Reklama

Konflikty zbrojne

Abp Gudziak: naszą największą nadzieją jest obrona godności

„W naszej historii doświadczyliśmy wielu traum, a Kościół zawsze był przestrzenią pomocy i miejscem odrodzenia” – mówi w rozmowie z watykańskimi mediami arcybiskup Filadelfii Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który od początku rosyjskiej inwazji, już 11 razy odwiedził Ukrainę.

2024-11-07 18:20

[ TEMATY ]

Ukraina

godność

rosyjska agresja na Ukrainę

Vatican Media

Abp Borys Gudziak

Abp Borys Gudziak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Kiedy żyje się w trudnych warunkach, nadzieja jest bardzo ważna” - mówi abp Borys Gudziak, arcybiskup metropolita Filadelfii. W rozmowie z watykańskimi mediami opowiada o tym, jak Kościół ukraiński, pomimo całego horroru wojny, pomaga ludziom pielęgnować cnotę nadziei. „Nasza nadzieja nie jest nadzieją na sukces lub zwycięstwo, ponieważ nie możemy ich zagwarantować. Nie jest też optymizmem. Optymizm mówi, że wszystko będzie dobrze. Być może tak, życzymy sobie tego. Ale nadzieja oznacza: zachowam swoją godność, pomimo trudności lub porażek, ponieważ główną porażką w naszym życiu jest śmierć” – wyjaśnia.

Wobec tragedii na uniwersytecie

Od początku rosyjskiej inwazji abp Gudziak odwiedził Ukrainę już jedenaście razy i widział wiele zniszczeń, cierpienia i bólu, dotykających niemal każdą rodzinę i każdą grupę społeczną. W tym także społeczność Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, którego jest rektorem. Cierpi ona z powodu żałoby po wielu byłych studentach lub krewnych studentów i profesorów, którzy polegli na froncie. Niedawno wstrząsnęło nią kolejne tragiczne i brutalne wydarzenie: wśród siedmiu osób zabitych w rosyjskim ataku rakietowym we Lwowie 4 września znalazła się Daria, studentka drugiego roku. Wraz z nią życie straciła jej matka, 21-letnia starsza siostra Yaryna i młodsza siostra Emilia. Jedynym ocalałym jest jej ojciec, który został poważnie ranny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ponad ranami historii

Reklama

„Człowiek może nieść swój krzyż i stawiać czoła wszystkim wyzwaniom, jakie napotyka. Mamy godność dzieci Bożych. Jezus zaprasza nas do zanurzenia stóp w rzece Jordan, nad którą słyszymy słowa: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. (por. Łk 3, 22). W Chrystusie stajemy się synami i córkami Ojca – mówi metropolita – Życie Kościoła, życie chrześcijańskie, sakramenty, komunia wzmacniają tę tożsamość i wzmacnia tę bardzo ważną prawdę, która daje nadzieję”.

Ukraiński Kościół Greckokatolicki pielęgnuje tę nadzieję, pomagając ludziom stanąć na nogi i towarzysząc swoim wiernym, gdziekolwiek się znajdują. „W tym roku – wspomina abp Gudziak – obchodzimy 140-lecie istnienia ukraińskiej wspólnoty katolickiej w Stanach Zjednoczonych. Na przestrzeni tych lat ludzie, którzy wyemigrowali, doświadczali traumy ekonomicznej i socjologicznej, wojen, przemocy. W tym czasie Kościół był miejscem i rodziną, w której człowiek doświadczał przemienienia, przechodząc, jak podczas Wielkanocy, ze śmierci do życia, przyjmując sakramenty i odnajdując wsparcie we wspólnocie”.

Miejsce nadziei

Greckokatolicki metropolita Filadelfii doświadczył tego wsparcia we własnej rodzinie. Jego rodzice przybyli do stanu Nowy Jork z zachodniej Ukrainy na początku lat pięćdziesiątych. „Po sześciu latach wojny i pięciu latach bycia uchodźcami w Europie Zachodniej, przybyli do Stanów Zjednoczonych bez niczego, ale mieli wiarę, mieli wspólnotę kościelną i byli w stanie kształcić się, pracować, założyć rodzinę i stać się współtwórcami nie tylko życia ukraińsko-amerykańskiego, ale ogólnie: amerykańskiego. Kościół tworzy przestrzeń wsparcia, która daje nadzieję. Tak było 140 lat temu i takie jest również nasze dzisiejsze powołanie” – podkreśla hierarcha.

Nie oddamy wolności

Reklama

Wracając do trudnego życia milionów Ukraińców, którzy każdego dnia na różne sposoby próbują oprzeć się zniszczeniu ich kraju, metropolita szuka przyczyn tego niezłomnego oporu: „Ludzie nie chcą rezygnować ze swojej godności, wolności, możliwości życia po swojemu, modlenia się we własnym kościele, używania własnego języka, rozwijania własnej społeczności. Wszystkie te elementy są darem od Boga. Jest to pozytywne przywiązanie do tożsamości otrzymanej od Boga – wyjaśnia – Ale jest też bardzo jasny pogląd, że rosyjska okupacja przynosi śmierć. W XX wieku zginęło 15 milionów mieszkańców ziem ukraińskich. Wśród nich, oprócz samych Ukraińców, byli Żydzi, Polacy, Rosjanie i inni”.

Uchwycić się łaski pośród koszmaru

Odnosząc się do ostatnich wydarzeń, abp Gudziak przypomina dramatyczne scenariusze, które rozegrały się na terytoriach wyzwolonych spod okupacji agresora: „Znaleziono tam masowe groby, dowody zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych” – mówi. Odnosi się również do działań prawniczki i działaczki na rzecz praw człowieka Oleksandry Matviychuk, założycielki Centrum Swobód Obywatelskich na Ukrainie, która zaangażowała się w dokumentowanie krzywd wyrządzonych w jej kraju przez toczący się konflikt, za co w 2022 roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla. Wraz ze swoim zespołem Matviychuk zarejestrowała ponad 50 tysięcy zbrodni popełnionych przez rosyjskie siły okupacyjne.

„Dla ludzi jest jasne, że jeśli nie będziemy się teraz bronić to później dojdzie do eksterminacji – mówi metropolita – Jeśli nastąpi dalsza okupacja, wszyscy mężczyźni zostaną wcieleni do armii rosyjskiej i będą musieli wspierać reżim. Wielu mówi: cierpimy już od 300 lat i nawet teraz jesteśmy gotowi poświęcić nasze życie, aby nasze dzieci i wnuki nie musiały już cierpieć. Nie jest łatwo zrozumieć to wszystko, nie będąc w Ukrainie. Od lutego 2022 roku byłem tam jedenaście razy i kieruję zaproszenie do wszystkich ludzi dobrej woli: jeśli możecie, jedźcie do Ukrainy. Jest to jedno z epicentrów globalnych zmian, gdzie trwa nadzieja w wieczności, ponieważ jeśli wierzymy w wieczność, inaczej postrzegamy śmierć. Nasza koncepcja śmierci determinuje sposób, w jaki żyjemy. Wiele osób zastanawia się nad tymi sprawami, wiele osób bardzo świadomie i otwarcie podąża za tymi wartościami i pomimo wszystkich trudności trwa przy nich. W pewnym sensie jest to coś nadprzyrodzonego, bez łaski nie da się tego osiągnąć. Możliwe jest przyjęcie łaski nawet w tej brutalnej, gwałtownej i tragicznej sytuacji”.

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Wilk z okolic Kijowa: dziękujemy za wszelkie wyrazy solidarności i modlitwę

– Dziękujemy za wszelkie wyrazy solidarności i modlitwę – mówi ks. Krzysztof Wilk, proboszcz trzech ukraińskich parafii w okolicach Kijowa: w Taraszczy, Bogusławiu i Mironówce. Kapłan diecezji radomskiej deklaruje, że nie planuje powrotu do Polski, lecz zostaje wśród swoich wiernych.

Ks. Wilk obecnie odwiedza swoich parafian w Bogusławiu. To miejscowość, który leży ok. 120 kilometrów od Kijowa. – Jest poruszenie wśród ludności. Są ogromne kolejki do aptek i na stacjach benzynowych. To nie jest panika, ale taka wzmożona aktywność ludności – opowiada Radiu Plus Radom duszpasterz na Ukrainie.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych świętuje Barbórkę. Dzień modlitwy i wspólnoty górniczej

2024-12-04 13:41

[ TEMATY ]

Wałbrzych

barbórka

bp Adam Bałabuch

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Barwna parada górnicza przemierzająca ulice Wałbrzycha z okazji Barbórki

Barwna parada górnicza przemierzająca ulice Wałbrzycha z okazji Barbórki

Święta Barbara uczy nas, że wiara i odwaga prowadzą do prawdziwego szczęścia - powiedział bp Adam Bałabuch podczas głównych uroczystości ku czci św. Barbary.

Wałbrzych, miasto o głęboko zakorzenionej tradycji górniczej 4 grudnia br. ponownie uczciło święto patronki górników. Barbórkowe uroczystości rozpoczęły się Mszą świętą w wałbrzyskiej kolegiacie, której przewodniczył biskup Adam Bałabuch. W swojej homilii biskup pomocniczy podkreślił wyjątkową rolę św. Barbary w życiu górników oraz jej niezłomność w wierze. – Branie swojego krzyża to nie tylko wyraz gotowości do znoszenia trudów, ale codzienna decyzja życia zgodnego z wolą Bożą. Św. Barbara jest dla nas wzorem, jak wytrwać w wierze mimo przeciwności – podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Droga sercem malowana

2024-12-05 10:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Pod takim hasłem przebiegają tegoroczne roraty w janowskim sanktuarium.

Codziennie o 6.15 świątynia napełnia się światłem lampionów, które dzieci i starsi niosą jako znak wspólnego czuwania z Maryją przed przyjściem Jezusa Zbawcy. - Tematem tegorocznych rozważań roratnich jest postać Wincentego a Paulo, który uczy dzieci jak zmieniać świat poprzez dobro czynione najbardziej potrzebującym – podkreśla ks. Damian Surowiec, który prowadzi roratnie rozważania. Podobnie jak w latach poprzednich na poranną Mszę św. roratnią przybywa duża grupa dzieci i młodzieży, którzy przynoszą „adwentowe serduszka” z wypisanymi na nich dobrymi uczynkami jakie podejmują w czasie adwentu mali parafianie. – Co roku roraty są szczególnym czasem modlitwy adwentowej podczas której wraz z Maryją oczekujemy przyjścia Pana. Tegoroczna tematyka przygotowanych materiałów proponuje wędrowanie także z św. Wincentym a Paulo, który znany jest z wielkiego działania dobroczynnego. Dzieci mogą poznać samą postać świętego, ale także jak można w sposób bardzo prosty wykonywać wielkie czyny miłosierdzia. To dobra nauka dla nas wszystkich nie tylko na czas adwentu – mówił ks. Tomasz Lis, proboszcz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję