Reklama

Sztuka

Wyznanie wiary artysty

Prof. Stanisław Rodziński, krakowski malarz artysta opowiada o tym, że sztuką trzeba żyć, także w domu – rozmawiając o książkach, obrazach, świątyniach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakiej sztuki potrzebuje Kościół?” – z takim pytaniem zmierzyli się współcześni twórcy w jesienny wieczór, 10 października. Kanwą ich dyskusji w kapitularzu krakowskiego klasztoru dominikanów był „List do artystów”, napisany przez św. Jana Pawła II w 1999 r. Odpowiadają mu latami – własną twórczością. Jej cząstkę zawarli w wydanym w tym roku albumie i audiobooku „Dokąd zmierzasz”. To ich wotum wdzięczności za kanonizację Papieża.

Wstrząs

Obrazów do albumu użyczył m.in. prof. Stanisław Rodziński, krakowski artysta malarz, eseista. Wspomina, że jedno z najważniejszych spotkań ze współczesną sztuką przeżył w dzieciństwie. Katecheta zaprowadził uczniów klasy I szkoły podstawowej do bazyliki franciszkanów. Tam, w Kaplicy Męki Pańskiej, młody Staszek zobaczył Drogę Krzyżową autorstwa Józefa Mehoffera. Zawieszono ją tydzień wcześniej. Był rok 1946. – Pamiętam nasz wstrząs, kiedy zobaczyliśmy te obrazy! Wiem, że dla wielu z moich kolegów zobaczenie tego dzieła w kościele, gdzie po wyjściu z kaplicy byliśmy w świecie średniowiecza, było czymś niezwykle ważnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co ciekawe, sam Mehoffer spotkał się z krytyką ówczesnych „znawców” sztuki. Jego odpowiedź cytuje dziś strona internetowa bazyliki franciszkanów: „Ja nie dla krytyków robię te stacje, ale raczej dla ludzi prostych, zdolnych do patrzenia ze wzruszeniem na prawdę Męki, dla tych, co nie szukają na obrazach Chrystusa stąpającego rytmicznym, pełnym godności krokiem, ubranego w długie, nieskazitelnie piękne szaty jako Boga niezdolnego do cierpienia”.

Potrzeba

– Tak jak człowiek potrzebuje sztuki, tak i Kościół jej potrzebuje. Z tym, że trzeba sobie najpierw uświadomić, co to jest sztuka – odpowiada prof. Rodziński na tytułowe pytanie dyskusji. I za chwilę uzupełnia: – Tak wiele potrzeba nam muzyki, architektury, rzeźby, malarstwa, żeby zrozumieć marzenia, ludzkie pragnienia, zachwyty, dramaty, tragedie. A więc również i Pana Boga.

– Sztuka współczesna jest różnorodna, a Kościół powinien stwarzać taką okazję i proponować taką sztukę, żeby także ludzie z zewnątrz się nią interesowali – mówi z kolei Franciszek Maśluszczak, twórca innego cyklu pasyjnego. Malarz dodaje jednak, że istnieje coś takiego jak prawda sztuki: dobry obraz jest dobrym obrazem, dobra rzeźba – dobrą rzeźbą. Dlatego dzieło trzeba tworzyć starannie i dość długo je dopracowywać.

Reklama

Prof. Stanisław Rodziński zauważa natomiast, że szukając sztuki w kościołach współczesnych, często nie znajdujemy tam elementu, który skłania do modlitwy, wyciszenia. – Obserwuję to nieraz, jak ludzie patrzą na świątynię z zewnątrz, wewnątrz, oglądają obrazy, rzeźby i nie bardzo wiedzą, dlaczego to tak wygląda. A przecież można poprosić współcześnie żyjących artystów o wyjaśnienie. Profesor powołuje przykład sanktuarium w Krakowie-Nowym Bieżanowie, gdzie rzeźbiarz Wincenty Kućma objaśniał parafianom koncepcję monumentalnej, wysokiej na 12 metrów nastawy ołtarzowej „Święta Rodzina – Rodzina Rodzin”. – Wszystkie te refleksje skłaniały ludzi do tego, że zaczynali myśleć o modlitwie – podkreśla artysta malarz.

Modlitwa

Agata Padoł-Ciechanowska, która również mieszka i tworzy w Krakowie (jej prace z cyklu „Tajemnice Różańca” można oglądać w Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!”), wyznaje: – Pan Bóg potrzebuje ludzi. A w naszych czasach ma coraz mniej osób, które Mu ufają i chcą, żeby działał przez nie. Dlatego mamy taki chaos i bałagan. Oferta świata, w którym żyjemy, niekoniecznie pochodzi od ludzi, którzy zawierzyli swoje życie Panu Bogu. Podobnie jest ze sztuką. Artystka przyznaje, że podczas studiów patrzyła na sztukę sakralną jako na coś z minionej epoki. Doświadczania osobiste spowodowały, że zaczęła odkrywać modlitwę. To zaowocowało cyklem religijnym.

Również prof. Rodziński podkreśla, że „bez przeżywania nie ma malowania”, a tworząc obrazy Drogi Krzyżowej, artysta „modli się”. Ta modlitwa jest specyficzna. To myślenie o tym, że choć temat podejmuje się od setek lat, tworzone właśnie dzieło jest „moim”...

Życie

Małgorzata Kupiszewska, autorka tekstu albumu „Dokąd zmierzasz”, podsumowuje: – Jan Paweł II w „Liście do artystów” napisał, że historia sztuki nie jest tylko historią dzieł, lecz również ludzi. Absolwentka polonistyki opowiada, jak przyniosła tekst mającemu zilustrować go artyście. Tworzący całuny na jedwabiu prof. Wojciech Sadley przypomniał sobie wtedy historię z młodości. Mieszkał w Lublinie z rodzicami, którzy pomagali osadzonym na tamtejszym zamku więźniom. A ponieważ wszyscy wtedy byli biedni, trzeba było znaleźć środki. 15-letni Wojtek malował obrazki, które rodzicie sprzedawali, by kupić jedzenie więźniom. – Ostatnią sceną tej Drogi Krzyżowej jest Zmartwychwstanie, kiedy do skazanego przychodzi Chrystus. Czy ta historia to przypadek? – pyta autorka.

„Nie wszyscy są powołani, aby być artystami w ścisłym sensie tego słowa. Jednak według Księgi Rodzaju, zadaniem każdego człowieka jest być twórcą własnego życia: człowiek ma uczynić z niego arcydzieło sztuki” – tak napisał w „Liście do artystów” św. Jan Paweł II. Jaka jest nasza odpowiedź?

2014-10-23 11:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dla Boga, Ojczyzny i Kościoła

Niedziela Ogólnopolska 39/2012, str. 36-37

[ TEMATY ]

sztuka

pomnik

PAWEŁ WYSOKI

Sienkiewiczowski Pomnik Matki i Syna

Sienkiewiczowski Pomnik Matki i Syna
Piękna i wzruszająca uroczystość w promieniach letniego jeszcze słońca odbyła się 5 września 2012 r. w Okrzei (powiat łukowski). Tam, gdzie znajduje się mogiła rodzicielki autora „Quo vadis?” - Stefanii z Cieciszowskich, został poświęcony przez prymasa seniora kard. Józefa Glempa i biskupa siedleckiego Zbigniewa Kiernikowskiego monumentalny pomnik Matki i Syna, wzniesiony z inicjatywy prof. Lecha Ludorowskiego, prezesa Towarzystwa im. Henryka Sienkiewicza Zarząd Główny w Lublinie, dzięki środkom uzyskanym od rodaków z kraju i z zagranicy. Jak zaznaczył pomysłodawca dzieła - prof. Lech Ludorowski, jest to pomnik oryginalny pod każdym względem. Pierwszy w naszej Ojczyźnie religijny monument Sienkiewiczowski. Interesujące dzieło sztuki zaprojektowane i wykonane przez artystę rzeźbiarza Witolda Marcewicza, swoją urodą dorównujące najpiękniejszym pomnikom w Rzymie i Szczawnicy, autorstwa prof. Czesława Dźwigaja. Należy do największych i najbardziej udanych w całej galerii 21 pomników Sienkiewiczowskich. Wyraża wiele. Przede wszystkim ukazuje matkę, która przekazała talent pisarski Henrykowi, dlatego jego słowa z roku 1900: „Matce mojej zawdzięczam pociąg do literatury” - zostały wyryte na jednej z czterech tablic na potężnym cokole. Drugą wykutą w piaskowcu postacią jest chłopiec, jeszcze gimnazjalista, w objęciu matczynego ramienia pochylający się nad otwartą księgą na kolanach matki - pani Stefania była bowiem pierwszą nauczycielką przyszłego noblisty. Dwa zespolone wspólnym ramieniem krzyże sugerują, że ten chłopiec, któremu matka przekazuje wiarę, będzie w przyszłości wielkim pisarzem katolickim, wiernym Bogu i Ojczyźnie. Towarzystwo im. Henryka Sienkiewicza wzniosło pomnik Matki i Syna oraz odnowiło skromną płytę nagrobną Stefanii Sienkiewiczowej w miejscu szczególnie ważnym dla tradycji i kultury narodu polskiego. Jest to przestrzeń sakralna, miejsce pamięci, do którego dążą wycieczki krajowe i z różnych stron świata. Tym samym został zrealizowany szlachetny zamysł prof. Ludorowskiego, by to miejsce poddać gruntownej renowacji i podkreślić jego znaczenie pomnikiem godnym świetlanej pamięci Macierzy autora „Trylogii”. Cel został osiągnięty po 4 latach bardzo trudnych, niesłychanie złożonych, skomplikowanych starań oraz wielu niespodziewanych trudności i przykrych wydarzeń. Tak oto szlak pielgrzymi w Okrzei - od kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła (zbudowanego finansowym i organizacyjnym wysiłkiem prababki pisarza), przez cmentarz parafialny i mogiłę matki, do kopca z pięknym popiersiem Sienkiewicza - zyskał wyjątkowo wartościowy obiekt o wielkich walorach religijno-patriotycznych, estetycznych, historycznych, edukacyjnych, który skłania do refleksji modlitewnej, kontemplacji i nauki. Nowy pomnik w Okrzei, będąc wyrazem hołdu składanego „zasłużonej dla Polski Matce” - jak czytamy na tablicy frontowej - sławi jednocześnie zasługi jej wielkiego syna. Właśnie służba Henryka Sienkiewicza dla narodu polskiego i wszystkich ludzi w imię miłości Ojczyzny, chrześcijańskiej miłości bliźniego i godności każdego człowieka stanowiła najczęstszy motyw wystąpień podczas uroczystości. Prymas senior kard. Józef Glemp w słowie kończącym Mszę św. powiedział dobitnie: - On odsłaniał nam Polskę. Odsłonił w sposób szczególny w tej przeszłości, kiedy trzeba było dawać życie za Ojczyznę. Sam potrafił służyć, kiedy przyszła wielka bieda i polityczna niepewność. Opierając swoją homilię na wskazaniu św. Pawła: „Jesteśmy sługami”, bp Zbigniew Kiernikowski uczynił Sienkiewicza wzorem człowieka dającego siebie dla drugich i w ten sposób odkrywającego siebie w Bogu. W uzasadnieniu twierdzenia, iż twórca „Quo vadis?” miał wyczucie nie tylko spraw ludzkich i ojczystych, ale i Bożych, Ksiądz Biskup zacytował znamienną wypowiedź Sienkiewicza o książce Ernesta Renana „Żywot Jezusa”: „(...) kto by stracił wiarę, ten by ją mógł odzyskać widząc, jak ten, rozumny zresztą, filister chce, a nie może dostroić się do przedmiotu, który go przewyższa, tak jak np. Alpy przewyższają jakieś narzędzie geometryczne, którymi się je mierzy”. W poprzedzającym Mszę św. wystąpieniu krajowy duszpasterz środowisk twórczych ks. Wiesław Niewęgłowski nakreślił warunki historyczne działalności Henryka Sienkiewicza i już na wstępie uroczystości skłonił ponad 2 tys. przybyłych do Okrzei rodaków z całego kraju do uzmysłowienia sobie, jak bardzo Polacy potrzebują takich wodzów duchowych jak Sienkiewicz, by wokół nich się jednoczyć wobec zagrażającej Polsce (tak często w historii) polityki europejskiej. Istotę postawy służby oraz misji narodowej autora „Potopu” pięknie i najdobitniej wyraził prof. Ludorowski tekstami na tablicy memoratywnej pomnika i w akcie erekcyjnym, uroczyście podpisanym i odczytanym w świątyni, a następnie zaniesionym w procesyjnym przemarszu i wmurowanym w fundament monumentu: „Wielki Polak, niezłomny patriota, wielbiący Boga krzewiciel świętej wiary, pisarz katolicki, wierny syn Kościoła, konfrater Ojców Paulinów na Jasnej Górze, człowiek wyjątkowej dobroci i szlachetności, współtwórca Niepodległej Ojczyzny. Klasyk literatury narodowej, autor nieśmiertelnych nowel i powieści - arcydzieł obecnych trwale w kulturze ludzkości. Pierwszy wśród polskich i słowiańskich pisarzy uhonorowany Nagrodą Nobla. Dla swoich wiekopomnych zasług dla Ojczyzny w czasach niewoli przez współczesnych słusznie nazywany Hetmanem Duchowym Polaków i Wielkim Jałmużnikiem Narodu. Niech Jego imię, czyny i dzieła będą błogosławione i pozostaną dla potomnych wiecznym źródłem szlachetności, narodowej dumy i siły”. Rzesza wiernych, przedstawiciele duchowieństwa i władz państwowych, liczne delegacje szkół oraz instytucji z 50 sztandarami, tudzież potomkowie pisarza byli świadkami doniosłego wydarzenia kulturalnego. Spełniło się pragnienie prezesa Towarzystwa im. H. Sienkiewicza, by odsłonięcie pomnika Matki i Syna stało się „ogólnopolskim świętem narodowym, łączącym Polaków”. Wśród przyjezdnych z odleglejszych stron byli reprezentanci powiatu i miasta Częstochowy, tak znamiennie wpisanej w twórczość i życie naszego Noblisty. Do Okrzei wspólnie udali się autokarem uczniowie placówek Sienkiewiczowskich: Zespołu Szkół z Rzerzęczyc, Szkoły Podstawowej nr 14 i IV Liceum Ogólnokształcącego - jednej z najstarszych w kraju szkół Sienkiewiczowskich.
CZYTAJ DALEJ

Święty Mikołaj - „patron daru człowieka dla człowieka”

Niedziela łowicka 49/2004

[ TEMATY ]

święty

WD

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

6 grudnia cały Kościół wspomina św. Mikołaja - biskupa. Dla większości z nas był to pierwszy święty, z którym zawarliśmy bliższą znajomość. Od wczesnego dzieciństwa darzyliśmy go wielką sympatią, bo przecież przynosił nam prezenty. Tak naprawdę zupełnie go wtedy jeszcze nie znaliśmy. A czy dziś wiemy, kim był Święty Mikołaj? Być może trochę usprawiedliwia nas fakt, że zachowało się niewiele pewnych informacji na jego temat.

Około roku 270 w Licji, w miejscowości Patras, żyło zamożne chrześcijańskie małżeństwo, które bardzo cierpiało z powodu braku potomka. Oboje małżonkowie prosili w modlitwach Boga o tę łaskę i zostali wysłuchani. Święty Mikołaj okazał się wielkim dobroczyńcą ludzi i człowiekiem głębokiej wiary, gorliwie wypełniającym powinności wobec Boga. Rodzice osierocili Mikołaja, gdy był jeszcze młodzieńcem. Zmarli podczas zarazy, zostawiając synowi pokaźny majątek. Mikołaj mógł więc do końca swoich dni wieść dostatnie, beztroskie życie. Wrażliwy na ludzką biedę, chciał dzielić się bogactwem z osobami cierpiącymi niedostatek. Za swoją hojność nie oczekiwał podziękowań, nie pragnął rozgłosu. Przeciwnie, starał się, aby jego miłosierne uczynki pozostawały otoczone tajemnicą. Często po kryjomu podrzucał biednym rodzinom podarki i cieszył się, patrząc na radość obdarowywanych ludzi. Mikołaj chciał jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga. Doszedł do wniosku, że najlepiej służyć Mu będzie za klasztornym murem. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej dołączył do zakonników w Patras. Wkrótce wewnętrzny głos nakazał mu wrócić między ludzi. Opuścił klasztor i swe rodzinne strony, by trafić do dużego miasta licyjskiego - Myry.
CZYTAJ DALEJ

Francja: Biblia nadal bestsellerem, to nie przypadek

2025-12-06 18:35

[ TEMATY ]

Biblia

Adobe Stock

We Francji Pismo Święte nadal utrzymuje się wśród najchętniej kupowanych książek. Co roku sprzedaje się w setkach tysięcy egzemplarzy. Tendencja wzrostowa trwa już od 5 lat. W 2023 r. osiągnięto próg 350 tys. egzemplarzy. Księgarze zapewniają, że rynek wciąż nie został nasycony.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez tygodnik Famille Chrétienne, wyjątkowa popularność Biblii nie jest zjawiskiem odosobnionym. To po prostu jeden z przejawów odrodzenia chrześcijaństwa we Francji. A świadczą o nim przede wszystkim narastająca z roku na rok liczba dorosłych, którzy proszą o chrzest, wzmożone zainteresowanie pielgrzymkami, a także coraz większa popularność, zwłaszcza wśród młodych, kursów i katechez biblijnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję