Kochana nasza Marysiu,
Dziękujemy dzisiaj za Twoje życie wierne Bogu, Matce Najświętszej, Kościołowi i Ojczyźnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziękujemy za Twoje urodzenie. Przyszłaś na świat w grudniową noc 1920 r. Twoja mama Jadwiga całymi nocami czekała na powrót swojego męża - Ludwika, który jako ochotnik, zabierając 17 kolegów, poszedł walczyć z nawałą bolszewicką. Wszyscy wrócili. On nie. Całe Twoje dzieciństwo i młodość były czekaniem na ojca.
Dziękujemy Ci, Marysiu, za Twoją wiarę i odwagę dzielenia się szczęściem miłowania Boga. Sama, po ukończeniu Liceum Królowej Jadwigi i egzaminie maturalnym w 1939 r., na obozie zorganizowanym przez s. Emanuelę, zmartwychwstankę, w Bukowinie Tatrzańskiej, odkryłaś, kim dla człowieka jest Bóg i jak cudowną Przewodniczką do jedności z Nim dla nas, grzesznych ludzi, jest Maryja, Matka Zbawiciela. Odtąd zapragnęłaś dzielić się tą żywą wiarą z innymi.
Reklama
W czasie okupacji hitlerowskiej, nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwo, zbierałaś w małych grupach dziewczęta i mówiłaś im o Bogu, o szczęściu, o sensie życia. Gotowa byłaś wszystko poświęcić, aby tylko Polska zmartwychwstała, aby odzyskała wolność zewnętrzną i wewnętrzną. Przekonana, że kształt życia Ojczyzny zależy od poziomu moralnego i kulturalnego polskiej kobiety, zapragnęłaś stworzyć ośrodek wychowawczy „Miasto Dziewcząt”. Wybrałaś z grup okupacyjnych kilka studentek, które zdecydowały się dla tej sprawy poświęcić, tak jak Ty, Marysiu, całe swoje życie. Tak powstał przyszły Instytut Prymasa Wyszyńskiego. „Ósemka” - ponieważ na pierwszym spotkaniu 26 sierpnia 1942 r. w Szymanowie było Was osiem. Jako program życia przyjęłyście Osiem Błogosławieństw. Tobie, Marysiu, przypadło ósme: „Błogosławieni prześladowani, którzy cierpią dla sprawiedliwości...” (por. Mt 5, 10).
Marysiu, dziękujemy dzisiaj Bogu razem z Tobą za łaskę spotkania z ks. Stefanem Wyszyńskim 1 listopada 1942 r. Ks. Wyszyński, ukrywający się w czasie wojny w Laskach, zrozumiał Twoje płomienne pragnienie „Miasta Dziewcząt” i zgodził się być ojcem duchowym „Ósemki”. 10 sierpnia 1943 r. napisał do Ciebie: „Kochana Marysiu, zasypany listami «Ósemki» dopiero dziś mogę się wydobyć «na światło dzienne». Chcę Ci odpowiedzieć krótko, a jednocześnie wszystkim Twoim kochanym dziewczętom. Ale nie wystarczy moje chcenie - bo tu nie ma ani mojego, ani Waszego chcenia. Są takie drogi Boże, które krzyżują się i schodzą wbrew własnej woli. Czuję, że tu nie ma zupełnie mojej woli. Ot, po prostu, człowieka «coś niesie». Dobrze wiemy, kim jest to «Coś». Jestem przekonany, że Ten Wielki Ktoś zwraca ludzi ku sobie, choć się nie szukali. Lubię mieć różne wątpliwości - do nowej pracy przystępuję oględnie. «Coś» się ze mną stało, że straciłem wątpliwości na waszym odcinku. (…) Idę z Wami łowić ryby Boże”.
Reklama
Tak się zaczęła Twoja, Marysiu, i nasza wspólna droga z Ojcem. Nie zawahałaś się pójść do Powstania Warszawskiego w 1944 r. W bombardowanym mieście byłyście gotowe oddać życie za ks. Wyszyńskiego. Od początku byłaś przekonana, że Ojciec ma do wypełnienia wielką misję w Kościele. Byłyście gotowe zginąć, żeby on był ocalony.
Centrum Twojego i naszego życia stała się Jasna Góra. Tam modliłyśmy się z Tobą dniami i nocami. Kiedy kard. Wyszyński był w więzieniu, nie opuszczałaś Jasnej Góry; przedzierałaś się jedynie do Komańczy. Tam powstały Jasnogórskie Śluby Narodu. A potem: Wielka Nowenna, Milenijny Akt Oddania Polski Matce Bożej w niewolę za wolność Kościoła w Ojczyźnie i całym świecie, czuwania soborowe, dzieło Pomocników Matki Kościoła i Rodzina Rodzin, wielka modlitwa o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła i kolegialne oddanie Jej świata. W tych wszystkich tajemnicach stałaś z Maryją pod krzyżem Ojca i całego Kościoła.
Dziękujemy Ci, że wytrwałaś. Nie zawsze było nam łatwo towarzyszyć Ci w tej drodze. Nieraz brakowało nam sił. Ale Ty nie ustawałaś. Dzisiaj dziękujemy Ci za to i prosimy Cię: pomóż nam kochać Chrystusa, Jego Matkę, Kościół i Ojczyznę chociaż trochę tak jak Ty, pomimo że przyjdzie nam to wypełniać w nowych czasach. Pamiętasz, Marysiu, jak Ojciec przed śmiercią mówił: „Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy. Bóg je da w swoim czasie. (…) Wszystko zawierzyłem Matce Najświętszej i wiem, że w Polsce słabszą nie będzie, choćby się ludzie zmieniali”.
Pomóż nam, Marysiu, wierzyć w to, że Maryja nadal jest „Wszechmocą Błagającą”, i służyć z Nią Chrystusowi, żyjącemu w Kościele i naszych braciach.