Reklama

Dokumenty

Fatimskie przesłanie Benedykta XVI do kapłanów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wierność powołaniu kapłańskiemu wymaga odwagi i zaufania Bogu” - powiedział 12 maja 2010 r. w Fatimie do kapłanów Benedykt XVI. Wierność każdemu powołaniu jest trudna. Jest zadaniem życia każdego człowieka. Wierność tajemniczemu darowi kapłaństwa jest zadaniem heroicznym. Ale już na początku wezwania do kapłaństwa musi być świadomość odwagi i heroizmu. Czasy współczesne są wyzwaniem dla chrześcijan na miarę męczeństwa. Najwyższy Kapłan - Benedykt XVI tego doświadczył. Stał się kimś, kto miał przeciwko sobie połowę świata. Nieustraszony Pasterz Kościoła mówił: „ Gdyby trwało wyłącznie poparcie, musiałbym siebie poważnie zapytać, czy rzeczywiście przepowiadam Ewangelię w całości”.

Radykalizm z miłości

O kapłaństwie mówił i pisał w wielu okolicznościach, na Wielki Czwartek i w pielgrzymkach do różnych krajów świata. Jednak to fatimskie przesłanie do kapłanów wydaje się niezwykle ważnym orędziem, dokumentem i modlitewnym zawierzeniem. Znał on fatimskie tajemnice mówiące o kryzysie w świecie i w Kościele. Dramaty moralne Kościoła brał na swoje ramiona, jak Szymon z Cyreny, niosąc Chrystusowy krzyż.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co chciał powiedzieć kapłanom z miejsca, z którego Maryja wezwała świat do nawrócenia? „…nawrócenie ludzi jest łaską. Ale my jesteśmy odpowiedzialni za głoszenie wiary, integralnej wiary i jej wymogów… i głosić Kościołowi ewangeliczny radykalizm”. Ewangeliczny radykalizm jest dziś potrzebny Kościołowi i światu. „Niech mowa wasza będzie: tak, tak; nie, nie” (Mt 5, 37). Taki radykalizm to miłość do Chrystusa i do człowieka. Tylko taki radykalizm przywołuje Prawdę i przemienia świat. Integralna wiara tego wymaga, aby każdy kapłan głosił Chrystusową Ewangelię „w porę i nie w porę” (2 Tm 4, 2). Ewangelię, która stawia wymagania, która dobro nazywa dobrem, a zło złem, która mówi o odpowiedzialności sumienia i o karze za grzechy. Kara może być także drogą miłości i uzdrowienia, może być drogą do nieba. Kapłan winien mówić całą prawdę także do zatwardziałych grzeszników, których droga jest czarna i prowadząca do zatracenia. Chrystus do zatwardziałych grzeszników powiedział: „Zaprawdę, mówię wam: nie znam was” (Mt 25, 12). „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny” (Mt 25, 41). To trudne słuchanie dla współczesnego człowieka. Fatima także ukazuje prawdę o piekle. Zobaczyły je Dzieci Fatimskie. Piekło to rzeczywistość, która jest odczuwalna już tutaj, na ziemi. Ks. prof. Wincenty Granat napisał: „Wizja piekła odbiera Ewangelii sentymentalno-ckliwy charakter i stawia we właściwym świetle powagę życia”.

Reklama

Jakże potrzebny jest dzisiaj radykalizm świadectwa życia kapłanów! „Wielu naszych braci żyje tak, jakby po śmierci nic nie istniało, nie troszcząc się o własne zbawienie wieczne”. Benedykt XVI wzywa kapłanów do naśladowania Proboszcza z Ars, który modlił się do Boga: „Spraw, aby nawróciła się moja parafia, a ja jestem gotów cierpieć wszystko, co na mnie ześlesz przez resztę życia”. I czynił wszystko, aby wyrwać ludzi z otępienia i niewiary. Ostrzegał: „Biada pasterzowi, który milczy, widząc, że Bóg jest obrażany i gubią się dusze”. Benedykt XVI ustanowił skromnego Proboszcza z Ars patronem Roku Kapłańskiego. W tym samym roku był w Fatimie.

Modlitwa receptą

Papież przypomniał, że wierność kapłaństwu wymaga osobistej modlitwy i modlitwy za kapłanów. W akcie zawierzenia i poświęcenia kapłanów Niepokalanemu Sercu Maryi mówił: „Pomóż nam Twoim możnym wstawiennictwem, byśmy nie sprzeniewierzyli się nigdy temu wzniosłemu powołaniu, byśmy nie ulegli naszemu egoizmowi, pochlebstwom świata i podszeptom Złego”. Świat współczesny słucha kuszenia Złego, który kusił nawet Chrystusa. Kuszony jest każdy człowiek. Kuszeni są także kapłani, może częściej niż inni. Zło będzie zawsze częścią tajemnicy Kościoła. „A szatan śmieje się szyderczo z nadzieją, że nie zdołasz podnieść się więcej z tego upadku. Liczy, że, powalony upadkiem Twego Kościoła, będziesz leżał na ziemi, pokonany” (kard. Joseph Ratzinger, Droga Krzyżowa 2005). Kapłani, jak wszyscy ludzie, grzeszą. Ale grzechy te stają się szczególnie widoczne i szczególnie nagłaśniane. A przecież grzechy seksualne są promilem prawdy w tym zakresie o Kościele. Według kryminologa Christiana Pfeiffera, tylko 0,1 proc. sprawców przestępstw seksualnych pochodzi z kręgu ludzi związanych zawodowo z Kościołem. A Kościół współczesny ma wielu świętych kapłanów. Jest mocny mocą tych świętych. Gdyby Kościół zależał od ludzi, byłby rzeczywiście pokonany. Gdyby Kościół był pokonany, pokonana byłaby i rzeczywista kultura naszego świata.

Reklama

Benedykt XVI w Fatimie wezwał kapłanów, aby byli apostołami Bożego Miłosierdzia i aby sobie wzajemnie pomagali, i wspierali się po bratersku. „Jakże ważne jest, byście sobie pomagali wzajemnie przez modlitwę oraz przydatne rady i pouczenia… zdecydowaną postawą brata, który pomaga bratu «stać na nogach»”.

Źródła duchowej siły

Siła kapłana płynie z Eucharystii. „ Eucharystia, będąca ośrodkiem życia chrześcijanina i szkołą pokory i służby, winna być głównym przedmiotem waszej miłości”. Fatima jest wołaniem o nawrócenie nas wszystkich, także kapłanów. Ich grzechy i słabości najmocniej bolą Chrystusa i Maryję. Są przecież synami i przyjaciółmi Boga.

Modlitwa za kapłanów jest zobowiązaniem nas wszystkich. W tę modlitwę można włączyć się także poprzez Wielką Nowennę Fatimską, która proponuje Różaniec, pokutę i Pierwsze Soboty Miesiąca. Modlitwa i wyrzeczenia są walką ze złym duchem o dusze kapłanów. „Nie lękamy się także i my stanięcia w obliczu walki ze złym duchem: ważne, abyśmy to czynili wraz z Chrystusem. Zwycięzcą”.

2013-03-18 13:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaatakowano księdza z Najświętszym Sakramentem!

[ TEMATY ]

Częstochowa

ksiądz

atak

Bożena Sztajner/Niedziela

Ksiądz idący do chorego w pierwszy piątek września został zelżony i uderzony – wynika ze słów metropolity częstochowskiego księdza arcybiskupa Wacława Depo. Hierarcha opowiedział o tym fatalnym wydarzeniu w rozmowie z „Niedziela TV”.

Napadnięto na Księdza z Najświętszym Sakramentem!

Takie sytuacje kiedyś się nie zdarzały, a teraz w #Częstochowa kapłan idący z Komunią Świętą do chorego został pobity.

Mówi abp Wacław #Depo podczas wywiadu z @niedziela_pl

Całość: https://t.co/8TmjdNO0LC pic.twitter.com/SpCzQ1rsln

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję