Reklama

Niedziela Podlaska

Apostolstwo obecności

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MARIUSZ BOGUSZEWSKI: – Czy czuje się Ksiądz ratownikiem nadziei?

KS. ŁUKASZ KUŹMA: – To bardzo konkretne pytanie ukazujące bezpośrednio rolę i cel bycia człowiekiem niosącym Jezusa ludziom chorym. Jezus jest nadzieją każdego człowieka, więc idąc z Nim korytarzami szpitala, czuję, że jestem w odpowiednim miejscu i z odpowiednią Osobą. Nadzieja idzie sama do człowieka, Jezus ratuje nadzieję ludzi chorych i daje im łaskę zdrowia lub uniesienia ciężaru choroby. Z Panem Jezusem każdy ratuje nadzieję.

– Czym jest posługa wśród chorych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Na pewno, jak mówił św. Jan Paweł II, jest to apostolstwo obecności. Obecność jest najważniejsza, inne sprawy animuje sam Bóg, często czuje się, że prowadzi nas w rozmowie lub do odpowiedniego miejsca, gdzie dzieją się dobre rzeczy, takie jak spowiedź czy przyjecie sakramentu namaszczenia. Jednak największym sukcesem jest sam kontakt z człowiekiem, czyli rozmowa. Wspólne dochodzenie do Prawdy.

– Jaką rolę mają bliscy osoby chorej, czy choroba ich jednoczy, czy raczej rozbija?

Reklama

– W szpitalu kilka dni temu znalazł sie mężczyzna, który przeżył udar, lekarze dali mu małe szanse na powrót do zdrowia, ale rodzina czuwa przy nim, modli się. Sam byłem tym mocno zbudowany, kiedy widziałem osoby kochające mówiące do nieprzytomnego pacjenta. Wielu domowników siedziało wokół łóżka na ziemi i modliło się, czekając na cud. Cuda sie zdarzają. Inny obraz osoby odchodzącej z powodu choroby nowotworowej ze smutkiem, ale do końca razem. Nie ma większej i bardziej przejmującej roli, jaką mają bliscy w stosunku do chorego.

– Który moment jest najtrudniejszy w posłudze kapelana szpitalnego?

– Rzadko jestem zakłopotany, ale zdarza się i takie uczucie, szczególnie wtedy, gdy proponując Komunię św. niektórym osobom, nie zasłużę nawet na to, żeby się do mnie odwrócić. Ale nie zdarza się to często, nie jest to smutek lekceważenia mnie, bo ja mam służyć, ale chodzi o Pana Jezusa. Jego nie można lekceważyć.

– Czy kapelanowi potrzebni są świeccy wolontariusze do niesienia pomocy chorym?

– O tak, są niezbędni, jest to jednak powołanie jak każde inne. Nie można go wymusić, ale jeżeli ktoś poczuje pragnienie służenia chorym, szybko odnajdzie się na swoim miejscu, zyska sens życia, bo nim jest niesienie miłości bliskim. Kolejne osoby, które służą, to panie pielęgniarki, przyprowadzające chorych na Msze św., i panie świeckie, które modlą się i rozmawiają z chorymi. Również młodzież odnajduje swoje miejsce przy łóżku chorego człowieka – to piękna sprawa.

– Posługa kapelana szpitalnego zwykle kojarzy się z posługą ludziom chorym, czy dotyczy ona też personelu medycznego?

Reklama

– Tak, jak najbardziej. Poznałem wiele osób, z którymi mamy wspólny temat: bieda i cierpienie człowieka. Wielokrotnie spędzam sporo czasu na rozmowie z personelem, chodź to słabe słowo, lepiej pasuje moi koledzy i koleżanki rozumiejący cierpienie człowieka. Oni też mają swoje przemyślenia, przeżycia, o których chcą ze mną rozmawiać. Wspólnie dochodzimy do ciekawych wniosków, wspieramy się modlitwą i obecnością.

– Czym charakteryzuje się posługa w szpitalu siemiatyckim?

– Do odwiedzenia mam 5 oddziałów. Taki mit, że kapelan jest skierowany do osób starszych, nie jest zgodny z prawdą. Są odział geriatryczny i dziecięcy, na którym przebywają małe dzieci i młodzież. Odział wewnętrzny, chirurgia i ginekologiczny. Można spotkać sie z wieloma osobami z całego okręgu siemiatyckiego. Mam wiele rozmów o parafiach, proboszczach i to jest piękne, jak ludzie są związani ze swoimi księżmi, a często się słyszy, że tak właśnie jest.

– Jakiś szczególny przypadek?

– Może mój własny. Po kilku dniach chodzenia po szpitalu sprawdziła się prognoza pani pielęgniarki szkolącej mnie z zasad BHP, że można się samemu zarazić. I rzeczywiście tak się stało. Jednak potem jakaś dziwna odporność się pojawiła i już nie jest łatwo mnie zarazić. To tak żartobliwie, a całkiem poważnie to piękny widok matek, które przyjmują Komunie św. z małymi, jeszcze czerwonymi, pomarszczonymi noworodkami na rękach. A także przykład pani Krysi, która dzień przed swoją śmiercią zamówiła Mszę św. o dobrą śmierć właśnie. Zderzenie życia i śmierci jest całkiem silne w szpitalu i uczy pokory.

– W jaki sposób przykład chorych wpływa na posługę Księdza?

Reklama

– Zmienia dużo. Ksiądz jest człowiekiem i czasem może się zagubić w sprawach tego świata, a szpital przypomina, co jest najważniejsze. Miarą naszego życia stają sie dobre słowa i dobro uczynione drugiemu.

– Jak powiedzieć choremu, że nie ma ratunku?

– Nie można mówić, chory sam to czuje. To jest jego prywatna walka z wolą Boga, takie zmaganie się Jakuba z Bogiem. Można z Bogiem rozmawiać i oczekiwać łaski zrozumienia czy nawet zaakceptowania Jego woli. I to przychodzi.

– Kto najczęściej prosi o posługę?

– Osoby żyjące w komunii z Jezusem, te najczęściej, i oczywiście chorzy, którzy mieli załamanie zdrowia.

– Jakie przesłanie przekazałby Ksiądz najbliższym ludzi chorych nieuleczalnie?

– Choroba to też sposób szybszego uzyskania nieba. Dziś szukamy sposobu wzbogacenia się, ale szybkiego, i to może być złudne, natomiast choroba to wzbogacenie się duchowe, cierpienie połączone z cierpieniem Jezusa zawsze owocuje. To jest nadzieja choroby nawet nieuleczalnej – stawanie się ofiarą na przebłaganie za grzechy świata i wielu naszych bliskich i znajomych. Świat przemija, a z nim jego postać. Każdy z nas odejdzie, a chorzy nieuleczalnie są znakiem – jak Jezus nim był, tak i oni – marności i kruchości ludzkiej woli.

2015-02-05 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szpitalny dzwon jak głos sumienia

Niedziela zamojsko-lubaczowska 32/2020, str. VI

[ TEMATY ]

szpital

dzwon

Tomaszów Lubelski

Ks. Mariusz Pastuszak

Głos dzwonu wzywa wiernych na modlitwę

Głos dzwonu wzywa wiernych na modlitwę

Szpital w Tomaszowie Lubelskim jako jeden z trzech w całej Polsce może poszczycić się kaplicą szpitalną ubogaconą dzwonem. To dzięki inicjatywie dyrektora oraz pracowników szpitala, którzy poprzez dzwon głoszący chwałę Boga chcieli podziękować Stwórcy za opiekę i prosić o Jego nieustanną obecność.

Kaplica bez dzwonu to jak człowiek bez duszy. Doszliśmy do wniosku, że w 110. rocznicę wmurowania kamienia węgielnego pod budowę tego szpitala chcielibyśmy dać ten dzwon jako wotum wdzięczności Bogu, za opiekę i za to, że przeszliśmy suchą nogą przez trudne epizody naszej historii. Chcemy, by dźwięk dzwonu budził w nas siłę, wiarę oraz dawał nadzieję zarówno nam, lekarzom, jak i pacjentom, w przywracaniu zdrowia – powiedział dyrektor naczelny Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Tomaszowie Lubelskim, lek. med. Andrzej Kaczor.
CZYTAJ DALEJ

Obłóczyny i kandydatura do święceń

2025-12-06 11:43

ks. Łukasz Romańczuk

Obłóczeni alumni III roku

Obłóczeni alumni III roku

W katedrze wrocławskiej w atmosferze modlitwy i skupienia, odbyły się obłóczyny oraz kandydatura kleryków III roku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Był to uroczysty moment, w którym trzech alumnów po raz pierwszy przywdziało sutanny, zewnętrzny znak ich formacji oraz decyzji o głębszym związaniu swojego życia z Chrystusem i Kościołem. Uroczystość zgromadziła wspólnotę seminaryjną, kapłanów, rodziny i przyjaciół, a samej Eucharystii przewodniczył bp Maciej Małyga.

Na początku Eucharystii odbył się obrzęd obłóczyn. Trzech alumnów: Mateusz, Tomasz i Krzysztof przyjęli sutannę. W homilii bp Maciej Małyga wskazał: - Dzisiejsza uroczystość jest okazją do popatrzenia na swoje powołanie. Jest to droga. Czasami podkreślamy początek naszego powołania, że później nie doceniamy wagi i znaczenia pięknych godzin i lat. kiedy mówimy o powołaniu chrześcijańskim, to chcemy widzieć tam całe nasze życie i drogę, która ma różne etapy i doświadczenia. Na drodze powołania, jak mówiło pierwsze czytanie z księgi proroka Izajasza, nie brakuje chleba ucisku i wody utrapienia. Na tej drodze możemy pójść na prawo lub lewo. Dlatego Izajasz obiecuje na tej drodze obecność Nauczyciela i Mistrza - nauczał biskup.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Sutanna jako znak wyboru - obłóczyny w katedrze świdnickiej

2025-12-06 14:57

[ TEMATY ]

Świdnica

obłóczyny

wsd świdnica

Świdnica ‑ Katedra

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Nowoobłóczeni alumni, od lewej: kl. Łukasz Przetocki, kl. Szymon Makowski i kl. Wiktor Zychla.

Nowoobłóczeni alumni, od lewej: kl. Łukasz Przetocki, kl. Szymon Makowski i kl. Wiktor Zychla.

Ilekroć będziecie zakładać sutannę, pomyślcie, ile treści ona niesie – tymi słowami bp Marek Mendyk zwrócił się do alumnów podczas uroczystości obłóczyn w katedrze świdnickiej 6 grudnia. Jak podkreślił, strój duchowny nie jest jedynie zewnętrznym znakiem, lecz świadectwem wyboru drogi, która ma prowadzić ku służbie i oddaniu Chrystusowi.

W pierwszą sobotę miesiąca w katedrze świdnickiej odbyła się uroczysta liturgia pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka, podczas której trzech alumnów III roku Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy przyjęło strój duchowny. Był to moment szczególnej łaski, ich pierwsze publiczne wejście na drogę kapłańskiego świadectwa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję