Przed wybuchem wojny domowej w Syrii chrześcijanie stanowili 10 proc. całej syryjskiej populacji. Było ich 2,2 mln. Dziś ta liczba jest znacznie mniejsza, choć w chaosie, jaki panuje w kraju, nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak wielu chrześcijan pozostało w swoich domach. Wiadomo jednak, że dziesiątki tysięcy wyznawców Chrystusa opuściło swoje domostwa w obawie przed rebeliantami, którzy oskarżają ich o wspieranie syryjskiego rządu. Ci, którzy zostali, organizują się, aby bronić siebie samych i swoich domostw. W 2013 r. w prowincji Hasaka powstała chrześcijańska milicja nazywana Sutoro. Jest to formacja samoobrony przed siłami, które zagrażają wyznawcom Chrystusa. Kolejne święta Bożego Narodzenia pozostali w Syrii chrześcijanie przeżywali w lęku i smutku. Nie było hucznych celebracji, tylko modlitwy prowadzone w skrytości przez tych, którzy czują się prawdziwymi właścicielami ziem, na których przebywają niemal od chwili narodzenia Jezusa Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu