Reklama

Dzieło Biblijne

Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II

Boży zasiew

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 586 r. przed Chr. Izraelici w smutnej procesji poprowadzeni zostali do niewoli babilońskiej. Ze spuszczonymi głowami przechodzili przez wspaniałą bramę bogini Isztar w stolicy mocarstwa – bramę, której rekonstrukcję można dziś podziwiać w Muzeum Pergamońskim w Berlinie. Wystarczyło pół wieku, by zarzucili swój ojczysty język. Hebrajski uległ procesowi sakralizacji. Stał się językiem Biblii. Przestano także wypowiadać imię Boże, ze względu na szacunek dla niego. Za to na co dzień zaczęto mówić po aramejsku.

Kiedy pięćdziesiąt lat później Izraelici mogli wrócić do umiłowanej Jerozolimy, przynieśli ze sobą język najeźdźców. I taka też była sytuacja w czasach Jezusa. W synagogach czytano po hebrajsku, a na co dzień rozmawiano po aramejsku. Z czasem zaczęto tworzyć gry słowne na bazie obydwu języków. Jedna z nich wydaje się pomagać w interpretacji Jezusowych przypowieści rolniczych. Otóż słowo „bar” po hebrajsku znaczy „ziarno”, po aramejsku zaś – „syn”. W przypowieści o dzierżawcach winnicy syn jej właściciela zostaje przez nich zabity. Gospodarz może uczynić tylko jedno: „NĘDZNIKÓW MARNIE WYTRACI, A WINNICĘ ODDA W DZIERŻAWĘ INNYM ROLNIKOM, TAKIM, KTÓRZY MU BĘDĄ ODDAWALI PLON WE WŁAŚCIWEJ PORZE” (Mt 21, 41). Oczywiste jest, że Jezus czyni tu aluzję do własnej śmierci. Jezus, Syn Boży, niczym ziarno zostaje złożony do grobu, by trzeciego dnia przynieść obfity plon zmartwychwstania. Bo przecież tylko ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-09-30 15:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijaństwo w defensywie?

Popularne w pieśni przeciwstawienie sieczącego rózgą surowości Boga i Matki, do której szczęśliwie się uciekamy, niewiele ma wspólnego z biblijnym obrazem Ojca, o którym nauczał Jezus. Nie trzeba być teologiem, aby to przyznać. A jednak taka pieśń wciąż wznosi się z naszych kościołów w niebo, bo instynktownie i często nieświadomie bojaźń Bożą mieszamy ze strachem. O tym m.in. mówi przypowieść o talentach. Interpretować ją można z nachyleniem egzystencjalnym. Jezus stwierdza, że sługa, który otrzymał jeden talent, schował go motywowany strachem: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” (por. Mt 25, 24-25). A przecież w myśl biblijnej literatury sapiencjalnej, strach to nic innego jak „zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania” (por. Mdr 17, 11). Strach paraliżuje logiczne myślenie. Jeśli w osobie „pana” z przypowieści widzi się samego Boga, wówczas okazuje się, że strach przed Bogiem prowadzi do niewłaściwej postawy wobec Niego. Jest to często strach przed ryzykiem, z jakim wiąże się pełnienie woli Boga. Nieuzasadniony strach przed Bogiem wynika często z niewłaściwego obrazu Boga, jaki ktoś nosi w sobie. W praktyce człowiek taki, nie podejmując żadnego ryzyka, stara się kontrolować wszystko wokół. Sądzi, że w ten sposób uda mu się zachować to, co już zdobył. Tymczasem rozumowanie takie okazuje się z gruntu fałszywe. Niewłaściwy obraz Boga prowadzi także do zafałszowanego obrazu samego siebie. Jego konsekwencją są często skrupuły tam, gdzie być ich nie powinno. Gdy ktoś patrzy na Boga przede wszystkim jako na sędziego, który jedynie czeka na ludzkie potknięcia, by skrupulatnie z nich rozliczyć, wówczas łatwo potępiać samego siebie. Najdrobniejsze uchybienia urastają do miary wielkich grzechów. A wtedy łatwo o fatalne przesunięcie akcentów: skupiamy się na bezustannym unikaniu zła, zamiast koncentrować się na czynieniu dobra. Chrześcijaństwo schodzi do defensywy.
CZYTAJ DALEJ

„Pójdź za mną”!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 57-62.

Środa, 1 października. Wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy, doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Maturzyści na Jasnej Górze „zarywają noce” … na modlitwie

2025-10-02 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

BPJG

Zdaniem maturzystów noc jest dobra nie tylko na naukę czy zabawę, ale i na modlitwę. Szczególnie mniejsze grupy klasowe, zwłaszcza z Polski wschodniej, wybierają nocne czuwania. Aż 700 km przejechali maturzyści z Włodawy, pielgrzymkę rozpoczęli od Apelu Jasnogórskiego, a zakończyli modlitwę dziś o 4 rano. Mówią o sobie, że „są do tańca i do różańca” i z optymizmem patrzą na stojące przed nimi wyzwania.

Z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum Ogólnokształcącego we Włodawie w pielgrzymce uczestniczyło około setki uczniów z pięciu klas maturalnych (liceum i technikum) przygotowujących się do egzaminu dojrzałości. - Jeżeli ktoś zaśnie, to możemy liczyć, że koleżanka lub kolega obudzi. Zarwana noc do dla nas nie pierwszyzna - uśmiechali się przed czuwaniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję