Wybrały Jezusa Miłosiernego. Każda z nich - Sióstr Jezusa Miłosiernego, usłyszała kiedyś w sobie wewnętrzne przynaglenie, ów nieporównywalny z niczym impuls, aby oddać się życiu sławiącemu nieograniczone Boże Miłosierdzie. Rozmawiam z siostrami pracującymi od 2009 r. przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, przypominam sobie historie świetnie opisane przez Jana Grzegorczyka w „Dziurawym kajaku i Bożym Miłosierdziu” („W drodze”, 2006) - i potwierdza się zbieżność tych książkowych oraz zasłyszanych od sióstr w Kielcach opowieści. Wszystkie one - Katarzyny, Marie, Pauliny, Małgorzaty, musiały zaspokoić w sobie głód Bożego Miłosierdzia, musiały ponieść je światu. Zgromadzenie swym wyjątkowym duchem pociąga młodych, średnia wieku wspólnoty kieleckiej to zaledwie 33 lata. Założone stosunkowo niedawno, rozprzestrzenia się z Polski na cały świat, po Boliwię, Brazylię, Izrael. Świat także odczuwa głód Bożego Miłosierdzia.
Początki przy kieleckim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego
Wielbić, głosić, wypraszać Miłosierdzie Boże - to główne zadanie i kluczowa idea Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, które w sierpniu 2009 r. sprowadziło się do Kielc i osiadło przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Zaproszenie sióstr to inicjatywa ks. prał. Jerzego Ostrowskiego, proboszcza i kustosza parafii Miłosierdzia Bożego na kieleckim osiedlu Czarnów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zgromadzenie, zgodnie z koncepcją założyciela bł. ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. s. Faustyny Kowalskiej, ma charakter kontemplacyjno-czynny, stąd siostry od początku pobytu w Kielcach spełniały określone zadania. Czym zatem zajmowały się i zajmują na co dzień apostołki Bożego Miłosierdzia? Na początku swej kieleckiej posługi katechizowały w dwóch szkołach podstawowych (nr 18 i nr 34) na terenie parafii oraz w czterech przedszkolach. Kontakt z maluchami, dziećmi i młodzieżą dawał im dużo satysfakcji duchowej i zawodowej, bo jak się nie cieszyć, skoro nawet tych najoporniejszych udawało się zachęcić do aktywności, do obecności w kościele?
Siostry opiekowały się parafialnym wolontariatem (Siostra Przełożona pracowała wówczas w Caritas kieleckiej, co także znajdowało przełożenie na parafię przy sanktuarium: siostra - dyplomowana pielęgniarka - odwiedzała chorych w parafii), grupą Rycerstwa Niepokalanej, angażowały się w parafialne duszpasterstwo. Cały czas koncentrowały się jednak na uruchomieniu przedszkola, upatrując w tym swoje nadrzędne zadanie w Kielcach. Szczęśliwie ruszyło ono 6 września 2010 r.
Tych zajęć, wskutek uruchomienia przedszkola, jest dzisiaj na tyle, że zamiast trzech, jak to miało miejsce na początku, przy parafii pracuje sześć apostołek Bożego Miłosierdzia: s. Joela Wolna (przełożona), s. Juliana Parcheta, s. Maja Martyniuk, s. Pawła Wituła, s. Cecylia Gąsior, s. Marlena Kościelniak. Trzy z nich pracują jako wychowawczynie w Niepublicznym Przedszkolu „Serduszko” im. św. s. Faustyny.
Rodzice i dzieci kochają „Serduszko”
Przedszkole działa trzeci rok, chętnych jest więcej niż siostry mogą przyjąć. Placówka mieści się w budynkach parafialnych przy ul. Mieszka I nr 48 w Kielcach. Organem prowadzącym jest parafia Miłosierdzia Bożego, a przedstawicielem organu prowadzącego - Ksiądz Proboszcz.
W przedszkolu są obecnie trzy grupy: trzylatków, czterolatków i pięciolatków. W placówce dzieci przebywają od poniedziałku do piątku w godzinach 6:45-17.
Reklama
- Podopieczni naszego przedszkola mają zapewnioną fachową opiekę psychologiczno-pedagogiczną, kwalifikowaną kadrę nauczania przedszkolnego, złożoną z nauczycieli świeckich i sióstr, śniadanie, obiad i podwieczorek - mówi s. Cecylia Gąsior, dyrektorka przedszkola. Wyjaśnia, że w placówce jest realizowana podstawa programowa oraz zajęcia dodatkowe. To m.in. nauka języka angielskiego i niemieckiego, plastyka, zajęcia logopedyczne, rytmika oraz katecheza. Oczywiste jest, że poza zajęciami dydaktycznymi i rozwojowymi wymaganymi w placówkach przedszkolnych stałe miejsce w codziennych zajęciach ma modlitwa i ukierunkowanie na kreatywne przeżywanie życia w zgodzie z otaczającym dziecko środowiskiem. S. Cecylia zwraca także uwagę na element budowania wspólnoty, przy aktywnym zaangażowaniu rodziców, dziadków; opowiada m.in. o święcie pasowania na przedszkolaka, Dniu Babci i Dziadka, wycieczkach czy Dniu Patronki - św. Faustyny.
Codzienność w Kielcach
Poza pracą z dziećmi w przedszkolu, siostry nadal katechizują w SP nr 34 i w SP nr 18. Prowadzą także parafialną scholę „Promyki Jezusa Miłosiernego”, którą tworzą uczniowie z tych dwóch szkół, z kolei druga scholka, kierowana przez jedną z sióstr, działa w SP nr 34. - Jest to szerzenie naszego charyzmatu poprzez piosenki, które powstały w naszym Zgromadzeniu, ale i te tradycyjne, śpiewane w kościele. Dzieci chętnie przychodzą, dopytują się o zajęcia „Promyków”. Planujemy z nimi wyjazdy formacyjne w „nasze”, zakonne miejsca - opowiada przełożona, s. Joela Wolna. Grupę można usłyszeć w każdą niedzielę o godz. 11 w sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Z kolei szkolna scholka przygotowała m.in. apel papieski, koncert kolęd i in. Poprzez pracę w szkołach siostry starają się szerzyć prawdy objawione przez Jezusa Miłosiernego s. Faustynie Kowalskiej - proponują np. katechezy o obrazie Jezusa Miłosiernego, św. s. Faustynie, bł. ks. M. Sopoćce, zachęcają do modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego.
Jedna z sióstr posługuje na plebanii w kuchni. Siostry dbają o wystrój kościoła, m.in. układają kwiaty. Towarzyszą także dzieciom w nabożeństwach Drogi Krzyżowej, Roratach, modlitwie różańcowej.
Reklama
17 lutego br. w kościele Miłosierdzia Bożego miała miejsce wyjątkowa dla wspólnoty sióstr uroczystość - ucałowanie relikwii bł. ks. Michała Sopoćki, tematyczna prezentacja, kazanie poświęcone ks. Sopoćce - a wszystko to z racji przypadającego 15 lutego jego wspomnienia. Na co dzień relikwie błogosławionego znajdują się w kaplicy sióstr, zaś relikwie św. s. Faustyny - w kościele parafialnym.
Ważną uroczystością, obchodzoną w parafii (i przez siostry), jest Święto Miłosierdzia Bożego. Głównej Mszy św. przewodniczy bp. Kazimierz Ryczan. Uroczystość poprzedzona jest nowenną, która trwa od Wielkiego Piątku do soboty przed odpustem.
Korzenie Zgromadzenia
... tkwią w Wilnie, w objawieniach św. s. Faustyny oraz w mądrości jej spowiednika, bł. ks. Michała Sopoćki. Skromna, niepozorna, wybrana przez Jezusa z milionów - Faustyna Kowalska powtarzała swemu spowiednikowi, że Jezus chce nowego zgromadzenia, przechodziła męki i upokorzenia niewiary ze strony otoczenia. Nie poddawała się, pomimo przekonania o własnej „nicości” - zaufała Boskiej wizji. Oboje - Faustyna i ks. Sopoćko, powrócili do tematu jeszcze na jej łożu śmierci. Wierzyli i ufali, że nie trzeba nic robić, że „sprawa” jest w rękach Jezusa.
S. Faustyna w 1935 r. w Wilnie zapisała: „Bóg żąda, aby było zgromadzenie takie, aby głosiło miłosierdzie Boga światu i wypraszało je dla świata” (Dz. 436).
Stały spowiednik s. Faustyny ks. Sopoćko obok wielu innych zajęć, prowadził w Wilnie Sodalicję Mariańską, skąd wyłoniły się dwie pierwsze czcicielki Bożego Miłosierdzia: Izabela Naborowska (później s. Faustyna) i Jadwiga Osińska (wkrótce s. Benigna). Przed wybuchem II wojny światowej było już w Wilnie 6 sióstr - widomy znak, że Jezus działa. Jak obiecał.
Reklama
15 października 1941 r. Jadwiga Osińska jako pierwsza złożyła ślub czystości, po niej inne siostry, co odbywało się w Karmelu, w warunkach pełnej konspiracji, bez habitów. Wyniesiono nawet klęcznik, gdyż było zbyt ciasno w pomieszczeniu, a ów brak klęcznika i ubogie początki s. Faustyna wizjonersko opisała już wcześniej w swoim „Dzienniczku”.16 listolada 1944 r., gdy powrócił do Wilna po 2-letniej nieobecności ks. Sopoćko, 6 kandydatek złożyło śluby czasowe. W 1946 ks. Sopoćko przekazał siostrom łaciński tekst opracowanych konstytucji nowej wspólnoty zakonnej.
W Polsce
Uwarunkowania geograficzno-polityczne po II wojnie były brutalne i jednoznaczne: siostry musiały opuścić Wilno. Opuszczały je w trzech grupach, po dwie; w tym kluczu ułożyły się ich losy.
Miejscem wybranym, właściwym, a przy tym wskazanym przez św. Faustynę w jej Dzienniczku okazał się Myślibórz (obecnie diecezja szczecińsko-kamieńska). Przybyły tam 25 sierpnia 1947. Opatrznościowo - przypadał wtedy dzień urodzin św. s. Faustyny, a kościół, przy którym siostry osiadły, zakończono budować w 1905 - w roku urodzin Faustyny…
Dwie z sióstr wileńskich poszły własną droga - założyły Instytut Miłosierdzia Bożego, a dwie pozostałe powróciły do „świata”, do własnych rodzin.
Mała wspólnota rozwijała się w Myśliborzu. Siostrom odpowiadały skromne warunki i sąsiedztwo przesiedleńców - wspólnie zaczynali wszystko od nowa. Pracowały przy parafii, katechizowały, prowadziły przedszkole. I korespondowały z ks. Sopoćką. Gdy przyjechał - natychmiast i z wielkim wzruszeniem rozpoznał miejsce opisywane przez św. s. Faustynę, ot, choćby charakterystyczny krzyż, i witraż z różami…
W 1955 r. wyszedł dekret zatwierdzający zgromadzenie na prawach diecezjalnych. Siostry zaczęły nosić habity.
Na świecie
Reklama
Obecnie zgromadzenie liczy 160 sióstr pracujących w Polsce, Niemczech, Francji, Litwie, Białorusi, Bułgarii, Ukrainie, Rosji, Chorwacji, w Brazylii, Jerozolimie, Kanadzie, Boliwii, RPA, Albanii. Najwięcej domów - 25 - jest w Polsce. Dom Generalny znajduje się w Gorzowie Wielkopolskim.
30 kwietnia 2000 r. Jan Paweł II ogłosił s. Faustynę Kowalską świętą oraz ustanowił święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. W 2008 r. zgromadzenie zostało zatwierdzone jako zgromadzenie zakonne na prawach papieskich.
Powołania do Zgromadzenia wciąż utrzymują się na dobrym poziomie. Nowicjat trwa 2 lata, juniorat 5 lat, po 8 latach siostry składają śluby wieczyste.
W Konstytucjach jest napisane, że siostry mają pamiętać o swoim „pierwszym obowiązku”, którym jest własne uświęcenie oraz że nie jest najważniejsze to, co czynią, ale to, kim są i jakiego mają ducha jako osoby konsekrowane. Każda z sióstr ma czuwać, aby jej życie było zgodne z duchem Miłosierdzia Bożego, które ma wielbić, głosić i wypraszać całemu światu.
Co roku bywają na Przystanku Jezus, towarzyszą w ten sposób młodym ludziom z Woodstocku. Gdy widzą habit, zatrzymują je od razu, pierwsze pytanie jest zaczepne, zwykle o Radio Maryja; ale siostry już dobrze wiedzą, że to pretekst do rozpoczęcia rozmowy. - W tych młodych ludziach jest dużo buntu na Kościół, ale jak im się mówi: „Bóg Cię kocha” - mają łzy w oczach - opowiada s. Joela. Bo miłosierdzie i modlitwa to „deska ratunku na czasy ostateczne”. Tak uważała s. Faustyna. I to się sprawdza, to działa.
W następnym numerze zaprezentujemy Dom Sióstr Służebniczek Starowiejskich w Skalbmierzu