Reklama

Pracował "za pokolenia i dla pokoleń" (2)

Niedziela włocławska 4/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy Stanisław Librowski był alumnem Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku, jego matka przed śmiercią powiedziała mu, że gdy jako dziecko był ciężko chory. Ofiarowała go Bogu, prosząc o powrót do zdrowia. Nigdy wcześniej o tym nie wspominała, gdyż chciała, aby syn samodzielnie i dobrowolnie dokonał wyboru drogi życiowej.
Droga do kapłaństwa S. Librowskiego nie była łatwa. Był alumnem piątego roku WSD, gdy wybuchła II wojna światowa. 7 listopada 1939 r. został wraz z innymi księżmi i alumnami aresztowany i uwięziony. Doznał wielu cierpień jako więzień obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie jak inni przeszedł gehennę, pracował ponad siły, udręczony i głodny. W obozie przeszedł próbę kapłańskiego powołania. Nie załamał się, przyjął święcenia, będąc jeszcze na obczyźnie - w Paryżu 29 lipca 1945 r. W następnym roku wrócił do Polski. Młody, pełen zapału Kapłan zabrał się ochoczo do pracy duszpasterskiej. Przez kilka miesięcy pełnił funkcję administratora parafii Zgłowiączka, a we wrześniu 1946 r. został mianowany administratorem niewielkiej parafii Michelin, gdzie pracował przez 10 lat.
Chociaż był obarczony jeszcze innymi obowiązkami, doskonale wywiązywał się z pracy w parafii. Zamiast dotychczasowej jednej Mszy św. w niedziele ks. Librowski wprowadził dwie: o godz. 9.00 dla dzieci i o godz. 11.00 dla dorosłych. W znajdującym się w Mielęcinie obozie pracy raz w miesiącu sprawował Mszę św. i spowiadał. Przez cały rok wizytował parafię, zwykle w niedziele. Staraniem proboszcza w 1954 r. ojcowie kapucyni przeprowadzili ośmiodniowe misje parafialne, a w następnym roku odnowienie misji. Przy pomocy Caritas kościelnej organizował kolonie letnie dla dzieci. Założył też bibliotekę parafialną. Był również dobrym gospodarzem. W 1947 r. doprowadził do założenia elektryczności w kościele i wymalowania go. Troszczył się o zagospodarowanie terenu przy świątyni, o cmentarz parafialny i działki.
Stanisław Librowski od dzieciństwa garnął się do nauki. Nauczyciele przepowiadali mu, że zostanie uczonym. Już jako alumn Seminarium włocławskiego opublikował drukiem pierwszą pracę, zatytułowaną Księża w walce o wolność Polski (Toruń 1939). Jednak dopiero po wojnie, we wrześniu 1946 r. mógł zgłosić się na Wydział Teologii Katolickiej Uniwersytetu Warszawskiego. W czerwcu 1948 r. otrzymał dyplom magistra teologii w zakresie historii Kościoła. Następnie przeszedł wszystkie etapy drogi naukowej i dydaktycznej aż do profesury zwyczajnej, którą uzyskał w 1975 r.
Pracował jako profesor historii Kościoła w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku (1949-68) oraz w Katolickim Uniwersytecie w Lublinie (1958-91); w latach 1962-64 wykładał także w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Oprócz tego pełnił wiele innych funkcji naukowych. Był kierownikiem Katedry Metodologii i Nauk Pomocniczych Historii KUL, współpracownikiem Instytutu Badań Literackich PAN oraz Komitetu Badań Demograficznych PAN, miał bliskie kontakty z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych w Warszawie.
W 1956 r. ks. Librowski podjął starania o uzyskanie pozwolenia na wydawanie (wspólnie z innymi historykami) czasopisma Archiwa, Biblioteki i Muzea kościelne. W 1959 r. ukazał się pierwszy jego tom. Odtąd przez ponad 30 lat był redaktorem naczelnym czasopisma, a w praktyce pełnił także inne funkcje konieczne przy wydawaniu periodyku. Redagowanie ABMK było istotną treścią jego życia. W 1991 r. ukazał się 60. tom czasopisma i dopiero wtedy (chociaż od 1985 r. był już emerytem) przekazał je w młodsze ręce.
Ks. Librowski urządzał kursy archiwalne, prowadził je, głosił referaty, brał udział w zjazdach. Miał bardzo dużo zaproszeń z zagranicy: z Austrii, Belgii, Francji, Holandii, Niemieckiej Republiki Federalnej, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Watykanu i Włoch, lecz z nich nie korzystał. Otrzymywał wiele wyrazów uznania, gratulacji i podziękowań. W 1975 r. został nagrodzony złotym pierścieniem jako wybitny archiwista polski, a w październiku 1974 r. - odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski za 20 lat nienagannej pracy pedagogicznej. W grudniu 1976 r. otrzymał nagrodę Włodzimierza Pietrzaka.
Należy wspomnieć, że ks. Librowski gromadził własny księgozbiór, który pod koniec jego życia liczył ok. 5 tys. woluminów. Był jego chlubą i jako jedno z umiłowanych dzieł swego życia przekazał go bibliotece seminaryjnej we Włocławku.
Wiele pracy ks. Librowski poświęcił instytucjom i dziejom swej macierzystej diecezji włocławskiej. Szczególnie pociągał go zasób archiwalny, który po wywiezieniu przez Niemców szczęśliwie powrócił na swoje miejsce do Włocławka. Od 1947 r. ks. Librowski był dyrektorem Archiwum wówczas nazywanego Kapitulnym, które przemianował na Archiwum Diecezjalne. Rewindykował wywiezione w czasie wojny zbiory, przygotował dla nich pomieszczenia w katedrze włocławskiej, uporządkował je i udostępnił badaczom.
W dorobku naukowym ma też sporo publikacji poświęconych dziejom diecezji włocławskiej: Ofiary zbrodni niemieckiej pośród duchowieństwa diecezji włocławskiej (1947); Kapituła katedralna włocławska (1949); Archiwum Diecezjalne we Włocławku 1945-1958 (1958); Wizytacje diecezji włocławskiej, cz. 1, z. 1-2 (1964-1965); Katalog rubrycel i schematyzmów diecezji i zakonów historycznej Polski w Archiwum Diecezjalnym we Włocławku, cz. 1-2 (1971-1973); Repertorium akt wizytacji kanonicznych dawnej archidiecezji gnieźnieńskiej, cz. 1-4 (1975-1978); Materiały do dziejów diecezji włocławskiej czasu wojny 1939-1945 (1979).
W 1993 r. opuścił Lublin i wrócił do Włocławka. Tutaj nadal intensywnie pracował naukowo. Ostatnim jego dziełem, opus vitae, jest liczący 18 tomów Inwentarz realny dokumentów Archiwum Diecezjalnego we Włocławku (Włocławek 1994-2002). Niemal do końca życia - jeszcze na dwa dni przed śmiercią - Ksiądz Profesor opracowywał kolejny tom Inwentarza.
Ks. prof. Stanisław Librowski zmarł 23 listopada 2002 r. przed świętem Chrystusa Króla. Uczynki poszły za nim po nagrodę. Pozostawił po sobie duży dorobek naukowy i niezatarte wspomnienie. Pracował - jak sam mawiał - "za pokolenia i dla pokoleń".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. dr Strzelczyk: ksiądz bez stałej formacji popada w rutynę

2024-06-24 15:25

[ TEMATY ]

duchowość

formacja

formacja kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Jeśli ksiądz zaniedbuje stałą formację duchową, intelektualną i wspólnotową, popada w rutynę. Możemy wtedy mieć do czynienia z gburem i samotnikiem, który się nie modli i nie rozumie współczesnej kultury - mówi w rozmowie z KAI ks. dr Grzegorz Strzelczyk z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, odpowiedzialny za formację stałą księży w archidiecezji katowickiej. Był on gościem ubiegłotygodniowej konferencji zorganizowanej w Warszawie przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce, który działa przy Komisji Duchowieństwa KEP.

Łukasz Kasper, KAI: Proboszcz małej wiejskiej parafii nie garnie się do stałej formacji kapłańskiej, bo i on sam, i jego parafianie, uważają, że dobrze jest jak jest. Co wtedy?

CZYTAJ DALEJ

Paulini zapraszają na pielgrzymkowy szlak na Jasną Górę

2024-06-25 19:14

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Karol Porwich/niedziela

- Jasna Góra nie ma wakacji - uśmiecha się rzecznik Sanktuarium o. Michał Bortnik i zapewnia, że paulini jak zawsze „z wielką gotowością otwierają drzwi Kaplicy Matki Bożej i bramy Jasnej Góry” przed „pątniczą rzeką”. Zakonnik podkreśla, że „po to tu jesteśmy, by ludzi prowadzić do Matki Najświętszej”. Paulini zapraszają na pielgrzymkowe szlaki, a te wiodą ze wszystkich zakątków Polski. Oprócz tych najbardziej tradycyjnych, sięgających początków istnienia częstochowskiego klasztoru, czyli pieszych, są i te dla rowerzystów, rolkowców czy pielgrzymów na koniach.

O. Bortnik zauważa, że patrząc na czerwcowe pielgrzymowanie, widać niejakie ożywienie. Są parafie, które po latach przerwy spowodowanej nie tylko pandemią, powracają do zwyczaju letnich „rekolekcji w drodze”. Teraz to specjalny czas dla Ślązaków. W czerwcu, a zwłaszcza lipcu nie ma prawie dnia, by na Jasną Górę nie przychodzili wierni z Górnego Śląska. Często jest to jeden dzień w drodze, jeden na Jasnej Górze i powrót pieszo. Niektórzy pozostają na Jasnej Górze nawet kilka dni. Do pielgrzymów pieszych dołączają wierni, którzy docierają autokarami, rowerami, a nawet biegiem.

CZYTAJ DALEJ

Byli solą w niemieckim oku

2024-06-26 07:04

[ TEMATY ]

wojna

Ulmowie

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Nowa dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w nocy z poniedziałku na wtorek wyrzuciła z ekspozycji materiały dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, rodziny Ulmów oraz ojca Maksymiliana Kolbe. Co ich łączy? Niemcy, a konkretnie niemieckie zbrodnie na Polakach.

Rotmistrz Pilecki był więźniem niemieckiego obozu Auschwitz, skąd uciekł nocą z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Wcześniej przez trzy lata zorganizował siatkę konspiracyjną i przesyłał meldunki, w których opisywał szczegółowo zbrodnicze funkcjonowanie obozu. Jest bohaterem polskiej historii, ale też symbolem tego jak ważne jest, by zachować pamięć o niemieckich zbrodniach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję