Reklama

Niedziela Kielecka

Piotrkowickie Loreto tętni życiem

Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Piotrkowicach było szeroko znane już w XVII wieku. Wciąż tętni życiem, wciąż duchowych dóbr i darów poszukują tam pielgrzymi. Karmelici – gospodarze obiektu szacują, że w 2013 r. do sanktuarium przybyło 14 tys. pielgrzymów

Niedziela kielecka 38/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

Matka Boża

sanktuarium

TD

Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Piotrkowicach

Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Piotrkowicach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecnie przy sanktuarium ojcowie karmelici prowadzą parafię Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, klasztor i Rekolekcyjny Dom Modlitwy. Na ukończeniu jest także Ogród Różańcowy wokół sanktuarium. A zapisywane na kartkach intencje, prośby o modlitwę, podziękowania są wyrazem wiary i nadziei w niezawodną opiekę Loretańskiej Pani.

Od Bożej Męki do sanktuarium

Reklama

Historia osady sięga w XII wiek. O pierwszej świątyni, drewnianej z ok. 1370 r. wspomina Jan Długosz. Zastąpiły ją potem kolejne kościoły. Ale niegdyś w miejscu, gdzie obecnie wznosi się sanktuarium, stał krzyż z wizerunkiem Ukrzyżowanego – tzw. „Boża Męka”. Miejsce zasłynęło szeroko, narastała wiara w objawienia, do której sceptycznie odnosił się miejscowy proboszcz ks. Andrzej Gnoiński. Aby położyć kres zbiegowiskom, polecił zaorać miejsce koło krzyża pod zasiewy. Kiedy rolnik zaczął orać, pług połamał się na części, a wypłoszone woły wyłamały się z jarzma. Prawdopodobnie wówczas światło dzienne ujrzała maleńka figurka Maryi, wyorana ze skiby ziemi. A świadkowie wydarzenia poświadczyli pod przysięgą nadzwyczajne zjawiska. Stanisław Kułaga podtrzymywał, że w miejscu tym widział niezwykłą światłość, natomiast żona miejscowego nauczyciela zeznała, że światłość ta układała się w postać figury Matki Bożej. Proboszcz nie zabraniał już ludziom przychodzić w to miejsce, a wierni modlili się i otrzymywali różne łaski. Sława okolicy rosła. Przybyła tutaj również ciężko chora po połogu kasztelanowa Zofia Rokszycka – i została uzdrowiona. Był rok 1627…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do Piotrkowic zjechała specjalna komisja, z biskupem krakowskim Marcinem Szyszkowskim, aby zbadać wiarygodność świadectw. Hyacynt Pruszcz, historyk z XVII wieku podaje, iż „wielkiej łaski Pańskiej” doznał wówczas sam biskup.

Jak zapisał ks. Władysław Łydka w „Sanktuariach diecezji kieleckiej” („Jedność”, 1990), w 1470 r. w Piotrkowicach funkcjonował kościółek drewniany pw. Świętego Krzyża, przeniesiony z Minostowic.

Ok. 1550 r. Paweł Ossowski przebudował ów kościół na nowy w stylu gotyckim, pw. św. Stanisława. Już wtedy w kościele miała być „gotycka figura Pięknej Madonny, wysoka ponad 100 cm, rzeźbiona w drzewie”. Kościół św. Stanisława (farny) stoi dotąd na cmentarzu grzebalnym. To właśnie tutaj odbywały się dawniej nabożeństwa i koncentrowała praca duszpasterska, przy cudownej figurze z 1400 r., utrzymanej w typie Madonny z Krużlowej, której kult zaowocował powstaniem sanktuarium.

Reklama

W 1652 r. z fundacji Marcina i Zofii Rokszyckich (wspomnianej uzdrowionej kasztelanowej), został wzniesiony nowy kościół i klasztor jako wotum za uzdrowienie, w pobliżu kościoła św. Stanisława. Tymczasem w XIX wieku nieremontowany kościół św. Stanisława bardzo podupadł, a stojący pobliżu klasztor zaczął przejmować rolę kościoła parafialnego. Po ukazie carskim o kasacie Klasztoru Bernardynów, bp Paweł Woronicz w 1824 r. polecił przenieść nabożeństwa do świątyni klasztornej zbudowanej w miejscu objawień przez kasztelana Rokszyckiego i jego małżonkę.

Pierwszymi zakonnikami sprowadzonymi do opieki nad kaplicą i do posługi duchowej pielgrzymom byli karmelici (trzewiczkowi). Wkrótce zastąpili ich bernardyni; w sanktuarium posługiwali także redemptoryści, księża diecezjalni, wreszcie od 1970 r. do chwili obecnej – karmelici bosi.

W kaplicy loretańskiej

Wierni coraz liczniej przybywali do Piotrkowic, rosła sława sanktuarium i miejsca (np. w „Lirykach” Wespazjana Kochowskiego Piotrkowice figurują wśród miejscowości posiadających obrazy maryjne słynące łaskami).

Cudowna figura Maryi z początku XV wieku, 15 sierpnia 1628 r. została uroczyście przeniesiona z kościoła św. Stanisława do drewnianej kaplicy klasztornej – od tego momentu datuje się początek sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej. Fundatorzy kaplicy umieścili w niej również wyoraną z ziemi małą statuetkę Matki Bożej – jako orędowniczki małżeństw i rodzicielstwa.

Ok. 1770 r. ojcowie bernardyni – gospodarze obiektu rozpoczęli budowę murowanej kaplicy loretańskiej. Budowa trwała do 1776 r., z fundacji hr. Stanisława Krasińskiego, przy współudziale Joachima Tarnowskiego i z ofiar wiernych.

Reklama

Kaplica należy do czołowych zabytków sakralnych tamtej epoki. Wzniesiona na osi nawy kościoła od strony zachodniej, jest utrzymana w stylu późnego baroku. Domek loretański o wymiarach 9,5x4m przypomina dom nazaretański z włoskiego Loreto. To ośmioboczna budowla nakryta eliptyczną kopułą z ośmioma oknami, przytulona do kościoła.

Niezwykłej urody gotycka XV-wieczna figura Matki Bożej na co dzień znajduje się w centrum kaplicy. Została ona wykonana w drewnie lipowym. W prawej dłoni Maryja trzyma berło i wskazuje na Chrystusa. Dzieciątko w lewej dłoni trzyma kulę ziemską z krzyżykiem, a prawą rączką wspiera się na ramieniu swojej Matki. Królewskie korony na skronie obu Postaci nałożył bp Czesław Kaczmarek 7 września 1958 r., w obecności ośmiu arcybiskupów i biskupów i ok. stu tysięcy pielgrzymów.

Pielgrzymi wciąż przybywają

Sanktuarium należy do tych bardziej rozpoznawalnych w Polsce. Pięciu ojców i jeden brat prowadzą obecnie parafię, Dom Modlitwy, przyjmują grupy pielgrzymkowe, dbają o propozycje duszpasterskie i budują Ogród Różańcowy z kaplicami wokół kościoła, który obecnie jest już na ukończeniu (w odpust 8 września 2014 r. poświęcono ostatnie 6 kapliczek).

Wydarzeniem w życiu sanktuarium będzie także Ogólnopolska Pielgrzymka Przewodniczek Skautów Europy, zaplanowana na 19-21 września, z udziałem kilkuset skautek, oraz Diecezjalna Pielgrzymka Kół Różańcowych, 4 października pod przewodnictwem bp. Mariana Florczyka.

Reklama

Ojciec gwardian Krzysztof Twarowski przynosi plik kartek z dwóch ostatnich tygodni: dziesiątki, jeśli nie setki próśb i podziękowań. – Są one czytane codziennie na Apelu, od maja do września, łączone z rozważaniami o Matce Bożej, Różańcem, pieśniami – wyjaśnia. O co jesienią 2014 r. proszą pielgrzymi? – „Uproś trzeźwość w mojej rodzinie”, „umocnij w powołaniu Kasię”, „proszę o nawrócenie pewnych osób Panu Bogu wiadomych”, „o szczęśliwe ukończenie studiów”, „Matuchno, wylecz syna z nałogu pijaństwa i daj mu możliwość założyć rodzinę”, „Dziękuję Ci za Hanię, za radość i zaszczyt jej posiadania”, „proszę o uwolnienie z myśli nieczystych”, „za wnuczkę, którą może opętały zbuntowane anioły”. Wreszcie o łaskę nawrócenia, umocnienia w wierze, uzdrowienia, a nawet o … „szczęście w strzelaniu z łuku”.

I Maryja hojnie rozdaje łaski. W ostatnich miesiącach ustąpiły zmiany o podłożu nowotworowym na skórze twarzy pewnego dziecka, po nawiedzeniu sanktuarium, modlitwie przed obliczem Matki Bożej Loretańskiej i obmyciu wodą święconą. Lekarze potwierdzili pozytywną zmianę – ustąpienie choroby. – Prosiliśmy rodziców o spisanie tej racji i poparcie jej oświadczeniem medycznym. Czekamy na pisemne dokumenty – mówi br. Piotr Filipiak.

Rekolekcyjny Dom Modlitwy

Funkcjonuje od blisko 10 lat jako zrealizowany pomysł młodych, nastawionych na dynamiczne duszpasterstwo ojców. Jest przeznaczony dla ok. 20 osób.

Nigdy (szczególnie w wakacje i ferie) nie świecił pustkami. Przyjeżdżają osoby świeckie z różnych stron Polski, klerycy, siostry zakonne, nawet goście z Francji, Niemiec i z innych krajów Europy. Rekolektanci mają ściśle określony rytm dnia i porządek modlitw oraz możliwość indywidualnej opieki duchowej ze strony karmelitów. „Doświadczenie ciszy i bliskości Boga nie pozostaje ulotne, bezkarne… odkłada się gdzieś głęboko w sercu i gdy się człowiek oddali, zagubi, zapędzi, zamienia się w wielką tęsknotę, która do Niego przyciąga…” zapisał jeden z gości w Księdze Domu Modlitwy. W ostatnich dniach lata wśród gości było kilku młodych mężczyzn w wieku 20-30 lat, którzy wybrali taką właśnie formę zakończenia wakacji.

Wyjątkowe odpusty Penitencjarii Apostolskiej

Reklama

Przyznanie tych odpustów, to – zdaniem ojca gwardiana – najważniejsze wydarzenie ostatnich lat. Liczące blisko 4 wieki sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Piotrkowicach decyzją Penitencjarii Apostolskiej w Rzymie otrzymało należący do absolutnie wyjątkowych przywilej „duchowego pokrewieństwa z Papieską Bazyliką Liberiańską w Rzymie” i wynikające stąd liczne przywileje odpustowe.

Dekret został odczytany i podany do publicznej wiadomości 8 września w dniu odpustu Narodzenia NMP, gdy do sanktuarium w Piotrkowicach przybyły rzesze wiernych. Uroczystościom przewodniczył bp Antoni Dziemianko z Białorusi.

– Papieska Bazylika Matki Bożej Większej, pierwsza świątynia poświęcona Bożej Rodzicielce, chwała i duma Soboru Efeskiego, obdarowana jest licznymi duchowymi przywilejami, które spływają także na naszą świątynię – zauważa ojciec gwardian Krzysztof Twarowski. I wyjaśnia: – Stosowny dekret, uzyskany dzięki poparciu bp. kieleckiego Kazimierza Ryczana, podpisany przez Maurusa kard. Piazenzę, przyznaje sanktuarium w Piotrkowicach odpusty zupełne, przynależne rzymskiej Bazylice Większej.

W Piotrkowicach odpusty pod zwykłymi warunkami można obecnie uzyskać w święto tytularne Bazyliki Matki Bożej Większej oraz w święto tytularne piotrkowickiego kościoła i sanktuarium, we wszystkie święta liturgiczne Najświętszej Maryi Panny, raz w roku – w dowolny dzień wybrany przez wiernego oraz ilekroć pojawią się „kierowane pobożnością” grupy pielgrzymów. Ten wyjątkowy przywilej Piotrkowice posiadają jako pierwsze sanktuarium w diecezji kieleckiej i zaledwie drugie sanktuarium w Polsce.

2014-09-17 15:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jest rok 1972. Matka Boża Jasnogórska kilkakrotnie ratuje Tolka

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Archiwum parafii

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej

„Pierwszy raz Matka Jasnogórska uratowała mi życie w 1952 roku, kiedy się ukrywałem za czasów stalinowskich” – relacjonuje jasnogórskiemu kronikarzowi Antoni, rocznik 1926. „A potem przez cierpienie, jakiego doświadczyłem, i wydarzenia, jakie miały miejsce, pogłębiała się moja ufność w Niej”.

Ale po kolei. Antoni miał starszego o osiem lat brata Władysława. Bratu przyśniła się Matka Boża z Jasnej Góry i zapytała: „Dlaczego ty się tak o Antoniego martwisz? Nic mu się nie stanie, bo mam go w swojej opiece”. I tak właśnie było. Po raz pierwszy Antoni pojechał na Jasną Górę 31 grudnia 1949 roku razem z bratem Władkiem. To Władek zaproponował: „Przyjedź do mnie, to pojedziemy na takiego sylwestra, na jakim jeszcze nie byłeś”. Udaliśmy się pociągiem do Częstochowy, na Jasną Górę. Wiele zawdzięczam mojemu bratu Władkowi, ale najbardziej to właśnie, że zawiózł mnie wtedy na Jasną Górę i po raz pierwszy mogłem przeżyć spotkanie z Matką Bożą. Jego żona Katarzyna już wcześniej opowiadała mi wiele wspaniałych rzeczy o Jasnej Górze. Co zapamiętałem? Najpierw zwróciłem uwagę na światło na wieży jasnogórskiej. Mój zachwyt Matką Bożą potęgował się z czasem, w miarę doświadczania opieki Matki Bożej Jasnogórskiej; Jej ryngraf zawsze przy sobie nosiłem i odmawiałem różaniec.
CZYTAJ DALEJ

Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy po raz trzynasty

2025-04-13 17:31

[ TEMATY ]

Częstochowa

Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty

Jansa Góra

Karol Porwich

Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy

Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy

Jeden zaczął na komarku po dziadku, inny na junaku po ojcu. Przyznają, że „z motoru się nie wyrasta”, trzeba jeździć bezpiecznie i cieszyć się życiem. Na Jasnej Górze odbył się 13. Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy zorganizowany przez Częstochowskie Towarzystwo Motocyklowe.

Idea zjazdów nawiązuje do tradycji przedwojennych regionu. To pierwsza grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Kolejna zjedzie 27 kwietnia.
CZYTAJ DALEJ

Architekt słynnej bazyliki Sagrada Familia będzie błogosławionym?

2025-04-14 15:37

[ TEMATY ]

Bazylika

Sagrada Família

heroiczność cnót

Antonio Gaudí

Adobe Stock

Sagrada Familia

Sagrada Familia

Papież Franciszek uznał heroiczność cnót hiszpańskiego architekta, który znaczną część życia poświęcił na budowę bazyliki Sagrada Familia, a swoją pracę traktował jako misję, której celem jest przybliżanie ludziom Boga.

Od dziś wybitny przedstawiciel modernizmu katalońskiego, nazywany „Bożym architektem” nosi tytuł Czcigodnego Sługi Bożego. Tytuł ten otrzymali również trzej kapłani: Pietro Giuseppe Triest, Angelo Bughetti i Agostino Cozzolino - także na podstawie uznania heroiczności ich cnót. Papież upoważnił Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych do promulgacji dekretów dotyczących tych postaci, a także beatyfikacji Eliswy od Błogosławionej Dziewicy, założycielki Zgromadzenia Trzeciego Zakonu Karmelitanek Bosych oraz włoskiego misjonarza w Brazylii, męczennika ks. Nazarena Lanciottiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję