Bezdomny do tego, który ma dom
- Jestem nikim. Cieniem na miejskim murze, nieistotnym elementem krajobrazu, skundlonym, szarym jak zabazgrany miejski płot. Co prawda, chodzę po tych samych ulicach, co ty, ale ja nie mam dokąd iść. W deszcz, śnieżycę czy mróz łażę, drepczę, szwendam się po mieście jak bezdomny pies. Żyję z tego, co znajdę na śmietniku, albo - wybacz prawdę - ukradnę. Żywię się tym, co wyniosą mi zakonnice lub dostanę w jadłodajniach dla ubogich. Normalnie mnie nie zauważasz, a jeśli zatrzymasz wzrok, to na ulotną tylko chwilę, na moment konieczny do odwrócenia głowy. Zresztą chyba wolę to, niż jakbyś się gapił. Nie lubię jak się na mnie gapią, zwłaszcza dzieci.
Reklama
Wiem, kim jestem i nie pcham ci się pod nos. Czasem zaczepię i poproszę o parę groszy, a ty mnie zrugasz grubym słowem, albo wygrzebiesz z kieszeni drobniaki i rzucisz, bylem się odczepił. Bezdomni mają grubą skórę, niewiele nas złamie - chyba, że mróz, śnieg i noc. Bo zimowe noce są naszym wrogiem, sędzią i katem. Zamarzamy najczęściej przed świtem, tuż przed wschodem słońca. Wtedy jest najzimniej. Już nie pijani, bo chłód nas otrzeźwił, ale zbyt słabi, by podnieść powiekę, jęknąć w nadziei, że ktoś usłyszy... Nie tylko usłyszy, musi być jeszcze na tyle człowiekiem, by wezwać pomoc. 986 - trzy cyfry, które ratują nam życie. Może niewiele ono warte, jak czasem mówisz, ale jednak to życie. Myślisz pewnie, patrząc z okna swojego domu na wystające ze śmietnika nogi: „Dobrze mu tak, sam sobie winien”. Myśl, co chcesz, ale wystukaj te trzy cyfry na swoim telefonie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bo widzisz, choć sądzisz, że dzieli nas przepaść, my - bezdomni - wiemy jak szybko możesz znaleźć się tuż obok. Żyliśmy kiedyś podobnie: dom, rodzina, praca. Coś nie wyszło, szkoda gadać, tak się zdarza. Nie udało się już wrócić, jak ty to mówisz, do normalności. Zawinił alkohol, najpewniej alkohol, a potem było już z górki. Nie osądzaj więc nas zbyt łatwo.
Wiemy jak o nas mówicie: wykolejeńcy, uzależnieni, psychiczni... Słyszałem to od wielu dobrych ludzi. Sądzę, że mówią tak z lęku, z obawy, jakby bezdomność była zaraźliwa, a tym samym niebezpieczna. Dlatego podziwiam tych, co nam pomagają. Mają w sobie pasję i wolę walki z nieuniknionym, choć na mój rozum dawno powinni na nas machnąć ręką. To robota nie do przerobienia. Jedni odchodzą, pojawiają się nowi. Stare twarze zastępują młodsze, czasem niemal dziecięce. Tylko oni wyciągają do nas ręce. Czy słyszałem o takich, którym się udało wyjść z bezdomności? Pewnie, że słyszałem. Opowiadamy sobie takie różne historie ze szczęśliwym zakończeniem. Że nie ma już chłodu, kaca i tej poniewierki... A potem budzimy się ze szronem na karku i życie zaczyna się od nowa.
Reklama
Dlatego nie zostawiaj nas na pewną śmierć. Nie myśl, że zadzwoni po pomoc ktoś inny... Cokolwiek złego zrobiłem w życiu, nie zostawiaj mnie tak. Jeden telefon może mnie ocalić. Nie wiąże się to z żadnym późniejszym zobowiązaniem, nikt nie będzie nic od ciebie chciał. Najwyżej podziękują, że zachowałeś się jak człowiek.
Tak na marginesie...
Kiedy widziałeś ostatnio swojego sąsiada? Albo staruszkę sąsiadkę, tę, która prawie nie wychodzi. Zapytałeś czy nie zrobić jej zakupów, czy ma węgiel? Może trzeba coś załatwić, zadzwonić po lekarza? Wiadomo, że nie masz czasu, bo pracujesz, bo rodzina, obowiązki... Wobec tego zadzwoń do MOPS z informacją, że obok ciebie mieszka ktoś, kto sobie już nie radzi z codziennymi obowiązkami.
Częstochowa ma swoich bezdomnych i nieporadnych. Ma ich Wieluń, Zawiercie czy Myszków. Mają ich nawet wioski, w których wszyscy znają wszystkich. Na szczęście w Częstochowie w tamtym roku nie zamarzł nikt. Niech i tak będzie tej zimy. W Częstochowie działa kilka przytulisk i ogrzewalnia. W tych miejscach bezdomni dostają oprócz dachu nad głową, ciepły posiłek i pomoc - jeśli zechcą z niej skorzystać. Jednak wielu z nich, ze względu na zakaz spożywania alkoholu, nie pójdzie do tych miejsc i koczować będą po ruderach, melinach, ogródkach działkowych i pod ziemią w kanałach ciepłowniczych. To oni najczęściej zamarzają przed świtem - i to im życie ratuje telefon pod nr 986.
* * *Osoby bezdomne potrzebujące pomocy, ogrzania się czy schronienia powinny zgłosić się do jednej z wymienionych placówek:
- Przytulisko dla Bezdomnych Rodzin, Częstochowa, ul. Krakowska 80/2 (do chwili przekazania do użytku budynku przy ul. Legionów 58), dla bezdomnych rodzin z terenu miasta Częstochowy;
- Centrum Pomocy Rodzinie i Interwencji Kryzysowej Marianka Rędzińska, Częstochowa, ul. Srebrna 25 - dla osób bezdomnych oraz bezdomnych niepełnosprawnych z terenu miasta Częstochowy;
- Dom dla Bezdomnych, Lubojenka, ul. Prosta 99, dla bezdomnych mężczyzn i mężczyzn z dziećmi z terenu miasta Częstochowy;
- Przytulisko dla Kobiet, Częstochowa, ul. Staszica 5, dla bezdomnych kobiet i kobiet z dziećmi z terenu miasta Częstochowy;
- Noclegownia dla Kobiet, Częstochowa, ul. Staszica 5, dla bezdomnych kobiet z terenu miasta Częstochowy;
- Noclegownia dla Mężczyzn, Częstochowa, ul. Krakowska 80/15, dla bezdomnych mężczyzn z terenu miasta Częstochowy;
- Ogrzewalnia oraz Łaźnia, Częstochowa, ul. Krakowska 80/15, dla każdej osoby bezdomnej z terenu miasta Częstochowy.
Źródło: MOPS Częstochowa