Reklama

Kultura

Zapomniana Tola Mankiewiczówna

27 października 1985 r. zmarła Tola Mankiewiczówna - wielka polska artystka, śpiewaczka operowa i operetkowa, aktorka filmowa i piosenkarka dwudziestolecia międzywojennego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tola Mankiewiczówna urodziła się w wielodzietnej rodzinie chłopskiej 7 maja 1900 r. we wsi Bronowo w powiecie łomżyńskim, leżącym wówczas w zaborze rosyjskim. Była wątłym niemowlęciem, toteż już następnego dnia - 8 maja została ochrzczona, otrzymując imię Teodora. Chrzest miał miejsce w rzymskokatolickim kościele, od 1390 r. parafialnym, pw. św. Jana Chrzciciela w 900-letniej Wiźnie. Rodowe nazwisko Teodory brzmi: Oleksa - a nie Oleksy, jak błędnie podają niektóre biogramy. Kiedy zaistniała na muzycznych salonach, przyjęła panieńskie nazwisko matki - Mankiewicz, dodając modny człon „-ówna” - Tola Mankiewiczówna. Jako mężatka posługiwała się nazwiskiem Raabe. 21 grudnia 1935 r. w kościele pw. św. Wojciecha w Warszawie, poślubiła bowiem adwokata, Tadeusza Raabe.

Zanim otworzyły się przed Teodorą wielkie sceny, po ukończeniu czteroklasowej szkoły w Bronowie naukę kontynuowała w Łomży. Następnie w 1915 r. wyjechała do Warszawy, gdzie miała opiekę i wsparcie finansowe w osobach krewnej i brata mamy - ks. Stanisława Mankiewicza. W Warszawie studiowała w konserwatorium w klasie fortepianu prof. Judykowskiego oraz pobierała prywatne lekcje śpiewu u Julii Mechówny, sopranistki Opery Warszawskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Teodora była kobietą o niezwykłej urodzie, szczupłą blondynką o niebieskich oczach, a nadto osobą nieprzeciętnie utalentowaną, inteligentną, pracowitą i ambitną.

Lata sukcesów

Tola Mankiewiczówna debiutowała na scenie niespodziewanie szybko. Miało to miejsce 18 grudnia 1918 r. w Operze Krakowskiej, u boku wspomnianej Julii Mechówny, która śpiewała partię Hrabiny w operze Stanisława Moniuszki pod tym tytułem.

Wielki, solowy debiut Mankiewiczówny nastąpił 21 kwietnia 1922 r. w Teatrze Wielkim - Operze Warszawskiej partią Aliny w operze Władysława Żeleńskiego „Goplana”, pod batutą Emila Młynarskiego, u którego zdawała egzamin z fortepianu. Recenzje były bardzo pochlebne, podkreślały dźwięczny głos i poprawny śpiew pod względem wokalnym. Po Alinie partie sopranowo-liryczne w Teatrze Wielkim śpiewała w takich operach, jak „Carmen”, „Dama Pikowa”, „Casanova”, „Faust”, „Halka” czy „Krakowiacy i górale”, „Pan Twardowski”, „Wesele Figara”. W Teatrze Wielkim śpiewaczką operową była w latach 1922-24 i 1927-31, w przerwie odbywała studia wokalne w Mediolanie, który był europejskim centrum opery.

Reklama

Po powrocie Mankiewiczówny do stolicy w Teatrze Wielkim z jej udziałem naliczono dwadzieścia tytułów. Tę dobrze zapowiadającą się passę artystki przerwał magistrat, zamykając Teatr Wielki z powodu trudności budżetowych.

Nie mogąc znaleźć teatru operowego na wysokim poziomie artystycznym i uzyskać stałego angażu, Tola Mankiewiczówna zaczęła występować w operetce. Po premierowym wystawieniu, 31 grudnia 1931 r., przez Teatr Nowości w Warszawie operetki „Czar walca” Oscara Strausa, w której Tola Mankiewiczówna wystąpiła w roli Franzi, prasa okrzyknęła ją operetkową diwą. Udział w kolejnych operetkach potwierdził, że zasługiwała na to uznanie. Zawdzięczała to świetnemu głosowi, wdziękowi osobistemu i znakomitej grze aktorskiej. Z „Czarem walca” Mankiewiczówna odbyła prawie trzymiesięczne tournée po kraju. Wszędzie przyjmowany był z zachwytem i upewnił artystkę w kontynuowaniu kariery wokalnej. Zaproszenia do głównych ról w operetkach i rewiach posypały się wręcz lawinowo. Łącznie ważniejszych ról zagrała ponad czterdzieści. Występowała w czołowych warszawskich teatrzykach: Morskie Oko, Wielka Operetka, Wielka Rewia, Hollywood, Cyrulik Warszawski.

Artystka dała się poznać również jako wspaniała odtwórczyni głównych ról w przedwojennych filmowych komediach muzycznych: „10 procent dla mnie” (1933), „Śluby ułańskie” (1934), „Co mój mąż robi w nocy” (1934), „Parada rezerwistów” (1934), „Manewry miłosne” (1935), „Pani minister tańczy” (1937), prezentując klasę artystek amerykańskich. Partnerowali jej: Eugeniusz Bodo, Loda Halama, Kazimierz Krukowski (ps. Lopek), Ludwik Sempoliński, Mira Zimińska, Aleksander Żabczyński. W filmach prezentowała się też jako znakomita tancerka i piosenkarka.

Reklama

Dzięki pięknemu i dobrze wyszkolonemu głosowi wylansowała wiele przebojów, takich jak: „Odrobinę szczęścia w miłości”, „Jak za dawnych lat”, „W maleńkiej cichej kawiarence”, „Już nie mogę dłużej kryć”, „Ach, jak oni się kochają”, „Śpij, syneczku, śpij”.

Mankiewiczówna nagrała wiele płyt z partiami operowymi, operetkowymi i piosenkami dla wytwórni fonograficznych: rodzimej „Syrena Electro”, a także „Esta” (1933), „Decca” (1935), przy okazji koncertów w Pradze, Berlinie i Hamburgu. Nagrania jednak zaginęły w czasie wojny.

Wakacyjne miesiące 1939 r. Mankiewiczówna wraz mężem spędziła nad morzem i na podróżowaniu po kraju, w oczekiwaniu na wyniki rozmów w sprawie tournée po Stanach Zjednoczonych i udziału w amerykańskim filmie wraz z Janem Kiepurą.

Niestety, pożoga wojenna artystyczne plany udaremniła.

Okupacja niemiecka i sowiecka

W grudniu 1939 r. Mankiewiczówna wraz z mężem postanowili uciekać z okupowanej przez hitlerowców Warszawy. Podobnie jak Stefania Gintelówna czy Jerzy Petersburski - wybrali Białystok. Jednak gdy przekraczali granicę sowieckiej strefy okupacyjnej, zostali aresztowani przez NKWD. Mankiewiczównie pozwolono pozostać w Białymstoku, natomiast męża sowieci wywieźli do Kazachstanu. W Białymstoku Mankiewiczówna występowała jako piosenkarka estradowa i - razem z Aleksandrem Węgierko - aktorka w polskich spektaklach teatralnych w Teatrze Miejskim im. J. Piłsudskiego. Po włączeniu polskich terenów do sowieckiej Białorusi teatr przemianowano na Państwowy Teatr Polski Białoruskiej SRR. W 1941 r. w wyniku niemieckich nalotów budynek teatru został zniszczony. Tola Mankiewiczówna wróciła do Warszawy. Na życie zarabiała śpiewaniem w najlepszych polskich kawiarniach: U Aktorek, Yacht Club, Mon Cafe, Albatros, Ziemiańska. Część zysków kawiarnie przeznaczały na pomoc dla więzionych artystów, na Schronisko Aktora w Skolimowie (obecnie Dom Aktora Weterana), a także dla zbrojnego podziemia. Artystyczne życie trwało do Powstania Warszawskiego. Po jego upadku Mankiewiczówna przebywała w Milanówku k. Warszawy, skąd powróciła do stolicy w końcu stycznia 1945 r., a w maju spotkała się z mężem.

Reklama

Niedoceniana w PRL-u

Od pierwszych dni powojennych Tola Mankiewiczówna prowadziła aktywną działalność estradową jako piosenkarka. W ciągu sześciu lat dała ponad czterysta koncertów i recitali, z których wiele było charytatywnych. Śpiewała z entuzjazmem w różnych miejscach - dla ludzi odbudowujących zniszczony kraj, dla bezdomnych dzieci, na rzecz pacjentów szpitali. Występowała też w rewii w warszawskiej Romie, razem z Aleksandrem Żabczyńskim.

W 1951 r. otrzymała propozycję stałej współpracy z muzycznym Teatrem Nowym w Warszawie, w którym zagrała wiele głównych ról w operetkach. W lutym 1954 r. artyści Teatru Nowego zostali przeniesieni do Państwowej Operetki w Warszawie, gdzie, nie ze swojej woli, 30 września 1956 r. zakończyła karierę sceniczną.

Mankiewiczówna pozostawała czynna na estradzie do początku lat 70. ubiegłego wieku. Występowała z recitalami i w składankach estradowych z Ireną Kwiatkowską, Martą Mirską, Stefcią Górską, Aleksandrą Śląską, Adolfem Dymszą, Mieczysławem Foggiem, Ludwikiem Sempolińskim.

Uwielbiana przez publiczność przez półwiecze pracy artystycznej, nie doczekała się jej oprawy jubileuszowej. Nie otrzymała od Polskiego Radia i Polskich Nagrań propozycji dokonania nagrań swojego międzywojennego i powojennego repertuaru.

Była niekwestionowaną wielką artystką, ale spotkała ją niewytłumaczalna niechęć ze strony notabli kultury.

Reklama

W 1958 i 1961 r. Mankiewiczówna wraz z mężem odwiedziła w Londynie rodzonego brata Stanisława, a w 1971 r. przebywali w Paryżu. Mankiewiczówna była przyjmowana z wielką estymą przez tamtejszą Polonię, oczekującą na prywatne spotkania i piękne liryczne piosenki. O pobytach artystki szeroko rozpisywała się polonijna prasa. W Paryżu dla radia Polonaise nagrała kilkanaście piosenek z przedwojennego repertuaru.

W 1978 r., wypełniając wolę zmarłego w roku 1975 męża, Mankiewiczówna ofiarowała Państwowym Zbiorom Sztuki na Wawelu kolekcję zabytkowych talerzy holenderskich z Delft, która ozdobiła zamkową Szarą Sień.

Tola Mankiewiczówna spoczywa wraz z mężem na warszawskim Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym przy ul. Żytniej, na którym pochowana jest też Anna German.

Zapomniana w III RP

O tej wielkiej artystce scen operowych i operetkowych, piosenkarce i aktorce nie pamiętano także po transformacji ustroju w1989 r.

Ani „Encyklopedia muzyki” PWN z 1995 r., ani „Encyklopedia muzyczna” PWM z 2000 r. biogramu o Toli Mankiewiczównie nie zawiera. W „Wielkiej encyklopedii” PWN, t. 16, z 2003 r. biogram istnieje, ale błędnie podaje datę urodzin śpiewaczki: 8 maja - był to dzień jej chrztu. Dokumenty kościelne i urzędowe jako datę narodzin podają 7 maja. Encyklopedia błędnie też podaje rok urodzenia - 1901, zamiast prawidłowego - 1900 r.

Czy nie powinniśmy zadbać o to, by wszystkie nagrania Toli Mankiewiczówny z przedwojennych płyt gramofonowych i filmów oraz jedynej powojennej sesji nagraniowej w paryskiej rozgłośni Polonaise zostały zebrane, zrekonstruowane i w całości, na współczesnych nośnikach, powszechnie udostępnione? Czy wkład artystyczny Toli Mankiewiczówny do kultury polskiej nie zasługuje na to, by jej nazwisko patronowało ulicom, instytucjom kulturalnym w Warszawie, Białymstoku, Łomży, rodzinnym Bronowie (wieś i gmina są ubogie, ale koszty przemianowania ulicy może wziąłby na siebie powiat)?

Miejmy nadzieję, że za rok, na 30-lecie śmierci artystki, będzie można powiedzieć, że instytucje, w tym samorządowe, odpowiadające za kulturę, podjęły wyzwanie szerzenia wiedzy i pamięci o wielkiej postaci artystycznej, jaką była Tola Mankiewiczówna.

2014-11-12 09:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

19-letni raper BASTION budzi swoją "Drzemką"

[ TEMATY ]

muzyka

muzyka chrześcijańska

Materiał prasowy

Młody katolicki twórca pokazuje, że rap to doskonały sposób wyrażania emocji. Nowy teledysk BASTIONA "Drzemka" ma dzisiaj swoją premierę.

BASTION dał się poznać młodzieży w całej Polsce jako współprowadzący program Katecheza 2.0 i gość tegorocznych "Rekolekcji Wielkopostnych On-line z Katechezą 2.0", w których wzięli udział uczniowie z niemal 1000 szkół.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu

2024-05-02 11:21

[ TEMATY ]

proboszczowie

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Do refleksji nad odnową posługi proboszcza w kluczu synodalnym i misyjnym, a także umożliwienia Sekretariatowi Generalnemu Synodu zebrania ich wkładu w przygotowanie Instrumentum laboris zachęcił Ojciec Święty proboszczów całego świata w wystosowanym dziś do nich liście. Wydarzenie to zbiegło się z zakończeniem Międzynarodowego Spotkania „Proboszczowie dla Synodu”.

LIST OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję