Reklama

Niedziela Łódzka

Biskup, ksiądz, człowiek – to ciągle jedno powołanie

Z biskupem nominatem Markiem Marczakiem rozmawia Anna Skopińska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA SKOPIŃSKA: – Jest Ksiądz najmłodszym biskupem w Polsce, czy to będzie oznaczać nowy powiew w Kościele?

KS. MAREK MARCZAK: – Jako rektor Wyższego Seminarium Duchownego mam kontakt z klerykami, z diakonami, którzy wkrótce wychodzą z seminarium. Za chwilę będzie to jedenastu nowych prezbiterów. Prawie każdy z nich myśli: „Wychodzę i coś w tym Kościele zmienię”. Bardzo dobrze, że mają takie nadzieje, taki ogień w sobie. Wiadomo jednak, że nie zmienią Kościoła tak jak oni tego chcą, tylko dlatego, że zaczną działać. Podobnie i ja. Pragnę się włączyć w doskonalenie Kościoła. Jeśli Bóg zechce, wniosę coś nowego, jeśli to będzie możliwe, choćby z powodu mojego w miarę młodego wieku. Nie zagubiłem jeszcze młodzieńczych ideałów i chcę wiele rzeczy robić.

– Jakim biskupem chce być Marek Marczak?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Chciałbym być dobrym biskupem, ale nie według swojego „widzimisię”. Powinienem się przecież wsłuchiwać w oczekiwania wiernych. Myślę, że to jest taka oto interakcja. Ksiądz ma swoją misję w Kościele od Chrystusa i ma swoją wizję kapłaństwa, a jednocześnie ludzie, jako wyznawcy Chrystusa też mają swoją wizję posługi kapłańskiej w Kościele. Kościół to żywy organizm Wspólnoty na siebie wzajemnie oddziaływającej. Z biskupem jest podobnie. On musi przede wszystkim być wiernym Chrystusowi, ale też powinien wiedzieć, czego chcą od niego wierni i księża. Nie mam na razie żadnej swojej wizji biskupstwa. Nie myślałem jeszcze o tym. To dopiero od kilku dni żyję w zupełnie innej świadomości.

– To było zaskoczenie?

– Oczywiście, że tak. Nie spodziewałem się tej nominacji. Nie przygotowywałem się do niej. Tak naprawdę nie wiem jeszcze, czego Pan Bóg ode mnie chce w tej roli. Czekam na to, gdzie mnie Pan Bóg postawi i to jest Jego wola. Nie pragnąłem zostać biskupem, nie wiem, dlaczego nim zostałem. Może to w najbliższym czasie zrozumiem.

Reklama

– To tak oficjalnie, a nieoficjalnie? Podejrzewał coś Ksiądz?

– Nie. Wiadomo, że diecezja od ponad roku czeka na biskupa pomocniczego. Jest jakieś grono osób, które może być brane pod uwagę. Ale ja o tym nie myślałem. Półtora roku temu zostałem mianowany przez Arcybiskupa Marka rektorem seminarium na 6-letnią kadencję i tym żyłem. Właśnie wchodzi w życie reorganizacja seminaryjna. Więc jeśli dopiero zacząłem tu coś razem z innymi formatorami seminaryjnymi tworzyć i wprowadzać w życie, to dla mnie nominacja na biskupa wydawała się nieprawdopodobna. A poza tym jestem jeszcze dosyć młody, jak na tę funkcję, dlatego było to dla mnie zupełne zaskoczenie.

– A jest jakaś radość z tej niewyczekiwanej nominacji? Bo to pewnie nowe otwarcie, inny etap...

– Mam już dużo sygnałów, że ludzie się cieszą, więc pragnę podzielać ich radość. Natomiast sam osobiście nie potrafię się jeszcze z tego cieszyć. Odczytuję to tylko i wyłącznie w kategoriach posłuszeństwa. Podobnie, jak w przypadku powołania kapłańskiego i decyzji o wstąpieniu do seminarium, a potem przyjęciu święceń. Tamtą sytuację odbierałem w kategoriach posłuszeństwa Panu Bogu, czyli że On tego ode mnie chce, a Kościół to potwierdza. Myślę, że każdy z nas powołanych tak to traktuje. Podobnie, choć trochę inaczej, teraz. Nie oczekiwałem tego, ale jak przyszła informacja o nominacji, miałem tylko kilka chwil na odpowiedź. Przekazano mi, że papież Franciszek mianował mnie biskupem pomocniczym. Można przyjąć lub odmówić. Ale, by odmówić, trzeba podać poważne przyczyny.

– Więc Ksiądz powiedział „tak”. To zaszczyt przyjąć nominację od papieża Franciszka?

– To niewątpliwie zaszczyt. Nie uważam jednak, by należało patrzeć na papieża Franciszka w zupełnie inny sposób niż na poprzedników – Jana Pawła II czy Benedykta XVI. Każdy z nich ma inną osobowość, inne zdolności, charyzmaty, ale każdy z nich wypełnia misję powierzoną mu przez Chrystusa. Jeśli jesteśmy w Kościele katolickim i wierzymy, że Pan Bóg jest obecny w tym Kościele – musimy postrzegać to w ten sam sposób. Dlatego istotą jest tutaj fakt nominacji papieskiej, a nie tylko to, kto jest aktualnie Ojcem Świętym. Oczywiście cieszę się z tego, że to papież Franciszek, bo tak jak on postrzegam Kościół. Mogę powiedzieć, że się z tym identyfikuję. Ksiądz Arcybiskup wręczył mi krzyż, który będę nosił po otrzymaniu sakry. Jest taki sam, jaki nosi Franciszek, z Dobrym Pasterzem. Bardzo się z tego ucieszyłem, bo postrzegam rolę księdza i biskupa – jako pasterza.

– Pada często takie stwierdzenie wśród ludzi – będzie dobrze pod warunkiem, że nie „zbiskupieje”. A co będzie z bp. Markiem Marczakiem?

– Mam świadomość tego, że biskup może być trochę wynoszony na piedestał. Wiem, że to jest źle postrzegane. Nie chcę tego. Jeśli to ma być jakiś zły, nieuświadamiany sobie proces, wynikający z traktowania mnie i podejścia do mnie, przez świeckich i księży, to proszę mi o tym powiedzieć.

– Na pewno to zrobię. Ksiądz działa w Kościele Domowym. Czym on jest dla Księdza?

– Kościoła Domowego szukałem jako ksiądz, by jak najbardziej konkretnie poczuć, że kapłan jest ludziom potrzebny. Tak naprawdę w duszpasterstwie parafialnym, w sensie masowym, ksiądz nie może poczuć się potrzebny. W Kościele Domowym znalazłem to, czego szukałem. Jeśli publicznie przyznaję się do tej formy duszpasterstwa, to mówię to świadomie, żeby dać do zrozumienia, że potrzebuję kontaktu z ludźmi. Tu odnalazłem ludzi i widzę ich problemy, nie z oddali, ale z bliska.

– To są duże problemy?

– Takie, które mają ludzie. Tracą pracę, mają wychowawcze problemy z dziećmi, to są także problemy rodziców wierzących, których dzieci tracą wiarę, to są choroby w rodzinach, to są konflikty i spory. Właśnie po to szukałem takiego duszpasterstwa.

– Jako biskup będzie Ksiądz dotykał dalej takich ludzkich problemów?

– Chciałbym. Powrócę do wizji papieża Franciszka, bo się z nią w pełni zgadzam, właśnie dlatego, że to jest wizja wyjścia z Kościoła do ludzi, a nie czekania na nich w Kościele.

– Czyli będzie Ksiądz wychodził naprzeciw?

– Tak, mam taki zamiar. Ale to przecież nie oznacza żadnej rewolucji, będę po prostu szukał owocnego funkcjonowania w tym Kościele. Takim, jakim on jest. Gdy wychodzi się z inicjatywą, trzeba spotkać ludzi, którzy na nią odpowiedzą. To dla mnie zasadnicza rzecz – ludzie świeccy w Kościele w Polsce muszą się uaktywnić.

– Ludzie szukają wspólnot, wsparcia, duchowego zaspokojenia. Ale wielu też nie chodzi do Kościoła, bo zrazili ich kapłani, świeccy.

– Jestem przekonany, że większość ludzi, którzy chodzą do Kościoła, to osoby, które chcą mieć kontakt z Panem Bogiem na modlitwie i przynajmniej raz w tygodniu zaczerpnąć jakiegoś optymizmu, nadziei. Tego szukają, więc to trzeba im dać. A właściwie to daje im obecny w świątyni Jezus Chrystus, a my jedynie mamy służyć w tym dziele spotkania, m.in. jako szafarze sakramentów. Ci, którzy nie chodzą, nie chodzą z rozmaitych powodów. I tu zgadzam się z papieżem Franciszkiem, że to czasem jest wina nas – Kościoła, księży i ludzi. Bo potępiają, bo odrzucają, bo stygmatyzują jakoś bardziej. Ale myślę też, że wielu ludzi niechodzących do Kościoła ma zupełnie fałszywy obraz tego, jaki ten Kościół jest.

– Ksiądz Biskup będzie chciał pokazać ten prawdziwy obraz Kościoła?

– Zostałem mianowany biskupem pomocniczym i także dlatego się zgodziłem, bo mam świadomość, że Arcybiskup Marek, metropolita łódzki, ma określoną wizję tego Kościoła. I chciałbym się w nią wpisać.

– Biskup to nadal kapłan, to nadal to samo powołanie... Jak Ksiądz postrzega swoje kapłaństwo?

– To ciągle jest to samo chrześcijańskie powołanie – jest się biskupem, ale jednocześnie jest się księdzem, jednocześnie jest się człowiekiem. Nie można tu niczego oddzielić ani odłączyć. Dla mnie najpiękniejszy i najbardziej wymowny jest obraz kapłana z wielkoczwartkowej wieczornej liturgii – umywającego ludziom stopy. Tak chciałbym, by moje kapłaństwo było postrzegane.

2015-03-05 13:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezwykła peregrynacja niezwykłego krzyża

Niedziela wrocławska 6/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

rozmowa

Grzegorz Gałązka

W Roku Wiary wrocławski Kościół nawiedzi niezwykły krzyż, do którego tulił się Jan Paweł II podczas pamiętnej Drogi Krzyżowej w Koloseum.

BARBARA MISIEWICZ: - Skąd wzięła się idea peregrynacji krzyża wielkopiątkowego w parafiach archidiecezji wrocławskiej?

CZYTAJ DALEJ

Czego tak naprawdę Maryja oczekuje od nas wołaniem z Fatimy?

[ TEMATY ]

Fatima

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Zapewne każdy z nas słyszał o objawieniach Matki Bożej w Fatimie, ale czy tak naprawdę wiemy, co wtedy Maryja chciała nam przekazać? Czy orędzie fatimskie to tylko historia, wydarzenie, sensacja? Co ono oznacza dla mnie, dla mojego życia?

Dziś Fatima jest jednym z największych sanktuariów maryjnych świata. Rocznie odwiedza ją około 4 milionów pielgrzymów i turystów, przy czym największe nasilenie tego ruchu przypada na 13 maja i 13 października, w rocznicę rozpoczęcia i zakończenia objawień.

CZYTAJ DALEJ

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję