Dlatego zarówno dla Kościoła, państwa jak i szkoły - ale przede wszystkim dla rodziny - nie ma ważniejszego zadania od dobrego wychowania naszych dzieci i młodzieży. Dla powstrzymania kryzysu wychowania konieczna jest mobilizacja i wspólne działanie wszystkich sił oraz instytucji, które mają wpływ na wychowanie młodzieży, a więc - państwa, szkoły, mediów, Kościoła, rożnych organizacji - ale zwłaszcza rodziny, z której młody człowiek czerpie wartości moralne oraz społeczne, w której najbardziej kształtują się jego postawy. Tego jednak nie da się zrobić tylko słowami czy realizacją programów edukacyjnych. Konieczny jest przykład osobisty rodziców, kapłanów, nauczycieli i wszelkich wychowawców. Dobry proces wychowawczy potrzebuje przede wszystkim świadków szlachetnego życia, a nauczycieli wówczas, kiedy własnym życiem potwierdzają to co głoszą. Młodzież potrzebuje ideałów i autorytetów, których w dzisiejszych czasach bardzo nam brakuje. Czy takimi świadkami będą ludzie ulegający postmodernistycznej cywilizacji i relatywizmowi moralnemu? Egoiści myślący tylko o sobie? Ludzie nie potrafiący się opanować i niczego sobie odmówić, nawet z krzywdą innych? Czy takimi świadkami będą ludzie krańcowo nieodpowiedzialni - dla których jedynym celem jest pieniądz, ustawiczna zabawa i szukanie przyjemności. Kształtowania przekonań ludzi młodych nie wolno pozostawić też mediom komercyjnym. Własnym przykładem trzeba uczyć swoich wychowanków krytycznej oceny lektur, programów telewizyjnych, radiowych czy korzystania z Internetu. Trzeba pomóc im w doborze wzorców do naśladowania oraz w kształtowaniu postaw społecznych, politycznych, jak i w formowaniu przekonań światopoglądowych oraz religijnych. Trzeba mieć odwagę mówić młodzieży o sensie życia i odpowiadać na fundamentalne pytania – skąd przyszliśmy, dokąd zmierzamy, po co żyjemy i jak powinniśmy żyć? Troska o wiarę własnych dzieci powinna być podstawową troską każdego chrześcijańskiego ojca i każdej chrześcijańskiej matki, a także rodziców chrzestnych – i właśnie z tego Pan Bóg będzie nas sądził – jak wychowaliśmy swoje dzieci i czy obroniliśmy wiarę w ich duszach, o które toczy się nieustanna walka. Rodzice i wychowawcy, którzy są chrześcijanami muszą mieć odwagę przyznać się do swojej wiary. Powinniśmy być dumni z tego, że naszą duchową ojczyzną jest chrześcijaństwo, które ogarnęło cały świat. Chrześcijaństwo, które stworzyło kulturę euroatlantycką, dało ludzkości szkoły, uniwersytety, szpitale, wspaniałą sztukę, naukę rzemiosła, uprawy roślin i hodowli. Chrześcijaństwu, które wbrew rozmaitym aktom wrogich sił i ateistycznych ideologii przetrwało 2 tysiące lat i trwać będzie do końca rodzaju ludzkiego – jak zapewnił nas Chrystus. Jedno jest pewne – bez oparcia o Dekalog, Ewangelię i prawo naturalne nie da się stworzyć społeczeństwa uczciwego, myślącego kategoriami dobra wspólnego, żyjącego według reguły obowiązku względem innych ludzi - a nie tylko według reguły zaspakajania własnych egoistycznych żądz. Nie da się zahamować przestępczości jeśli od dziecka nie będziemy uczyć bojaźni Bożej i szacunku dla Bożych Przykazań. Obowiązek nawracania świata spoczywa na każdym z nas – nie tylko na biskupach i kapłanach, ale na wszystkich ochrzczonych. Każdy przez swoje życie powinien pokazywać co to znaczy być chrześcijaninem – czyli człowiekiem wierzącym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu