Reklama

Wiadomości

Tytuł honorowego obywatela dla kontrowersyjnej postaci

Seksuolog koordynatorem programu tzw. edukacji zdrowotnej

Seksuolog, którego działalność i badania przed laty budziły ostre protesty rodziców i pedagogów dziś wraca na białym koniu. Okazuje się, że został koordynatorem zespołu przygotowującego podstawę programową "Edukacji zdrowotnej", siłą wprowadzanej do szkół przez lewicową minister edukacji i tylko dzięki reakcji społeczeństwa uznanej przez rząd za nieobowiązkową. Zapewne by zatrzeć negatywne postrzeganie nowego przedmiotu i jego twórców, radni zielonogórscy - politycy powiązani z dzisiejszą koalicją 13 grudnia "na szybko" zrobili go ... honorowym obywatelem miasta.

2025-09-08 19:16

[ TEMATY ]

honorowy obywatel

Zielona Góra

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

seksuolog

uz.zgora.pl/MEN

Zbigniew Izdebski został mianowany przez Barbarę Nowacką koordynatorem podstawy programowej "edukacji zdrowotnej"

Zbigniew Izdebski został mianowany przez Barbarę Nowacką koordynatorem podstawy programowej edukacji zdrowotnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Honorowy "na chybcika"

Tym zasłużonym dla Zielonej Góry, który w ostatniej chwili został dokooptowany do zacnego grona kandydatów do tego miana jest oczywiście seksuolog Zbigniew Izdebski. Regulamin przyznawania honorowego obywatelstwa przewidywał, że co roku przyznaje się maksymalnie 3 takie wyróżnienia, odpowiednio wcześniej zgłoszonym kandydatom. Wręczenie zaszczytnego tytułu odbywa się podczas "Winobrania", czyli corocznego święta miasta. W tym roku uroczysta sesja rady miasta odbędzie się 9 września.

Ale, że początek roku się zbliżał, a nad tzw. edukacją zdrowotną i jej promotorami nazbierały się czarne chmury społecznego oburzenia, zielonogórscy radni z Platformy Obywatelskiej zapewne wykoncypowali, że trzeba społeczeństwu pokazać, jak powinni myśleć i jak ważny jest to przedmiot i jak zacni są ci ludzie, którzy go tworzą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Prawo tak jak my je rozumiemy"

Problemem było oczywiście prawo miejscowe, które jasno wskazuje, jakie są procedury przyznawania honorowego obywatelstwa. Ale na potrzeby chwili radni rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej regulamin szybko zmienili i na nic się zdały protesty opozycyjnych radnych PiS, że jak to tak na ostatnią chwilę, a że honorowych obywateli to nie należy przyjmować hurtowo (z czym zresztą niektórzy radni PO także się zgadzali) i że postać seksuologa jest najdelikatniej rzecz ujmując kontrowersyjna.

Reklama

Oczywiście zaraz podniosły się głosy radnych PO, że to wspaniały człowiek, wspierający lokalny szpital, i uniwersytet, i ośrodek dla niepełnosprawnych. Tylko dlaczego tak nagle pojawiła się ta kandydatura, skoro tak znany - jak twierdzą niektórzy radni - profesor, mógł być zgłoszony już dawno. Czyżby tak zacna osoba nie była zauważana wcześniej z premedytacją, albo zapomniana?

Dlaczego kandydatura seksuologa padła teraz?

Odpowiedź na to pytanie mogą nam dać ostatnie wydarzenia w polskich szkołach. Otóż okazuje się, że wielu rodziców w obawie o treści, jakie niesie ze sobą komponent edukacji zdrowotnej w postaci edukacji seksualnej, masowo wypisuje dzieci z tego szkolnego, nieobowiązkowego przedmiotu. Oliwy do ognia dolewają także politycy, jak minister Nowacka, która tych wszystkich, którzy obawiają się, jakie treści będzie serwować lewicowy projekt polskim dzieciom, nazywa "szurami" (czyli wprost osobami szurniętymi). A już tłumaczenie rodzicom, że komponent edukacji seksualnej to tylko część edukacji zdrowotnej, może jakieś 10% i stawianie na czele zespołu przygotowującego podstawę programową tego przedmiotu - nomen omen - seksuologa, podważa w całości wiarygodność rządu co do intencji wychowania młodego pokolenia. Krótko mówiąc rodzice obawiają się deprawacji. W rozwianiu tego strachu nie pomaga postać samego prof. Zbigniewa Izdebskiego.

Tymczasem pośpiech w procesie przyznawania mu honorowego obywatelstwa, związana z tym zmiana prawa i ostentacyjne podkreślenie, jak wybitna jest to postać daje dużo do myślenia. Widocznie trzeba było zatrzeć negatywne wrażenie z przeszłości. O którym może już wielu nie pamiętać. Dlatego przypominamy, jakie to "zasługi" w "wychowaniu" młodego pokolenia ma niesławny profesor.

Kontrowersyjny ankieter

Reklama

"Złamanie praw rodziców, pogwałcenie psychiki młodych ludzi, zła metodologia" - takie padały opinie na temat badań prowadzonych wśród młodzieży ponadgimnazjalnej pod kierunkiem prof. Zbigniewa Izdebskiego. Rzecznik praw dziecka uważał, że zostały złamane konstytucyjne prawa rodziców, rodzice słali protesty do ministerstwa edukacji, zaś grupa parlamentarzystów zapowiedziała złożenie do prokuratury doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez autorów badań. Skandal wokół badań prof. Izdebskiego ujawnił program publicystyczny "Rozmawiać Warto", wyemitowany w 2024 w TVP. Takie zarzuty wobec honorowanego dziś seksuologa padały w przeszłości.

O co dokładnie chodzi? Badania nosiły tytuł" "Młodzież o sobie. Opinie, postawy i zachowania młodzieży wobec ważnych spraw życiowych". Zostało nimi objętych 5 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych w całej Polsce. Rodzice uczniów niepełnoletnich otrzymywali informację o badaniu i specjalny druk, na którym musieli wyrazić zgodę na udział w nim dziecka. Problem polegał na tym, że z informacji do rodziców, czy wstępu skierowanego do dzieci w żaden sposób nie można było zorientować się czego naprawdę dotyczą badania.

Badania i patologia

Kierownik naukowy projektu prof. Izdebski ujawnił w czasie programu "Warto rozmawiać", że chodziło mu o zbadanie patologii wśród polskiej młodzieży, m.in. dziecięcej prostytucji czy pedofilii. Badania były częścią międzynarodowego programu badawczego przeprowadzanego wśród młodzieży 12 krajów nadbałtyckich, m.in. Dani, Szwecji czy Norwegii. W Polsce odbywały się pod egidą Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, tymczasem przedstawicielka ministerstwa przyznała, że nie zna treści ankiety, która trafiła do dzieci. Tymczasem rodzice otrzymali informację, że "celem badania jest poznanie poglądów i doświadczeń młodzieży związanych z różnymi sprawami: między innymi dotyczącymi rodziny, szkoły, przyjaciół. Pytamy też o doświadczenia i relacje między młodymi ludźmi oraz ryzykowne zachowania przez nich podejmowane".

Patologia badań

Reklama

Ostre protesty rodziców, nauczycieli i wielu wybitnych pedagogów wzbudziła metodologia badań i treść ankiet. Przy części pytań młodzież miała zaznaczyć odpowiedź w pięciopunktowej skali od: "Całkowicie się zgadzam, do całkowicie się nie zgadzam" po przeczytaniu różnych stwierdzeń, na przykład: "Niektóre 13-letnie dzieci są już na tyle dojrzałe, że nie ma nic złego w tym, jeśli będą współżyć z osobą dorosłą", "Wiele chłopców nieświadomie pragnie zgwałcić dziewczynę". Były też pytania, na które młodzież miała odpowiedzieć "tak" lub "nie", np. "Czy onanizowałeś (aś)/masturbowałeś (aś) się kiedykolwiek", "Ile razy świadczyłeś (aś) płatne usługi seksualne na przykład za pieniądze, jedzenie, ubrania, kosmetyki?". Są wreszcie bardzo szczegółowe pytania o uprawianie seksu analnego czy oralnego. Ostatnie pytania dotyczą stosowania środków antykoncepcyjnych, w tym metod zabronionych przez polskie prawo.

Ówczesny Rzecznik Praw Dziecka Paweł Jaros po zapoznaniu się z okolicznościami przeprowadzenia badań i treścią ankiet zwrócił uwagę, że naruszają one konstytucyjne prawo rodziców do decydowania o wychowaniu swoich dzieci, wprowadzają również w błąd rodziców, którzy nie mieli możliwości zapoznania się z ankietami. Rodzice i nauczyciele z wielu szkół wysłali do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego protesty, w których m.in. oskarżali autorów badań o "słowne molestowanie nieletnich" i wprowadzanie w błąd rodziców.

Natychmiast przerwać badania!

Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli i Wychowawców postulowało o natychmiastowe zaprzestanie tych badań oraz zakaz opracowania i opublikowania dotychczas zebranych informacji. Red. Jan Pospieszalski, autor programu "Warto rozmawiać", powiedział KAI, że po obejrzeniu jego audycji grupa parlamentarzystów poinformowała go, że ma zamiar złożyć doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez autorów badań.

Kto wiedział o szkodliwych ankietach?

Reklama

- To jest bubel metodologiczny, nikt się do niego nie przyznaje, ministerstwo nie zna treści ankiet, kuratoria nie mają nic do gadania, a badania mogą poważnie zaszkodzić dzieciom. Do tego jest wiele pytań sugerujących odpowiedź - taką opinię na temat badań prof. Izdebskiego sformułował ówcześnie dla KAI dyrektor Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. Aleksander Nalaskowski. Zwraca on uwagę, że nie spełniają one podstawowego paradygmatu badań społecznych, który mówił, że nie wolno zmieniać obiektu badanego, czyli badany po wypełnieniu ankiety musi wyjść bez uszczerbku, nie może być ofiarą badania. Tymczasem młody człowiek po wypełnieniu ankiety prof. Izdebskiego może potrzebować pomocy psychologa czy pedagoga - uważał prof. Nalaskowski. Na pewno wśród ankietowanych byli ludzie całkowicie niewinni, którzy nie mieli w ogóle świadomości tego, co to jest np. masturbacja, seks oralny czy analny.

"Molestowanie niewinności"

Jak zauważył prof. Nalaskowski nazywanie patologii po imieniu i oczekiwania wobec młodych ludzi, aby się do tych patologii ustosunkowali jest "molestowaniem ich niewinności". Analizując pytania dostrzegał on, że wynikają one ze specyficznego spojrzenia na świat, który, według autorów badania, składa się głównie ze zboczeńców, molestantów, przestępców stosujących przemoc seksualną itd. Za bardzo niebezpieczny uważał on fakt, że nie wiadomo, kto jest autorem tych badań, prof. Izdebski ujawniał jedynie, że są one częścią programu międzynarodowego, natomiast tak naprawdę nie wiadomo kto za nimi stoi. Do tego były one skrzywione metodologicznie, ankieta miała aż 75 pytań, a jeśli kwestionariusz jest za długi to przy odpowiedziach pojawia się automatyzm.

Młodzież nie zna patologii i dewiacji? "Dzięki" ankiecie już pozna

Prof. Krystyna Ostrowska z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z KAI, że zwróciła uwagę na etyczny aspekt badań prof. Izdebskiego. Jak zauważyła wchodzą one bardzo głęboko w sferę intymną i być może dla dużej grupy młodzieży problemy w nich poruszane są zupełnie nie znane. "Stąd nie ma potrzeby wprowadzać ich w tę rzeczywistość i to do tego od strony patologii i dewiacji" - zauważyła.

Ostentacja władzy. Rodzice nie dają się oszukać

Czy Zbigniew Izdebski, który już w przeszłości próbował prowadzić w szkole tak skandaliczne badania, teraz znów może bez przeszkód "buszować" w umysłach dzieci poprzez tzw. edukację zdrowotną i jej komponent edukacji seksualnej? I to jeszcze przy autoryzacji dzisiejszej władzy i wywyższaniu przez lokalną Platformę Obywatelską? Czy ta ostentacja władzy ma swoje granice?

Na pewno mocnym sygnałem dobiegającym od społeczeństwa jest już to, jak wielu rodziców wypisało dzieci z przedmiotu, którego twórców próbuje nam się przedstawić jako wybitnych obywateli. Polacy swój rozum mają i udowadnianie im na siłę, że autorytet ma ten, kogo wskażą elity, przestało już działać.

Oceń: +28 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W najbliższą niedzielę manifestacja "TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji!"

[ TEMATY ]

manifestacja

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

Adobe Stock

ZDJĘCIE POGLĄDOWE

ZDJĘCIE POGLĄDOWE

1.12.2024 odbędzie się wielka manifestacja rodziców, nauczycieli, młodzieży, wszystkich, którym zależy na dobru polskich uczniów i którzy chcą wyrazić sprzeciw wobec zmian w edukacji, które niszczą szkołę.

KIEDY: 1.12.2024 godz. 12.00
CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

W sercach Sióstr Pasjonistek bije serce Matki

2025-09-15 15:33

[ TEMATY ]

Siostry Pasjonistki

Materiał prasowy

Siostry Pasjonistki

Siostry Pasjonistki

Każdy z nas w swoim życiu przeżył chwile, gdy czuł się jak Maryja stojąca pod krzyżem czuwał przy łóżku kogoś najbliższego — rodzica, współmałżonka czy dziecka — i trzymał go za rękę, patrząc na jego cierpienie i wiedząc, że nie potrafi zabrać mu bólu. To jedno z najtrudniejszych doświadczeń człowieka: bezradność wobec cierpienia bliskich i oddanie się Bogu w takich chwilach.

Maryja w godzinie męki Jezusa również nie mogła nic zrobić. Nie mogła zdjąć Syna z krzyża ani uśmierzyć bólu Jego ran. Mogła tylko być. I właśnie to zrobiła. Pozostała wierna, obecna, kochająca. Jej milcząca obecność stała się znakiem nadziei silniejszej niż rozpacz. Matka Boża Bolesna jest główną Patronką Zgromadzenia Sióstr Pasjonistek św. Pawła od Krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję