Reklama

Oswajanie wiary

Na pustyni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pościć z Maryją to stawać się jak Maryja. Znikać tak, aby Jezus był widoczny przeze mnie. To możliwe.

Post Maryi

Co zrobiła Maryja? Po prostu zgodziła się na Słowo Boże. Znając dobrze Pięcioksiąg i obietnice prorockie – bo Słowo wtedy przekazywano w rodzinach ustnie – była napełniona Słowem, które pomagało Jej żyć obietnicą przyjścia Mesjasza. Dlatego, choć zaskoczona zapowiedzią archanioła, przyjęła Słowo, które stało się…ciałem. Zgodziła się i zamilkła, oczekując wypełnienia Bożych planów. Nowy Testament odkrywa przed nami Maryję jako milczącą i rozważającą wydarzenia w sercu. Post z Maryją może oznaczać więc karmienie się Słowem Bożym i wezwanie do milczenia, powstrzymanie się od komentowania sytuacji, zachowanie uwag w sercu, aby dojrzały. Patrzenie na moje życie oczami Boga, który widzi dalej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Naśladując Maryję dystansuję się do własnych planów i otwieram się na wolę Bożą. W Apokalipsie czytamy o Niewieście, która zbiegła na pustynię. Jej rolą tam jest oczekiwanie, przylgnięcie do Bożego zamysłu. To oczekiwanie nie jest jednak bierne. W czasie, kiedy Jezus wypełniał swoją misję na ziemi, Ona wskazywała na Niego, zachęcała: „uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Kiedy cierpiał – była obecna, a kiedy konał, niosła Jego ból w przebitym sercu. Rozważamy to śpiewając „Gorzkie żale”. Teraz Maryja woła w różnych objawieniach: „nawracajcie się, pośćcie, słuchajcie Jezusa”. Wzywa i mnie do czuwania.

Odchodzę od zmysłów

Psychologia mówi o dwóch rodzajach motywacji: negatywnej i pozytywnej. Walczenia z czymś, tzn. odchodzenia OD czegoś i dążenia DO czegoś. Wizja surowego i sprawiedliwego Boga powodowała, że katolicy dla Boga rezygnowali z zaspokajania zmysłów, ale raczej motywował ich lęk przed karą. Obecnie dość powszechna jest wizja Boga dostosowującego się do moich wyobrażeń i oczekiwań, która powoduje, że mówimy: „Bóg się nie obrazi, jeśli nie uda mi się podjąć czy dotrzymać postanowień”. Ale jest też obraz Boga prawdziwego, który ukazuje Biblia. Boga – Stwórcy, od którego zależy moja teraźniejszość, przyszłość, świat i wszystko, co na nim się znajduje, a zarazem pełnego miłości Ojca, który z uwagą liczy włosy na mojej głowie, zatroskanego o moją codzienność. Takiego Boga chcę poznawać, Jego postawa wobec mnie motywuje mnie, by Go poznawać.

Reklama

Szukam Boga

Nie przemawiała nigdy do mnie żadna forma umartwienia dla samego umartwienia. Ćwiczenie silnej woli jest dobre, ale sprawdza się bardziej w sporcie, gdzie liczą się osiągnięcia. A tu chodzi o miłość, która powoduje, że z czegoś rezygnuję. Ta miłość przynagla, by pójść za Kimś ważnym dla mnie, a to, co zbędne, samo odpadnie. Wielki Post to naśladowanie Maryi w byciu blisko Jezusa, oddając Mu sprawy, które mi Go zasłaniają. Walka toczy się o moją uwagę. Kto jest królem mojego czasu, na czym się skupiam? Walcząc ze słabościami podświadomie poświęcam im czas i uwagę, natomiast szukając Jezusa zauważę, że słabości same uschły, bo moje życie przepalił ogień Jego miłości.

Pewien zakonnik powtarzał: „Lekarstwem na obsesję jest pasja. Żyć pasją, to iść za KIMŚ, a nie walczyć z czymś”. Nawet się nie obejrzę, jak pasja pójścia za Jezusem zaprowadzi mnie na krzyż, w którym zwyciężę razem z Nim. Pasja życia to zapatrzenie do końca w Jezusa, jak Maryja.

2014-03-04 15:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miłość prawdziwą daje tylko Bóg…

Tak śpiewał swego czasu jeden z moich ulubionych pieśniarzy. I takiej prawdziwej miłości całe życie szukałam. Chciałam, by była jak ta opisywana przez św. Pawła: cierpliwa, łaskawa; taka, która nie zazdrości, nie unosi się gniewem – która wszystko przetrzyma. A tymczasem wszystkie moje związki z mężczyznami nie były w stanie przetrzymać najmniejszej różnicy zdań, a co dopiero życiowych burz

Mijały lata, miałam za sobą trzydzieści parę wiosen i niosłam już niemały bagaż życiowych rozczarowań. Kolejny nieudany związek sprawił, że mijane na ulicy pary trzymające się za ręce doprowadzały mnie do rozpaczy. Na wszelki wypadek omijałam więc parki i inne romantyczne miejsca z ławeczkami – wszak tam najbardziej było widać, że każdy kogoś ma, kogoś kocha, każdy jest kochany, a ja ciągle nie; ciągle gdzieś pomiędzy „już nie” i „jeszcze nie”, z tą palącą niepewnością, „czy w ogóle kiedykolwiek”. Na dodatek w każdym miejscu były ślady moich minionych porozbijanych nadziei. Najgorsze były wieczory i brak kogoś, z kim można podzielić radości i smutki całego dnia. Koleżanki powychodziły za mąż i miały swoje życie, a w mojej głowie gdzieś tam ciągle kołatał refren sprzed lat: „Komu urodzić mam weselne dzieci, gdy nadejdzie czas? Kto jest tak samo sam na świecie? Kto jest tak samo sam? Komu mam dać nadzieję, a zabrać noce i świąteczne dni? Przy kim się postarzeję i przed kim nigdy mi nie będzie wstyd?”.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Kard. Goh: wizyta papieża w Singapurze ma być "duchowym doświadczeniem"

2024-05-06 10:36

[ TEMATY ]

papież Franciszek

kard. Goh

Wikipedia

Singapur. Widok z Marina Bay

Singapur. Widok z Marina Bay

Katolicka wspólnota w Singapurze z niecierpliwością i nadzieją oczekuje wizyty papieża Franciszka w dniach 11-13 września. Obecność głowy Kościoła powinna być przede wszystkim doświadczeniem duchowym, cytuje watykański serwis misyjny Fides arcybiskupa Singapuru, kardynała Williama Goha.

W niedawnym liście kard. Goh wezwał wiernych do wspólnego przygotowania się na przyjazd papieża i żarliwej modlitwy o jego zdrowie i bezpieczeństwo. "Jako wspólnota módlmy się za Ojca Świętego i prośmy Pana, aby ta wizyta była znacząca i pełna łaski" - napisał purpurat. Kard. Goh ma nadzieję, że wizyta papieża Franciszka będzie bodźcem do odnowienia "gorliwości w wierze i że zainspiruje misję i duchowe nawrócenie wśród wspólnot katolickich w Singapurze".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję