Reklama

Niedziela Łódzka

Grupy dzielenia i hordy rozkładu

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Style-Photography/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli ktoś z Czytelników „Niedzieli” był animatorem w grupie dzielenia (np. podczas wakacyjnych rekolekcji), ten wie, jak trudne jest to zadanie. Nie chodzi o to, że „niewdzięczne”. Wprost przeciwnie: jest bardzo pożyteczne, kształtuje otwartość i zaufanie, o które szalenie trudno w świecie „zewnętrznym”. „Dzielenie się życiem” (osobistymi doświadczeniami) łączy ludzi i uczy, że człowiek człowiekowi wcale nie musi być wilkiem.

W grupie obowiązują ścisłe zasady: Nie polemizujemy z sobą, nie politykujemy, nasze słowa nie wychodzą na zewnątrz. Bywa jednak , że dzielenie idzie jak po grudzie, dotyczy to zwłaszcza grup męskich. Namówić grono nieznanych sobie wcześniej facetów, żeby „dali osobiste świadectwo wiary”, to dla animatora często mission impossible. Młodzi mężczyźni, którzy pierwszy raz uczestniczą w tego typu spotkaniu, bronią się rękami i nogami, by nie wygadać się, „co im w duszy gra”: wyrażają raczej opinie ogólne, cytują fakty medialne itp. Nie chcę żadną miarą tych wypowiedzi deprecjonować, po prostu mężczyźni tacy są, bardziej skryci i powściągliwi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tym niemniej w świecie – gdzie nawet Igrzyska Olimpijskie stały się areną bluźnierstw, popisów „damskich bokserów” i podejrzanych praktyk sędziowskich – grupy dzielenia w katolickich ruchach wspólnotowych wciąż są oazami nienagannych relacji międzyludzkich, przecząc tezie o powszechnym zepsuciu i upadku zachodniej cywilizacji. Na całkiem przeciwnym biegunie sytuują się grupy rozkładowe (albo: „redukcyjne” – według terminu francuskiego socjologa, Adriena Loubiera). Najczęściej głęboko zakonspirowane, a niekiedy jawne – mają poruczoną „misję” szerzenia podziałów w organizacjach i środowiskach uznanych przez Władzę za szczególnie „niebezpieczne”.

Niekiedy na celownik brane są całe narody i państwa: Niedawno znany niemiecki dziennikarz przekonywał świat, że w Polsce należy w końcu zaprowadzić prawdziwą demokrację i wolność. Jego zdaniem demokracja nadal nie jest u nas pełna i byłoby dobrze zaaplikować nam p rawa i porządki – oparte na sprawdzonych wzorach – nawet siłą, metodami policyjnymi. Danke schön! W latach 40. XX w. Niemcy próbowali podzielić się swoją „demokracją” z Europą. W jednym z obozów koncentracyjnych, nad bramą wejściową, wyeksponowane zostało specjalne hasło: gwarancja, że tam, za bramą, panuje prawdziwa wolność. Tą gwarancją miała być praca. Ale mojemu dziadkowi, Bronisławowi Wyganowskiemu niczego nie zagwarantowała, bo była to praca niewolnicza: Więźniów szybko doprowadzała do śmierci, co faktycznie uwalniało ich raz na zawsze od obozowej niewoli. Czyli wszystko się zgadzało: Gdy dzielenie obywateli na nadludzi i podludzi wspiera komora gazowa, pluton egzekucyjny albo pałka kapo, wtedy propaganda, nawet kłamiąc, mówi „prawdę”…

Tymczasem na naszych oczach kończą się rojenia o ścisłym sojuszu Polski i Ukrainy. Możliwe, że jakaś grupa redukcyjna i w tym rozbracie maczała łapy. Kiedy w grę wchodzi wielka polityka i interesy mocarstw, to ani zasługi, ani zasady maluczkich się nie liczą. Przychodzi na myśl znana myśl Friedricha Schillera: „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”… Tak, wiem, powinno być: „Czarnoskóry mieszkaniec Afryki wyznania islamskiego zrobił swoje, czarnoskóry mieszkaniec Afryki wyznania islamskiego może odejść.” Sorry! A co do podziałów… największym ich animatorem jest oczywiście diabeł. Greckie słowo diabolos znaczy – jak wiemy – „dzielić”. W przeszłości ten „kłamca i zabójca od początku” podzielił wiarę w Jedynego Boga na wielką ilość pogańskich kultów i rytów. Ludzie to kupili. Bóg nie zabraniał, bo nie jest tyranem. Dziś diabolos – nie bez sukcesów – dzieli dwie płcie na kilkadziesiąt, zaś Europę – za fasadą zjednoczenia – rozwala od środka przy użyciu zamieszek rasowych i religijnych. Sprytne.

Nie wiemy, co będzie za rok ze światem, który się sypie, z Polską, z dziećmi. Nie wiadomo, czy Wielka Brytania przetrwa do jesieni jako unitarne państwo. Ale widać, że nawet pomagierzy diabolosa – jego wielcy wspólnicy w dziele rozkładu i upadku – czują lęk, co z tego chaosu może wyniknąć.

2024-09-08 19:00

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezłomny kapłan

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

felieton (Łódź)

Karol Porwich/Niedziela

Ojciec Tomasz Rostworowski SJ – postać fascynująca i bez cienia przesady monumentalna. Blisko związany z Łodzią w latach, które należały do najtrudniejszych w powojennej historii Polski. O takich jak on mówimy: kapłani niezłomni, kapłani wyklęci. Są jak żołnierze na wysuniętym posterunku. 
CZYTAJ DALEJ

Czemu my także musimy akceptować cierpienie w naszym życiu?

2025-04-13 20:56

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? W Wielkim Tygodniu odpowiedź na pytanie - czemu my także musimy akceptować cierpienie w naszym życiu?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Youcat – katechizm Kościoła katolickiego dla młodych.
CZYTAJ DALEJ

Chodzi o to, żebyśmy na chwilę się zatrzymali

2025-04-14 09:47

[ TEMATY ]

Ośno lubuskie

misterium pasyjne

Archiwum parafii

Misterium Pasyjne w Ośnie Lubuskim w tym roku odbyło się po raz czwarty

Misterium Pasyjne w Ośnie Lubuskim w tym roku odbyło się po raz czwarty

Wśród historycznych murów miasta, w Ośnie Lubuskim, 11 kwietnia przedstawiono Misterium Pasyjne. Wydarzenie od kilku lat jednoczy nie tylko parafię, ale także społeczność miasta.

Misterium Pasyjne w Ośnie Lubuskim w tym roku odbyło się po raz czwarty. Jego inicjatorem jest ks. Jacek Błażkiewicz, który przybył do parafii pw. św. Jakuba Apostoła w 2021 r. - Z każdym rokiem coraz więcej osób angażuje się w to wspólne dzieło, integrują się między sobą, jest to też dla nas forma rekolekcji oraz ewangelizacji w tych trudnych czasach – zauważa ks. Błażkiewicz. Kapłan i tym razem, podobnie jak rok temu, wcielił się w postać Jezusa: - Grając w zeszłym roku Pana Jezusa czytałem wiele razy mękę, dużo się modliłem, obejrzałem wiele filmów, które ukazywały Jego drogę krzyżową. Mimo moich ludzkich słabości, grzechów móc się wcielić w postać Jezusa to dla mnie księdza ogromne duchowe przeżycie – dzieli się ks. Jacek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję