„Likwidacja” słowem roku w MEN
Od momentu objęcia kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej przez reprezentanta Lewicy rozpoczął się gwałtowny proces likwidacji w systemie oświaty wszystkiego, co może kojarzyć się kulturą chrześcijańską i klasycznym modelem wychowania młodego człowieka. Przypomnijmy, że zredukowana lista lektur pomija dzieła kluczowe dla polskiej tożsamości kulturowej. Nie przewiduje tekstów, które wprost lub pośrednio odwołują się do toposów ukształtowanych przez tradycję chrześcijańską. Usunięto m.in. „Legendę o św. Aleksym”, liryki religijne F. Karpińskiego, „Kwiatki św. Franciszka”, „Kordiana” J. Słowackiego oraz twórczość Jana Pawła II.
Nie dla osób duchownych w systemie oświaty
„Likwidacja” dotyczy nie tylko podstaw programowych. Nowy ideał wychowania bez religii nie przewiduje także funkcjonowania w systemie oświaty osób duchownych. Stąd chociażby nowy komendant Ochotniczych Hufców Pracy podjął decyzję o likwidacji krajowego duszpasterstw OHP. Ks. prałat Jarosław Sroka pełnił funkcję krajowego duszpasterza OHP od 2006 r. po powołaniu go na 336. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Poznaniu. Z Ochotniczymi Hufcami Pracy był związany działalnością duszpasterską od VI Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w Częstochowie w sierpniu 1991 r. Od 1997 r. kierował Biurem Duszpasterstwa Krajowego OHP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Co więcej, remedium na ograniczenie liczby godzin religii w szkołach ma być cofnięcie przez władze kościelne misji kanonicznej dla osób duchownych. Jak informowała niedziela.pl w artykule z 12 września br., Katarzyna Lubnauer, Sekretarz stanu w MEN apodyktycznie zaznaczyła w Sejmie RP, że mniej więcej jedna trzecia katechetów to osoby duchowne. "W związku z tym, ponieważ to nie państwo decyduje o tym, kto uczy religii w szkole, tylko Kościół katolicki, w związku z tym może wycofać ze szkół osoby duchowne" - dodała.
Próba zamachu na rekolekcje w szkole
Otwarta walka ministra edukacji narodowej z kulturą chrześcijańską wprost zachęca laickie organizacje pozarządowe do swoistego rodzaju spamowania szkół i niejednokrotnie nierzetelnego informowania dyrektorów o ich prawach i obowiązkach. Za skandaliczne należym.in. uznać mailing przeprowadzony w poznańskich szkołach przez stowarzyszenie „Kongres Świeckości”. W mailu wysłanym 2 września br. organizacja „sprzeciwia się współorganizacji rekolekcji przez placówki oświatowe”. A priori stwierdza, że „przekroczeniem uprawnień przez władze szkoły jest angażowanie w przeprowadzenie rekolekcji i opiekę nad osobami uczniowskimi, kadry nauczycielskiej, która w ich trakcie powinna przeprowadzać zajęcia lekcyjne”.
Gdyby głupota umiała latać. „Kongres Świeckości” to nie animal rationale
Treść maila spełnia wszelkie wymogi obowiązującej nowomowy. Pojawiają się i „osoby uczniowskie”, i „neutralność światopoglądowa” etc. Czy jednak autorzy tekstu zasługują na miano „animal rationale” (istoty rozumnej)? Hmmm… ale „ad rem” (do rzeczy). Co stanowi prawo? Jak pisał Dante Alighieri „Nadchodzi czas, kiedy milczenie staje się zdradą” i wskazanym jest, aby mówić i działać w obronie prawdy i prawnego stanu rzeczy. Ważne jest również mierzenie się z takimi tekstami i ujawnianie ich ewentualnych niedopowiedzeń i nieprawidłowości.
Dura lex sed lex
Reklama
Primo, nauczyciele nie są zobowiązani do stosowania nijakich form osobowych i odmowa ich stosowania nie stanowi dyskryminacji ucznia. W polskim systemie oświaty za podstawę prawną dla imion i płci uznaje się akty stanu cywilnego. Tak więc sugerowana przez autorów maila forma „osoby uczniowskie” nie znajduje właściwej podstawy prawnej i może być, co do zasady odczytana jako próba narzucenia światopoglądu szkole. A tego podobno Kongres Świeckości pragnie uniknąć.
Secundo, uczniowie uczęszczający na naukę religii organizowaną w szkołach publicznych uzyskują prawo do zwolnienia z zajęć szkolnych, aby uczestniczyć w 3-dniowych rekolekcjach wielkopostnych, jeżeli rekolekcje te stanowią praktykę danego kościoła lub innego związku wyznaniowego (§ 10 rozporządzenia MEN z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach). Dni rekolekcji nie są dniami wolnymi od zajęć a opiekę nad uczniami w czasie rekolekcji zapewniają nauczyciele religii. Niemniej jednak, dyrektor szkoły, jeśli wymagają tego względy bezpieczeństwa uczniów, może wskazać nauczycieli świadczących pomoc w zapewnieniu uczniom opieki w czasie ich przemieszczania się do miejsca odbywania się rekolekcji i w drodze powrotnej do szkoły. Wynika to z tego, że rekolekcje nie są czasem wolnym dla nauczycieli. W czasie trwania rekolekcji szkoła nie jest bowiem zwolniona z realizowania funkcji opiekuńczej i wychowawczej. Zatem angażowanie, cyt. „kadry nauczycielskiej” znajduje pełną i klarowną podstawę prawną. Wydaje się właśnie, że za nieuzasadnione należy uznać nie organizowanie rekolekcji, a wzywanie przez władze stowarzyszenia do nie organizowania przez szkoły tej formy praktyki religijnej. Tak więc kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Apodyktyczny mail przegrywa z aktualnym stanem prawnym.
Tertio, warto przypomnieć, iż preambuła Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r.- Prawo oświatowe stanowi, iż nauczanie i wychowanie - respektując chrześcijański system wartości - za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Mając na uwadze powyższe także sformułowanie o „neutralności światopoglądowej” należy uznać za użyte co najmniej nie do końca fortunnie.
No cóż, „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…”. Można domniemywać, że autorzy maila zawczasu zrealizowali wersję soft podstaw programowych wdrożonych przez minister edukacji narodowej. A efekty widać w ich radosnej twórczości mailowej.