W sieci lawinowo pojawiają się profile o nazwach szon patrol (miejscowość). To z pozoru niewinna młodzieżowa moda, która w ostatnich dniach wymknęła się spod kontroli.
Nastolatki publikują konta rówieśniczek i rówieśników, opatrując je obraźliwymi, wulgarnymi komentarzami. Organizowane są głosowania, kto jest gorszym szonem czy babiarzem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Eksperci ostrzegają: to nie zabawa, lecz hejt o ogromnym potencjale niszczącym, gdyż wulgarne słowo szon oznacza w młodzieżowym slangu kobietę wykonującą najstarszy zawód świata.
Psycholog Przemysław Staroń podkreśla, że hejt „wywołuje u młodych ludzi wstyd i poczucie wykluczenia – emocje, które mogą prowadzić do dramatów”.
W rozmowie z PAP wskazał, że moda na szon patrol na TikToku jest niczym innym, jak publicznym zawstydzaniem i piętnowaniem młodych dziewczyn. Grupy nastolatków nagrywają rówieśniczki, oceniają ich wygląd czy sposób bycia, a potem wystawiają je na osąd i kpinę w sieci.
„To szczególnie bolesne, gdy dotyka osób nastoletnich, które dopiero budują swoją tożsamość” – podkreślił. Dodał, że „wystarczy jedno nagranie, by uruchomić lawinę zawstydzenia i hejtu”, by w efekcie to, co wydaje się żartem, stało się doświadczeniem przemocy rówieśniczej.
Jak ocenił, konsekwencje to „głębokie poczucie wstydu, które uderza w samo jądro tożsamości”.
Reklama
Zaznaczył, że hejt „wyzwala wstyd i poczucie upokorzenia, wykluczenia, chęć schowania się i zniknięcia”.
Podkreślił, że „to rani całego człowieka, a u młodych, których psychika dopiero się kształtuje, może zostawić szczególnie głębokie blizny”.
Mira Suchodolska (PAP)
mir/ joz/ lm/