwajcarskiej, bo to właśnie on przez wiele lat nosił flagę korpusu podczas uroczystych ceremonii składania przysięgi przez rekrutów, które odbywają się 6 maja każdego roku.
Z okazji nominacji na komendanta Gwardii papieskiej przeprowadziłem z płk. Christophem Grafem serdeczną rozmowę

Niedziela Ogólnopolska 18/2015, str. 14-15

[ TEMATY ]

Watykan

Włodzimierz Rędzioch

– Dlaczego to robię? Oczywiście – dla Papieża, dla Kościoła, ale jeśli masz wiarę, to wierzysz, że jest to również służba Bogu – podkreśla Christoph Graf

– Dlaczego to robię? Oczywiście – dla Papieża, dla Kościoła, ale jeśli masz wiarę, to wierzysz,
że jest to również służba Bogu – podkreśla Christoph Graf

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak to się stało, że młody człowiek urodzony w szwajcarskim miasteczku Pfaffnau wstąpił do Gwardii Szwajcarskiej? Czy była to rodzinna tradycja?

PŁK CHRISTOPH GRAF: – Służenie w Gwardii Szwajcarskiej nie było tradycją mojej rodziny. To był mój osobisty wybór. Mając 25 lat, pracowałem na poczcie, w pobliżu mojego domu. Pewnego dnia pomyślałem: „Czy tak muszę spędzić kolejnych 40 lat mojego życia? Czy muszę się pogodzić z taką codziennością?”. Stwierdziłem, że powinienem podjąć inne wyzwania. Kiedyś w Lucernie zwiedziłem wystawę nt. Gwardii Szwajcarskiej. Dostałem tam broszurę, którą trzymałem na biurku. Pewnego razu, gdy wpadła mi w ręce ponownie, zadałem sobie pytanie: „Może to jest właśnie wyzwanie, które mam podjąć?”. Postanowiłem więc złożyć podanie o przyjęcie do Gwardii. Ku memu zaskoczeniu mój wniosek został przyjęty – 2 marca 1987 r. przyjechałem do Rzymu, aby rozpocząć służbę.

– Pańskie życie zmieniło się radykalnie – spokój szwajcarskiego miasteczka zastąpił Pan chaosem Rzymu i intensywną służbą w Watykanie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To prawda. Ja żyłem praktycznie na wsi, podobała mi się przyroda, często chodziłem w góry (kocham szwajcarskie góry!). Dlatego zmiana była radykalna, ale od początku czułem się dobrze w nowym środowisku.

Reklama

– Czy nie ciążył Panu wojskowy rygor w koszarach?

– Nie. Przyzwyczaiłem się do tego rodzaju życia podczas służby wojskowej w Szwajcarii. Byłem zadowolony z tego, co życie mi dawało.

– Rozpoczął Pan służbę w Watykanie podczas wielkiego pontyfikatu Jana Pawła II. Kim jest dla Pana ten Papież, którego Kościół ogłosił świętym?

Jan Paweł II jest „moim” Papieżem. Służyłem mu przez 18 lat, u jego boku dorastałem jako człowiek i jako osoba wierząca. Jan Paweł II był człowiekiem silnej wiary i modlitwy – dzięki niemu ja też zacząłem się modlić więcej. Śledząc go z bliska, podziwiałem go za to, jak potrafił wypełniać swoje liczne obowiązki – niekończące się obowiązki – pracując nawet w niedziele, bez odpoczynku. Był przykładem dla wszystkich chrześcijan, również dla mnie.

– Wspomniał Pan Komendant o wierze. Czy młodzi Szwajcarzy, którzy decydują się służyć Papieżowi, robią to również z motywów religijnych?

Reklama

– Tak było w moim przypadku – pochodzę z praktykującej rodziny katolickiej. Moi rodzice przekazali mi wiarę. Chodziliśmy regularnie na Mszę św., a ja, jako młody chłopak, prawie codziennie przed pójściem do szkoły szedłem do kościoła – nikt mnie do tego nie zmuszał, po prostu czułem taką potrzebę. Dlatego zaciągnięcie się do Gwardii Szwajcarskiej oznaczało dla mnie również służyć Papieżowi i Kościołowi.
Dla gwardzisty wiara jest bardzo ważną rzeczą. Kiedy jesteś na służbie w nocy – sześć godzin sam w tym samym miejscu, co jest dużym poświęceniem – zaczynasz zadawać sobie pytanie: Dlaczego to robię? Oczywiście – dla Papieża, dla Kościoła, ale jeśli masz wiarę, to wierzysz, że jest to również służba Bogu.

– Wracając do Jana Pawła II – jaki był dla Pana najważniejszy moment jego pontyfikatu?

– Piękne i wzruszające było moje pierwsze spotkanie z Papieżem w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego po Mszy św. celebrowanej przez niego w Kaplicy Pawłowej. A najsmutniejszym okresem były na pewno dni jego choroby i śmierci.

– W 2005 r. rozpoczął się pontyfikat Benedykta XVI, papieża niemieckojęzycznego. Czy gwardziści posługujący się językiem niemieckim, tak jak Pan, postrzegali tego Papieża jako kogoś bliższego?

– My, gwardziści, znaliśmy go jako kardynała i mieliśmy z nim dobre stosunki. Dlatego byliśmy szczęśliwi, kiedy został wybrany na konklawe po śmierci Jana Pawła II. Postrzegaliśmy go jako kogoś „z naszych”. My, Szwajcarzy – jeżeli chodzi o kulturę i mentalność – bardzo przypominamy Bawarczyków.

– Oczywiście wszystko się zmieniło, gdy rozpoczął się pontyfikat Franciszka. Jego spontaniczność stwarza nieco problemów ludziom, którzy mają dbać o jego bezpieczeństwo...

– Za pontyfikatu Benedykta XVI wszystko było zaplanowane i dzień Papieża był starannie zorganizowany. Natomiast Franciszek jest rzeczywiście bardzo spontaniczny.

– A co za tym idzie, nieprzewidywalny...

Reklama

– To prawda, a to staje się wyzwaniem dla nas, którzy musimy go chronić. Przede wszystkim musimy przyzwyczaić się do jego bycia wśród tłumu, ponieważ Papież nie chce zrezygnować z bezpośredniego kontaktu z ludźmi. W czasach, w których żyjemy, to jest duży problem i wyzwanie.

– Papież Franciszek zdecydował się zamieszkać w Domu św. Marty. Jak w związku z tym zmieniła się Wasza służba?

– Musieliśmy zorganizować nowe miejsca służby w Domu św. Marty. Ale było to możliwe, ponieważ zmniejszyła się liczba gwardzistów pełniących służbę w Pałacu Apostolskim.

– Został Pan nowym komendantem Gwardii Szwajcarskiej – 35. w historii korpusu – w trudnym momencie: w ostatnich miesiącach krytykowano byłego komendanta za nadmierny autorytaryzm, pojawiły się plotki, że Franciszek chce rozwiązać Gwardię, nie mówiąc już o rzekomych napięciach między Wami a Żandarmerią Watykańską. W ten sposób wokół Gwardii Szwajcarskiej wytworzyła się ciężka atmosfera. Co Pan, jako nowy komendant, sądzi o tym wszystkim?

Reklama

– Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że chodzi o bezpodstawne plotki. Mój poprzednik musiał odejść, ponieważ skończył się okres 5 lat przewidzianych regulaminem; pozostał półtora roku więcej, a następnie Papież zdecydował się mianować nowego komendanta. Jednym słowem – była to normalna zmiana personelu. Tak samo fałszywa jest wiadomość o rozwiązaniu korpusu – Franciszek bardzo sobie ceni gwardzistów i lubi ich, dlatego sądzę, że nigdy nie myślał o rozwiązaniu Gwardii. Jeżeli natomiast chodzi o Żandarmerię, możemy mówić o dobrej współpracy. Znam dobrze komendanta Domenica Gianiego, ponieważ uczestniczyliśmy razem w wielu papieskich podróżach. Jestem z nim w przyjaznych stosunkach, a to pomaga również dobrze współpracować. Dlatego wiadomości o rzekomej rywalizacji Gwardii i Żandarmerii nie mają żadnych podstaw.

– Zna Pan doskonale życie gwardzistów – rozpoczął Pan służbę jako halabardzista, by po latach stanąć na czele korpusu. Teraz, jako komendant, co chciałby Pan zmienić, aby poprawić jakość życia młodych Szwajcarów, którzy służą Papieżowi?

– Moim celem jest stworzenie w koszarach atmosfery domu. Młodzi ludzie, którzy odbywają tutaj służbę, opuszczają swoje rodzinne domy, przyjaciół, kraj, aby przeprowadzić się dobrowolnie do Watykanu. Naszym obowiązkiem jest stworzyć im tutaj rodzinną, domową atmosferę. Chciałbym również zorganizować dla nich wycieczki: Włochy to piękny kraj, pełen miejsc naznaczonych historią i duchowością, jak Asyż, Cascia, Subiaco czy San Giovanni Rotondo. Chcę ich zabierać również w góry.
Drzwi mojego biura wicekomendanta były zawsze otwarte dla wszystkich, którzy chcieli ze mną rozmawiać – tak będzie również teraz, gdy jestem komendantem.

2015-04-28 11:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek zreorganizował Wikariat Rzymu w kierunku większej kolegialności i bliższych więzi z nim

[ TEMATY ]

Watykan

Adobe Stock

Z dniem 31 stycznia wejdzie w życie konstytucja apostolska Franciszka „In Ecclesiarum Communione” (We wspólnocie Kościołów), regulująca na nowo działalność i zadania Wikariatu Rzymu, czyli diecezji papieskiej, obejmującej Wieczne Miasto i jego najbliższe okolice. Nowy dokument zastąpił konstytucję apostolską św. Jana Pawła II „Ecclesia in Urbe” (Kościół w Mieście [tzn. w Rzymie]) z 1 stycznia 1998 o kierowania Wikariatem. W myśl nowych przepisów ma on być zarządzany bardziej kolegialnie, a zarazem pozostawać w bliższej więzi ze swym biskupem, czyli papieżem.

Zmiany wprowadzone przez obecnego papieża polegają m.in. na większej obecności papieża w jego diecezji przy podejmowaniu decyzji duszpasterskich, administracyjnych i gospodarczych, np. przy mianowaniu biskupów, opracowywaniu różnych regulacji i programów duszpasterskich. To papież będzie przewodniczył Radzie Biskupiej, będącej „pierwszym organem synodalności”, która będzie zmieniała lub znosiła niektóre urzędy Wikariatu.
CZYTAJ DALEJ

Ten, który umiłował Słowo

Niedziela Ogólnopolska 39/2016, str. 30

[ TEMATY ]

wspomnienia

Św. Hieronim/Lucas van Leyden

Św. Hieronim

Św. Hieronim

30 września w liturgii wspominamy św. Hieronima (347-420). To doktor Kościoła zachodniego. To człowiek, bez którego tytanicznej pracy być może nie byłoby kultury europejskiej

Najbardziej znane powiedzenie św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”, bywa często przytaczane, cytuje je nawet Sobór Watykański II w konstytucji „Dei verbum” (nr 25). Ten święty żyjący na przełomie IV i V stulecia był znany ze swojego porywczego temperamentu, ale i wielkiej pokory. Był niedościgłym erudytą władającym wieloma językami w mowie i piśmie, m.in. znał hebrajski i grecki – w pierwszym z nich w przeważającej mierze napisano Stary Testament, a w drugim Nowy.
CZYTAJ DALEJ

Ciepło kurtki, ciepło serca – o dawaniu i dzieleniu się w czasie zimy

2025-09-30 20:44

[ TEMATY ]

ciepło kurtki

ciepło serca

dawanie

dzielenie się

czas zimy

Materiał sponsora

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Zima to czas, w którym szczególnie odczuwamy potrzebę ciepła. Grube kurtki, szaliki i rękawiczki stają się codziennymi towarzyszami drogi, chroniąc nas przed mrozem i zimnym wiatrem. Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich. W chrześcijańskim spojrzeniu możemy dostrzec w niej również przypomnienie o tym, że każdy człowiek potrzebuje ochrony, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Tak jak dbamy o ciepło ciała, tak też powinniśmy troszczyć się o ciepło serca i relację z Bogiem.

Ewangelia przypomina nam słowa Jezusa: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” (Mt 25,36). Ten fragment uświadamia nam, że każdy dar, nawet tak prosty jak ciepłe ubranie, ma ogromną wartość w oczach Boga. Dając komuś kurtkę, której już nie nosimy, albo kupując nową dla potrzebującego, nie przekazujemy jedynie tkaniny i zamka błyskawicznego. Przekazujemy ciepło, nadzieję i poczucie godności. W tym sensie kurtka zimowa staje się nie tylko odzieżą, ale także narzędziem budowania wspólnoty i praktycznym świadectwem miłości bliźniego. To właśnie w takich gestach realizujemy chrześcijańskie powołanie do troski o słabszych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję