Reklama

Niedziela Podlaska

Wyjątkowa przygoda

Niedziela podlaska 2/2013, str. 7

[ TEMATY ]

misje

wolontariat

Archiwum Dawida Lipińskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JADWIGA OSTROMECKA: - Jak to się stało, że młody chłopak znalazł się na placówce misyjnej w tak dalekim i egzotycznym kraju?

DAWID LIPIŃSKI: - Zacząłem o tym myśleć jeszcze w szkole salezjańskiej. Byłem w pierwszej klasie liceum, gdy do Sokołowa przyjechali misjonarz z dalekiej Mongolii i wolontariuszka Iza. Opowiadali o misjach. Wtedy dowiedziałem się, że na placówkę misyjną może wyjechać nie tylko ksiądz, ale również osoba świecka. Pomyślałem sobie, że fajnie byłoby pojechać, ale byłem jeszcze młody, za młody na wyjazd, więc na jakiś czas porzuciłem tę myśl. Minęły trzy lata. Byłem w klasie maturalnej, gdy przyjechał ks. Gajowy. Był u nas w szkole, opowiadał o pracy na misjach w Libanie i wtedy pomysł ewentualnego wyjazdu powrócił. W wakacje po maturze dowiedziałem się, że pierwszym krokiem do wyjazdu na misje są spotkania w ośrodku misyjnym.

- Rozpocząłeś studia w Warszawie na UKSW-u i…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zacząłem chodzić na comiesięczne spotkania weekendowe w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie. Tam zapraszani goście opowiadają o misjach, przygotowują wolontariuszy także od strony duchowej. Między innymi był znany w Sokołowie ks. Rafał Wroniecki, z Turynu przyjechał generał Salezjanów ks. Pascual Chaves. Przez rok wiele dowiedziałem się o misjach.

- Ile osób uczestniczyło w tych spotkaniach, a ile zdecydowało się na wyjazd?

- Przychodziło ok. 60 osób, na krótki wyjazd zdecydowały się chyba 22, a 14 na dłuższy - roczny, oczywiście na różne kontynenty.

Reklama

- Ty trafiłeś do Zambii…

- Tak. Razem z moją koleżanką Pauliną na początku sierpnia przez Amsterdam polecieliśmy do Lusaki.

- Kto opłacił podróż?

- Każdy wolontariusz musi sam zapłacić za bilet. Pozwala to czyścić motywację takiego wyjazdu, gdyż bilet do Afryki kosztuje nawet 5 tys. zł, a do Ameryki Południowej jeszcze więcej.

- Na czym polegała Twoja praca?

- Moja praca polegała na byciu z dziećmi przychodzącymi do Bosco Center, a więc głównie z wychowankami oratorium. W Chingoli Salezjanie prowadzą trzy główne dzieła: dwuletnią szkołę techniczno-zawodową o specjalnościach murarka, stolarka, obróbka metalu, krawiectwo, ogrodnictwo, informatyka; sobotnią „Szkołę Michała Magone”, do której ponad 200 dzieci przychodzi, by uczyć się, bawić i zjeść obiad; oratorium, gromadzące dziennie od 100 do 300 młodych ludzi z miasta i okolic. Pracowałem z dziećmi przychodzącymi do oratorium - byłem odpowiedzialny za sekcję piłki nożnej, pomagałem też innym. Oratorium tam jest bardzo dobrze zorganizowane. Dzieci należą do różnych klubów: piłki nożnej, koszykówki, badmintona, karate, bilardu, orkiestry. Każda sekcja ma swojego opiekuna - animatora czuwającego nad wszystkim, wydającego sprzęty i instrumenty. Dzieci do oratorium przychodziły po lekcjach, więc przed południem wykonywałem inne prace, na przykład malowałem dach nad oratorium. Oratorianie przychodzą nie tylko z miasta, ale nawet z odległych wiosek - 4,5 km. Są na misji do wieczoru, potem wracają do domu.

- Na jakim poziomie materialnym żyją dzieci przychodzące do oratorium?

- Na bardzo zróżnicowanym. Niektórzy przynoszą pieniądze, aby kupić sobie lizaka albo picie w oratoryjnym sklepiku. Inni byle jak ubrani, głodni. Pamiętam taką sytuację. Jadłem bułkę, bo nie miałem czasu zjeść normalnego obiadu. Nie zjadłem - oddałem małemu chłopcu, który błagalnym wzrokiem patrzył na mnie. Był strasznie głodny. Mimo tego zróżnicowania wszystkie dzieci są uśmiechnięte. Swoją radością potrafią zarazić innych.

- Czy na misji było coś dla Ciebie zaskoczeniem?

- Właściwie nie. Byłem przygotowany spotkaniami w ośrodku misyjnym. Rozmawiałem z wieloma księżmi, misjonarzami, wolontariuszami, poznałem kulturę, typowe zachowania. Natomiast zaskoczył mnie klimat. Nie sądziłem, że w Afryce może być tak zimno. Może zaskoczeniem było też to, że ci ludzie na co dzień mówią o Bogu, nawiązują do wiary w takich codziennych kontaktach. Nawet teraz, gdy otrzymuje od nich e-maile, to piszą np. „Niech Bóg cię ma swojej opiece” itp. W Europie tego prawie się nie spotyka. Religijnością przesiąknięte jest całe ich życie. Angażują się w życie parafii, działa wiele stowarzyszeń. Uroczysta Msza św. w języku bemba trwa cztery godziny i dla nich to jest naturalne. Charakterystyczne dla Zambii jest też to, że tam ciągle coś się dzieje, ludzie przemieszczają się, są wyjątkowo aktywni.

- Co dał Ci pobyt w Zambii?

- Ogromne doświadczenie, nowe ciekawe znajomości. To była realizacja pragnienia i wyjątkowa przygoda. Cieszę się, że mogłem nie tylko sprawdzić się, ale też nieść pomoc, poświęcić swój czas na służbę biednym i potrzebującym Afrykańczykom.

* * *

Dawid Lipiński jest mieszkańcem Sokołowa Podlaskiego, absolwentem Gimnazjum i Liceum Salezjańskiego. Obecnie studiuje na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i w Warszawskiej Szkole Reklamy. Przez dwa wakacyjne miesiące przebywał w salezjańskiej misji Chingoli w Zambii jako świecki wolontariusz

2013-01-10 14:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomocni bliźnim

Niedziela sandomierska 1/2023, str. II

[ TEMATY ]

wolontariat

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Gala sięga korzeniami do lat przedwojennych

Gala sięga korzeniami do lat przedwojennych

W Samorządowym Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie wolontariuszy z różnych organizacji.

Pierwszą Galę Wolontariatu realizowaliśmy jeszcze w Muzeum Opowieści w Rozalinie, drugą w Tarnobrzegu, a z trzecią powracamy do gminy Nowa Dęba. Pomysł jej zorganizowania ma swoje podwaliny w COP, a dokładnie „Dezametu”, kontynuatora powstałej w 1939 r. Wytwórni Amunicji Nr 3, który produkował w Nowej Dębie silniki napędzające polskie motory. I ten silnik jest znakiem graficznym nagrody „Napędzamy do Działania”, przyznawanej przez nas, czyli Fundację Q. Jest to bardzo nowodębska nagroda dla ludzi, którzy napędzają do działania – wyjaśniał Marcin Kurnik, prezes Fundacji Q. Jeden z paneli dyskusyjnych był poświęcony wolontariatowi w czasie wojny oraz działalności Parasola Podkarpackiej Fundacji Organizacji Pozarządowych. – Nasza grupa „Parasol” pokazała, jak ważne jest by mieć wsparcie, by rozmawiać, starać się znaleźć rozwiązanie sytuacji, które były dla nas kompletnie niezrozumiałe, a przez to straszne – mówiła Edyta Salnikow (Federacja Parasol, Bieszczadzki Uniwersytet Ludowy). Spotkaniu towarzyszyły również wydarzenia kulturalne. Odbył się koncert grupy „Swada”, która zaprezentowała tradycyjne pieśni karpackie, a na zakończenie wystąpił muzyk pochodzący ze Lwowa, Gordiy Starukh.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Andrzej Wiktor, przypomniał historię powstania tej wspólnoty i świątyni. - Dwa pokolenia chrześcijan wyrosły z tej świątyni. I w tej niewielkiej wspólnocie, która, jak czytamy w Dziejach Apostolskich, „Trwa na modlitwie, Eucharystii, łamaniu chleba i w nauce apostołów” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję