Reklama

Kultura

Czym się różnią igrzyska olimpijskie od olimpiady?

"Słowniczek wyrazów obcych" z 1881 roku o olimpiadzie mówił: "przeciąg między igrzyskami olimpijskiemi". Czasy się jednak zmieniły, język polski także. Czym więc są igrzyska, a czym olimpiada?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1933 roku kolejny "Słownik wyrazów obcych" dookreśla, że "olimpjada" to "czteroletni upływ czasu między dwoma igrzyskami olimpijskiemi".

Językoznawca prof. Katarzyna Kłosińska mówi dziś, że poprawne jest wymienne używanie słów "olimpiada" i "igrzyska olimpijskie" w odniesieniu do zawodów sportowych, które odbywają się co cztery lata.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przypominamy archwialną rozmowę na temat słów "olimpiada" i "igrzyska olimpijskie".

PAP: Czy poprawne jest wymienne używanie słów "olimpiada" i "igrzyska olimpijskie" w odniesieniu do zawodów sportowych, które odbywają się co cztery lata?

Prof. Katarzyna Kłosińska: W tej chwili tak. Rzeczywiście w starożytności jako "igrzyska” określano zawody sportowe, a "olimpiadą" nazywano okres czterech lat między zawodami. Można też powiedzieć, że dawniej słowo ”olimpiada” służyło do rachuby czasu, np. "Rzym został założony w 3. roku 6. Olimpiady" (753 r. p.n.e. – PAP ). Dzisiaj określamy czas w inny sposób, mamy kalendarz, daty. A tymczasem słowo "olimpiada" stało się synonimem "igrzysk olimpijskich".

PAP: A które z tych określeń "olimpiada" czy "igrzyska olimpijskie" jest lepszą, bardziej pojemną nazwą?

Reklama

K.K.: "Igrzyska olimpijskie" są terminem oficjalnym, a "olimpiada" to słowo potoczne. Zresztą, co by się działo, gdybyśmy używali słowa „olimpiada” w dawnym sensie? Zdanie "W czasie ostatniej olimpiady zawodnik doznał trzech kontuzji” znaczyłoby "w czasie ostatnich czterech lat między igrzyskami" - to byłoby wręcz niedorzeczne.

Przy okazji chciałabym powiedzieć, że słowo "igrzyska" (w tym znaczeniu) ma, tak jak "mistrzostwa" i "zawody", tylko liczbę mnogą.

Sprzeciw wobec używania terminów "olimpiada" i "igrzyska olimpijskie" w tym samym znaczeniu

PAP: Pojawia się wiele głosów sprzeciwu wobec używania terminów "olimpiada" i "igrzyska olimpijskie" w tym samym znaczeniu. Co pani sądzi o takim przejawie troski o język?

K.K.: To nie jest przejaw troski o język, tylko postawy, która polega na niedostrzeganiu, jak zmienia się język. Domaganie się, by tę imprezę sportową nazywano tylko igrzyskami olimpijskimi, i krytykowanie tych, którzy używają określenia "olimpiada" jest przejawem nieliczenia się z rozwojem języka polskiego.

Znaczenie słowa "olimpiada" jako zawodów sportowych, które odbywają się co cztery lata, było już podane w "Słowniku języka polskiego" pod redakcją prof. Doroszewskiego przed około 40 laty, a zapewne było to już dawno ugruntowane w polszczyźnie. Skoro termin ten istnieje w naszym języku od tak dawna, to nie ma co się przeciwko temu buntować. Nie zmienimy języka, nie będziemy i tak w stanie przywrócić słowom znaczeń, które obowiązywały w starożytności.

2024-07-24 21:43

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Greger: nie będę oglądał żadnego przekazu ze sportowych aren Paryża

„Z ogromnym zażenowaniem trzeba zauważyć, że święto sportu, jakim jest olimpiada, stało się przestrzenią kpiny z tego, co stanowi o chrześcijańskich korzeniach Europy” - powiedział dziś bp Piotr Greger podczas spotkania z uczestnikami oaz biorących udział w dniu wspólnoty w Kętach.

Duchowny, który odprawił Mszę św. w kęckim sanktuarium maryjnym, skrytykował wydarzenia podczas inauguracji olimpiady w Paryżu w kontekście szacunku do wartości chrześcijańskich. „Dla mnie - mówię to z ubolewaniem jako człowiek żywo interesujący się sportem - olimpiada zakończyła się w momencie inauguracji. Dlatego nie będę oglądał żadnego przekazu ze sportowych aren Paryża” - zapowiedział.
CZYTAJ DALEJ

Św. Melchiorze Grodziecki! Dlaczego oddałeś życie za wiarę?

Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Po prostu moja męczeńska śmierć była konsekwencją tego, że Bóg zawsze był moim przewodnikiem w życiu i oświecał mi drogę w przeżywaniu mojej wiary w Kościele katolickim. Być może sugerowało to już moje imię, które składa się z dwóch hebrajskich słów: melek i or. Pierwsze z nich znaczy „król”. Drugi zaś rzeczownik można oddać w języku polskim wyrazem „światło”. Melchior zatem znaczy „król światła”. Imię to można też tłumaczyć bardziej opisowo - „Bóg jest moją światłością”. Ta wersja bardziej mi odpowiada, ponieważ właściwie od najmłodszych lat starałem się żyć w blasku Bożej obecności, poświęcając Jego służbie całe moje życie. Urodziłem się kilkanaście lat przed końcem XVI wieku w Cieszynie. Rodzice wysłali mnie do jezuickiego kolegium w Wiedniu, gdzie byłem jednym z wyróżniających się uczniów. Zafascynowany duchowością tego zgromadzenia stałem się jego członkiem i odbyłem nowicjat w Brnie. Następnie nauczałem w innych jezuickich kolegiach, aby potem jeszcze bardziej pogłębić swoje wykształcenie przez studiowanie filozofii i teologii oraz języków obcych. Sporo podróżowałem. Jako kapłan pracowałem początkowo w Pradze. Tak się złożyło, że na rok przed moją męczeńską śmiercią wybuchła na tle religijnym (konfrontacja protestantyzmu z katolicyzmem) tzw. wojna trzydziestoletnia (1618-1648). Dlatego też zostałem wysłany przez moich przełożonych na front jako kapelan wojsk polskich i czeskich. W Koszycach na skutek knowań jednego z pastorów oskarżono mnie o zdradę na rzecz katolickiej Polski. Wraz z dwoma innymi księżmi poniosłem śmierć męczeńską za wiarę 7 września 1619 r. Oprawcy torturowali mnie, abym wyrzekł się swojej wierności Kościołowi katolickiemu. Ja jednak nie odstąpiłem od swojego wyznania. Szybko zaczęto oddawać mi kult na Słowacji, Węgrzech, Morawach i na Śląsku. Dopiero jednak na początku XX stulecia zaliczono mnie w poczet błogosławionych. Sługa Boży Jan Paweł II dziewięćdziesiąt lat później - w 1995 r. ogłosił mnie świętym. Bywam przedstawiany w ikonografii w szatach jezuickich i patronuję archidiecezji katowickiej. Na zakończenie pragnę życzyć wszystkim chrześcijanom, aby Bóg był zawsze dla nich światłem na mrocznych niekiedy drogach codziennego życia.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Wiara w Uwielbionego Jezus ma wpływa na nasze relacje ludzkie

2024-09-07 10:02

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

rozważanie

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję