Wielki Poniedziałek jest w diecezji legnickiej przeżywany jako dzień spotkania księży biskupów z osadzonymi w Zakładzie Karnym. W bieżącym roku, 30 marca, swoją wizytę pasterską złożył biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.
To pierwsza wizyta Biskupa legnickiego w jedynym na terenie diecezji Zakładzie Karnym, w Zarębie koło Lubania. Wcześ-
Pomóż w rozwoju naszego portalu
niej odwiedzał już Zakład Karny w swojej poprzedniej diecezji, a na terenie diecezji legnickiej dotąd odwiedził Areszty Śledcze w Lubaniu i Jeleniej Górze. Obecnie miał okazję zapoznać się z charakterem działalności tego miejsca, zaprezentowanego podczas spotkania z Dyrekcją i pracownikami Zakładu.
Podczas sprawowanej liturgii Mszy św. w więziennej kaplicy mówił do osadzonych: – Życzę, by bogactwo Bożego życia było w każdym z was. Czasem interesuje nas zupełnie co innego. Dlatego w liturgii stajemy przed Bogiem jako ludzie uznający swój grzech, cokolwiek by to było, i chcący się otworzyć na dar Boga, który się objawia w Jezusie Chrystusie. Objawia się w swoim Synu, odrzuconym, skazanym, na którym wykonano wyrok, a który to wszystko przyjął dobrowolnie, ze względu na każdego z nas, aby nam pokazać, że jest to jedyna droga powrotu do Boga. Jeśli to uznamy, to potrafimy lepiej żyć – mówił Biskup legnicki.
W czasie odwiedzin Zakładu Karnego został też poproszony o pobłogosławienie prac remontowych wykonanych na oddziale szpitalnym. Nie zabrakło osobistych rozmów z więźniami, natomiast osadzeni zrewanżowali się za to spotkanie występem artystycznym, a także obrazem namalowanym przez jednego z osadzonych, przedstawiającym scenę ofiary przez Abrahama swego syna Izaaka.
– Jest to taki odcinek pracy duszpasterskiej Kościoła, który jest bardzo ważny – podsumował swoją obecność w Zakładzie Karnym Biskup legnicki. – O tym mówiłem dyrekcji, biorąc pod uwagę te wszystkie wykluczenia, które się dokonują. To wykluczenie, to swoisty trąd duchowy i każda społeczność przed tym się broni. Ale Jezus pozwalał przychodzić trędowatym do siebie. Stąd i Kościół, w mocy Chrystusa idzie do ludzi, którzy z jakiegoś powodu weszli w konflikt z prawem i są odizolowani. Trzeba głębokiego naszego przeświadczenia, że te osoby w jakiś sposób doświadczone i odizolowane, są nośnikami nie tylko ich osobistych win, ale i tego, co złe jest w społeczności. Dlatego spojrzenie Kościoła jest takie, żeby nie napiętnować, lecz jak najwięcej pomagać. I cieszę się z tego, co widzę, i co mi zaprezentowano – wielką troskę o to, aby tych osadzonych objąć pomocą, by nie tylko przeżyli tutaj ten czas, ale by mogli wrócić do społeczności, mając w sobie gotowość bycia zintegrowanymi z tą społecznością, z której zostali wyizolowani. Z uznaniem patrzę na wykonywaną tu przez wszystkich pracę.