Reklama

Wypowiedzieć konkordat czy wyzbyć się ignorancji i niechęci?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod adresem zawartego przed 21 laty między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską konkordatu od czasu do czasu pojawiają się głosy krytyki, zazwyczaj ostrej. Co więcej, słyszy się także postulaty renegocjacji tej umowy, rzekomo obsypującej Kościół katolicki licznymi przywilejami (świadomie lub mniej świadomie myli się tutaj z reguły model konkordatu tradycyjnego z modelem posoborowym). Ostatnio jeszcze dalej posunął się Wiktor Osiatyński (w rozmowie z red. Aleksandrą Pawlicką, „Newsweek” 3½014), domagając się wprost... zerwania konkordatu, bo tak należy rozumieć – w świetle Konwencji Wiedeńskiej z 1969 r. – postulat „wypowiedzenia” tej umowy.

Reklama

Znany profesor prawa wyraża przy tym przekonanie, że w przeciwnym razie Polska stanie się państwem fundamentalnym, wyznaniowym, rządzonym przez Kościół, nieuznającym w ogóle prawa pozytywnego, w którym społeczeństwo obywatelskie stanie się społeczeństwem kościelnym. Nic też dziwnego, że widmo takiego stanu rzeczy najwyraźniej przeraziło pomysłodawcę. Tym bardziej że nie wydaje mu się ono zbyt odległe od urzeczywistnienia, wszak jesteśmy ku niemu już „w pół drogi”. Chciałoby się zawołać: „Hannibal ante portas!”. A wskazuje na to wiele: wykorzystanie przez Kościół klauzuli sumienia, nazywanie zwykłego „zarodka” „dzieckiem poczętym”, wciskanie w zakres pojęcia „prawo do życia” także prawo do życia poczętego, ciągłe odwoływanie się do prawa naturalnego, zawłaszczanie państwa przez Kościół, ograniczanie praw innych ludzi (niekatolików), solidaryzowanie się z „panem Chazanem” („trudno o nim mówić doktor, skoro sprzeniewierzył się zasadom etyki lekarskiej”) czy wiara wierzących w spiskową teorię katastrofy smoleńskiej. Rozmówca pani redaktor nie pozostawia cienia wątpliwości, że temu wszystkiemu winien jest... konkordat. Skutków tej nieszczęsnej umowy upatruje on w wielu dziedzinach. Lecz, o dziwo, widzi je „najbardziej w przypadku ofiar pedofilii” (niewątpliwie duchownych). Oto bowiem „Kościół nie jest zobowiązany do zgłaszania przestępstw natury moralnej organom ścigania, bo ma swoje procedury”. „Dziś już wiemy – z nieskrywaną pewnością oznajmia profesor – jak te procedury wyglądają [wypada pogratulować podjęcia trudu ich przestudiowania – W. G.] i jak bardzo szkodliwe było przyjęcie konkordatu”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A zatem, jak dobitnie wyrokuje autor wypowiedzi, konkordat najbardziej zaszkodził ofiarom pedofilii, m.in. za sprawą owych procedur. Pomijając niedorzeczność przypisywania umowie konkordatowej tego rodzaju winy (nie dotyka ona w ogóle tej dziedziny, nie stanowi więc tutaj żadnych procedur), należy ubolewać albo nad brakiem znajomości przepisów konkordatowych, albo po prostu nad brakiem zwykłej logiki. Jedno i drugie nie przystoi profesorowi prawa. À propos logiki: wolno też pytać o związek wymienionych wcześniej zjawisk, mających świadczyć o staczaniu się kraju w przepaść państwa fundamentalistycznego, z konkordatem.

Reklama

Niezależnie jednak od napawającej lękiem diagnozy prof. Osiatyńskiego, gdy dziennikarka sugeruje mu antidotum na owo zło: „Powinniśmy renegocjować konkordat?”, odpowiada on zdecydowanie (jakby chciał wykazać nieadekwatność tej podpowiedzi do istniejącej sytuacji): „Powinniśmy konkordat wypowiedzieć”. Oto właściwa i skuteczna recepta, zapewne niemająca alternatywy. Wskazując ją, profesor wyraża jednocześnie swoją solidarność z prof. Janem Hartmanem („similis simili gaudet”?) i podziela jego przekonanie, że „Polska wolna od konkordatu byłaby cieplejszym i przyjaźniejszym krajem do życia”. Od konkordatu zatem wieje chłód, najwyraźniej oziębiający ludzkie serca i bynajmniej nienapawający ich wzajemną życzliwością... Za wypowiedzeniem umowy konkordatowej przemawia jeszcze jedno: „Kościół stałby się zwykłym podmiotem życia publicznego, a nie uprzywilejowaną w państwie i prawie instytucją”.

I znów można by się zastanawiać, co bardziej „podziwiać” (u prawnika): głęboką niewiedzę czy świadome usiłowanie wprowadzania opinii publicznej w błąd. Bo jakim to podmiotem jest dzisiaj Kościół katolicki (podobnie jak inne Kościoły i związki wyznaniowe)? Czyżby profesor prawa nie znał obowiązującej Konstytucji RP? Albo uchwalonej jeszcze w PRL ustawy (znowelizowanej) z 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego? A czy w konkordacie nie spotyka się – raz po raz – zwrotów: „zgodnie z prawem polskim”, „z zachowaniem prawa polskiego”? Niewolne od demagogii powtarzanie zwykłych sloganów o uprzywilejowaniu Kościoła przez konkordat przestało być „atrakcyjne”.

A swoją drogą, czy konkordat – sięgający swymi początkami XII stulecia instrument prawny, powszechnie stosowany także dzisiaj w celu harmonijnego ułożenia wzajemnych relacji państwa i Kościoła katolickiego (taką umowę zawierają także państwa o zdecydowanej mniejszości katolickiej, jak np. Izrael) – nie był w Polsce potrzebny po latach drastycznie rozchwianych stosunków dwustronnych? Czy nie trzeba było „utrwalić” w formie prawa międzynarodowego tego, co przyniosła wspomniana wyżej umowa „majowa”? Czy konkordat nie sprzyja pokojowi społecznemu? Niewykluczone, że wielce pożyteczna mogłaby się tutaj okazać lektura (dość obfita) w tym zakresie...

Przytoczone wyżej stwierdzenia Wiktora Osiatyńskiego trzeba niewątpliwie postrzegać w kontekście następującego fragmentu jego wypowiedzi: „Ta uprzywilejowana [w czym? – W.G.] pozycja [Kościoła – W.G.] sprawiła, że religia, w swoich założeniach oparta na miłości bliźniego, ustąpiła miejsca instytucji ferującej wyroki, ziejącej jadem, nienawiścią i zemstą”. No cóż, i tego rodzaju „wyznanie” wypada pokryć życzliwym, mimo wszystko, milczeniem.

2014-08-05 15:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sejm nie odrzucił weta prezydenta wobec tzw. ustawy łańcuchowej

2025-12-17 19:13

[ TEMATY ]

sejm

Kancelaria Sejmu

Sejm nie odrzucił w środę weta prezydenta Karola Nawrockiego wobec tzw. ustawy łańcuchowej. Przeciwko odrzuceniu zagłosowało 246 posłów, w tym parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wziął udziału w głosowaniu.

Sejm głosował w środę nad odrzuceniem weta prezydenta Karola Nawrockiego wobec nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, tzw. ustawy łańcuchowej, która wprowadzała zakaz trzymania psów na uwięzi.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Jak dbać o stopy najmłodszych?

2025-12-18 15:11

[ TEMATY ]

Artykuł sponsorowany

Materiał prasowy

Zimą widać to najlepiej w drodze do przedszkola: śnieg, mokre chodniki, „Mamo, ja już nie czuję palców!”, a po powrocie do domu… czerwone odciski po zbyt małych butach. Stopy dzieci rosną po cichu, ale potrafią głośno upomnieć się o uwagę. I nie chodzi tylko o komfort — specjaliści od rozwoju dziecka (fizjoterapeuci i ortopedzi) często podkreślają, że to, co dzieje się ze stopą w pierwszych latach, ma wpływ na postawę i sposób chodzenia. Poniżej znajdziesz poradnik z najczęstszymi pytaniami rodziców i z odpowiedziami, które pomagają zanim zrobi się naprawdę zimno.

Zdrowa stopa dziecka to fundament jego codziennego komfortu i prawidłowego rozwoju. Wybierając buty zimowe dziecięce, warto pamiętać, że nie chodzi tylko o ochronę przed zimnem, ale przede wszystkim o wsparcie naturalnej pracy stopy. Dobrze dobrane obuwie dziecięce na zimę powinno zapewniać komfort termiczny nawet podczas długich spacerów na świeżym powietrzu, a jednocześnie nie może ograniczać ruchów stopy. Bardzo ważne jest, aby podeszwa była elastyczna – dzięki temu stopa dziecka może swobodnie się zginać i pracować przy każdym kroku. Duże znaczenie mają także wysokiej jakości materiały, które pozwalają skórze oddychać i chronią przed wilgocią. Warto zwrócić szczególną uwagę na kształt stopy dziecka – buty nie mogą jej deformować ani uciskać. W nowoczesnych sklepach internetowych łatwo skorzystać z filtrów, które pomagają szybko znaleźć odpowiednie buty zimowe dziecięce dopasowane do indywidualnych potrzeb malucha. Dzięki temu wybór staje się prostszy, a zdrowa stopa dziecka ma szansę rozwijać się w naturalny sposób. Przykładem takiego sklepu jest popularny, renomowany sklep Bobuxpolska.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję