Reklama

Niezwykła wystawa niezwykłego kapłana

Znał kilka języków obcych, wykładał w kraju i za granicą i nagle cały ten świat runął. Operacja serca, całkowity paraliż prawej części ciała, zanik mowy i długoletnia rehabilitacja. Od 1991 r. wszystkiego musiał uczyć się od nowa. Efekt tego zmartwychwstania można było zobaczyć i usłyszeć 21 lipca w Muzeum Parafialnym im. św. Jana Sarkandra w Skoczowie, gdzie ks. Arnold Tomasz Hergesel, bo o nim mowa, zaprezentował swe prace i pokrótce je omówił

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To pierwsza wystawa malarska, której autorem jest kapłan - mówiła podczas wernisażu Łucja Skrond, kierownik parafialnego Muzeum. - Wcześniej, a i owszem, prezentowaliśmy prace kapłanów, ale były to fotografie dokumentujące pielgrzymki do Ziemi Świętej - zaznaczyła pomysłodawczyni ekspozycji.
Zanim ks. Arnold Tomasz Hergesel zaczął mówić o swoich obrazach, najpierw przywitał się z osobami przybyłymi na wernisaż. Niezwykle wylewnie uczynił to ze znanym sobie od lat ks. Józefem Nędzą, proboszczem parafii Wniebowzięcia NMP w Milówce. - Przez pięć lat przychodzili uczyć mnie mowy. Teraz maluję. O tu patrzcie, uzdrowienie paralityka przez Jezusa, a tu przez Piotra. Ten paralityk to ja - opisywał swe prace ks. Arnold Tomasz Hergesel. Sugestywność wypowiadanego przekazu jednoznacznie świadczyła, że kapłan umieścił na każdym z tych płócien ślad naznaczonych chorobą, osobistych doświadczeń.
To, co na odbiorcach twórczości ks. A. T. Hergesela robiło wyjątkowe wrażenie, to wielość ciepłych, intensywnych kolorów, jakich używał przy malowaniu. - Te kolory mam w głowie. Jest w nich radość z życia. Radość wbrew wszystkiemu - wyjaśnił autor ekspozycji.
- Obrazy, jakie tu widać, bardzo spodobałyby się moim parafianom w Tanzanii. Oni lubią niezwykle żywe, tętniące radością i ekspresją barwy - podsumował zaprezentowane płótna ks. Piotr Koszyk, misjonarz z Czarnego Lądu, przebywający obecnie na urlopie zdrowotnym w diecezji bielsko-żywieckiej.
- Ks. Tomasza Hergesela znam od wielu lat. Historia naszej znajomości sięga roku 1970, a więc ma już blisko 40 lat. Poznałem go przez panią Urszulę Dębską, która przyjeżdżała do Sułkowic do swoich krewnych. Wraz z nią bywał tam także ks. Tomasz Hergesel. W Sułkowicach byłem wtedy wikarym - wspomina ks. Józef Nędza.
- Tak się złożyło, że opiekowałam się chorą mamą ks. Tomasza. Gdy ona umierała, on był akurat w szpitalu i też wymagał opieki. Postanowiła wtedy pomóc i tak już zostało. Dzięki tej decyzji zobaczyłam, czym jest hart ducha i wola życia. Prawa ręka bezwładna, to od czego ma się lewą. Tak właśnie było. Ks. Tomasz malował już w latach szkolnych, a choroba pozwoliła mu wrócić do dawnej pasji - opowiada Urszula Dębska, wieloletnia przyjaciółka rodziny Hergeselów.
Choć nazwisko Hergesel wielu osobom może nic nie mówić, nie znaczy to, że nie znają dzieł kapłana-artysty. Jego obrazy ilustrują sporą ilość książek, m.in. „Jam Jest Pan Bóg Twój”, „Rozumieć Biblię” „Ojcze Nasz” i Biblię Młodych, tak chętnie kupowaną na prezent dla dzieci idących do Pierwszej Komunii świętej. Wystawa prac ks. Arnolda Tomasza Hergesela, jaką można oglądać w Muzeum Parafialnym im. św. Jana Sarkandra w Skoczowie, nosi tytuł „Inna Droga - Natura - Motywy religijne” i czynna będzie do 31 sierpnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Pianiści z całego świata zagrają w Kłodzku

2024-05-15 16:35

stevepb/pixabay.com

Fani muzyki klasycznej będą zachwyceni rozpoczynającym się XXVI Kłodzkim Konkursem Pianistycznym, który po raz pierwszy będzie miał rangę międzynarodową i dlatego będzie to też - I International Kłodzko Piano Competition. Klasyka łączy się z nowoczesnością, bo utwory muzyczne będą do słuchania zarówno stacjonarnie jak i online.

Ten międzynarodowy konkurs pianistyczny odbędzie się w 17-18 maja 2024 roku. Konkurs odbywać się będzie na dwóch płaszczyznach – stacjonarnej na Sali Koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Fryderyka Chopina w Kłodzku oraz online.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję