Reklama

Niedziela Legnicka

Moc sprawcza wiary i ufności

Niedziela legnicka 40/2014, str. 8

[ TEMATY ]

uzdrowienie

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie każdy kto doświadcza cudu uzdrowienia, chce o tym mówić. Nie każdy dostrzega, że Pan Bóg okazał łaskę. Sylwia jej doznała i nakłaniana przez przyjaciół pragnie dać świadectwo o swoich przeżyciach. Jej relacja zajmuje pięć zeszytowych stron. Wraca w niej pamięcią do 2010 r., kiedy zdiagnozowano u niej chorobę nowotworową, a kończy swoje wyznania słowami: „Chwała za wszystko Panu!”.

„Lekarz wykonał biopsję i stwierdził, że uformował się guz piersi i mam zgłosić się na operację. Gdy stawiłam się w określonym terminie do szpitala, przeprowadzono operację trwającą pięć godzin. Po zabiegu lekarz stwierdził, że taki nowotwór złośliwy zdarza się raz na dziesięć lat, a mnie, niestety, zostało nie więcej niż trzy miesiące życia…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Swoje życie oddałam Panu Jezusowi i Matce Bożej. Po operacji wróciłam do domu, by poprawiły się moje wyniki i bym nabrała sił przed serią chemioterapii. Okazało się to możliwe po dwóch miesiącach. Po pierwszej chemii wyszły mi włosy. Prosiłam lekarza, by podawano mi chemię o godz.17, abym mogła zdążyć na Mszę św. o godz.18. W tym czasie, kiedy walczyłam o życie, mąż wniósł pozew o rozwód. Ponieważ druga kobieta, z którą postanowił się związać, pracuje w sądzie, spodziewał się, że postępowanie w tej sprawie przebiegnie szybko i po jego myśli… Zostałam przedstawiona jako religijna fanatyczka, co było powodem, by mąż zabiegał o rozwód. Moje życie stało się istnym piekłem, sprawa toczyła się przez cały rok. To był jeden wielki koszmar. Mężowi zależało na tym, by zabrać mi syna, a tym samym uniknąć płacenia alimentów…

Po czwartej chemioterapii pojechałam na Mszę św. do Kowar. Eucharystia była połączona z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie. Wtedy poczułam, że Pan Jezus dotknął mnie swoją mocą i uzdrowił. Jak zawsze w Mszy św. uczestniczyło wielu ludzi, którzy przywieźli tu swoje troski i błagania. Po jej zakończeniu zakonnik prowadzący nabożeństwo powiedział, że wśród zgromadzonych są trzy osoby, które zostały uzdrowione z choroby nowotworowej. Jedną z nich byłam ja. Kiedy ponownie zgłosiłam się do lekarza, który zrobił mi badania, był w szoku. Powiedział, że nastąpiła remisja i nie ma potrzeby kontynuowania chemioterapii. Kilkakrotnie wysyłano moje wyniki do Wrocławia, by upewnić się, czy rzeczywiście choroba się cofnęła. Kiedy stwierdzono fakt wyleczenia, zalecono, bym na badania kontrolne stawiała się raz w roku. Kiedy udałam się w maju 2013 r. do ginekologa, ze zdumieniem stwierdził, że moje organy wróciły do normy. Czuję się dobrze, nie biorę żadnych leków, co więcej, sama mogę śpieszyć z pomocą innym chorym ludziom...

Reklama

Stało się to możliwe dzięki temu, że Pan Jezus i Matka Boża, którym się polecałam, nie opuścili mnie i w mojej rodzinnej wielkiej trosce. Na końcowej rozprawie złożyłam w sądzie moje świadectwo wiary. Gdy pani sędzia zapytała mnie, dlaczego chodzę do kościoła i jak często to robię, odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że codziennie, gdyż swoje życie zawdzięczam Panu Bogu, którego prosiłam o łaskę uzdrowienia i który mnie ocalił... Byłam osobą ciężko chorą, która miała żyć co najwyżej trzy miesiące, a tymczasem odzyskałam zdrowie i siły, stoję tutaj przed sądem, składam zeznania, a na co dzień pracuję w hospicjum, gdzie pomagam ludziom w terminalnym stanie. Zapytałam w sądzie, co ma robić człowiek w ciężkim stanie, pozostawiony samemu sobie, pozbawiony opieki najbliższych i co jest dziwnego w tym, że szuka pokrzepienia w modlitwie, zawierzeniu Bogu i to pokrzepienie uzyskuje?

Mąż przegrał sprawę. Zasądzono alimenty na mnie i na syna… Mając zapewnione środki do spokojnej egzystencji, mogę spokojnie zajmować się jego wychowaniem. Chwała za to Panu Jezusowi i Maryi. Jestem ogromnie wdzięczna wszystkim, którzy nie opuścili mnie w tych trudnych chwilach i otaczali swoją modlitwą. Teraz ja modlę się za wszystkich moich wrogów i nieprzyjaciół, w duchu przebaczenia, niech im Jezus i Maryja błogosławią. Może i oni odkryją w swoim czasie potęgę wiary i modlitwy, czego im szczerze życzę…”.

Na tym kończy się świadectwo Sylwii, o której wszyscy w jej kręgu mówią, że doświadczyła cudu.

2014-10-01 14:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Charyzmatyczne spotkanie ewangelizacyjne "Jezus Uzdrawia"

[ TEMATY ]

pallotyni

uzdrowienie

Przystań Duchowa

Charyzmatyczne spotkanie ewangelizacyjne z Mszą Świętą i modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie ma charakter otwarty. Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie prowadzone przez ks. Łukasza zawsze gromadzą ludzi chcących pogłębić swoją wiarę, uporządkować swoje życie i do...świadczyć bliskiej obecności Boga przez Chrystusa i Ducha Świętego. Podczas tych niezwykłych spotkań mają miejsce liczne uzdrowienia zarówno fizyczne, jak i duchowe.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję