Reklama

Kościół wrocławski z perspektywy młodych księży

Wszystko rodzi się z zaufania

Starsi kapłani mawiają czasem, że pierwsza parafia jest jak pierwsza miłość. I niezależnie od tego, jaka by ona nie była - mówiąc krótko: tego się nie zapomina. To tutaj przecież młody ksiądz zdobywa pierwsze poważne doświadczenia, stawiając na początku nieśmiałe kroki w duszpasterstwie. Stąd również bagaż doświadczeń poniesie w dalsze lata, i będzie on rzutował na całe jego posługiwanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mnie jako neoprezbiterowi, ponad dwa lata temu, dana została łaska pracy w parafii św. Franciszka z Asyżu i św. Piotra z Alkantary w Namysłowie. To małe miasteczko z pięknym ryneczkiem i bardzo życzliwymi ludźmi.
Wiadomo, co należy do podstawowych obowiązków księdza. Przede wszystkim odprawianie Eucharystii, spowiedź święta i sprawowanie innych sakramentów, często dochodzi do tego jeszcze uczenie w szkole. Muszę powiedzieć, że takie „wrzucenie na głęboką wodę” sprawiło mi wiele satysfakcji. Trochę trudno to opisać. Jako młody kapłan nie tylko czytam już na ten temat w książkach, tak jak robiliśmy to w seminarium, ale sam staję się narzędziem działania Bożej łaski dla drugiego człowieka. I ciągle sam tej łaski doświadczam, przede wszystkim poprzez dobroć ludzi, którym służę, ich budującą mnie wiarę, pokorę i zdrowy, chrześcijański zapał, który motywuje do robienia czegoś więcej we wspólnocie parafialnej.
Najważniejsze są sakramenty. Chciałbym tu wspomnieć o dwóch z nich, które szczególnie wpływają na moje kontakty z ludźmi. Bardzo pomagają mi w tych kontaktach moi drodzy chorzy parafianie, do których co miesiąc przychodzę z Panem Jezusem i ci z nich, którzy przebywają w miejscowym szpitalu na oddziale paliatywnym. Nie da się zmierzyć mądrości i pokory ich słów, kiedy chcą porozmawiać, kiedy dają dobre rady, kiedy opowiadają o swoim życiu, młodości, troskach, zmaganiu z cierpieniem, ale też o swoich małych i dużych szczęściach, często w osobach wnuków. Zdarza mi się wtedy pomyśleć: „daj mi, Panie, taką wiarę, kiedy i ja będę musiał zmagać się z chorobą i starością”.
Parafia to oczywiście nie tylko starsi ludzie. Często pierwszy, poważniejszy i systematyczny kontakt z młodzieżą zaczyna się dla „uczącego się” księdza od pracy w szkole, w moim przypadku było to gimnazjum. Na ogół słyszy się opinię, że młodzież w tym wieku jest dość trudna. Ja raczej powiedziałbym, bardziej wymagająca i motywująca. Nie chciałbym generalizować, ale widać tam bardziej lub mniej jawną postawę buntu przeciw narzucaniu swojego zdania, jakiejkolwiek formie moralizowania, zmuszania do czegoś, wiąże się to też, przynajmniej na początku, z pewnym „lekkim” podejściem do Kościoła, religii i katechezy. Oczywiście, najczęściej to postawa „na pokaz” i „wypróbowywanie” nauczyciela, czy jest świadkiem tego, o czym mówi, pojawia się więc pole do popisu, szczególnie w związku z przygotowaniem do sakramentu bierzmowania. Młodzież potrafi uczyć pokory. Kto kiedykolwiek uczył w szkole, dobrze to rozumie, dlatego tym bardziej cieszy mnie i buduje to, jak przez rok w III klasie można dojść do świetnej współpracy z młodymi ludźmi, nie tylko, gdy chodzi o naukę czy liturgię samego sakramentu, ale też inne inicjatywy parafialne. Wszystko zawsze rodzi się z zaufania, choć niekiedy nie jest to łatwe.
To właśnie z gimnazjum wyłaniają się członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży działającego przy naszej parafii. Chcą w ten sposób poszerzyć swoje duchowe horyzonty, ale też zająć się konkretnymi sprawami. Spotykamy się zawsze w piątkowe wieczory zaczynając modlitwą Mszy św. i Koronką do Bożego Miłosierdzia, to jest fundament. Do naszych stałych inicjatyw należy pomoc w liturgii, przygotowywanie wieczorów modlitewnych, takich jak czuwania w czasie Triduum Paschalnego, w Adwencie, a szczególnie czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego. To ostatnie, z roku na rok, gromadzi coraz więcej ludzi, także dzięki współpracy z sąsiednią parafią. Takie inicjatywy są niezwykle potrzebne, pokazują, że młodzi szukają Pana Boga, są też wielką radością osób starszych również w tych czuwaniach biorących udział. Wśród młodzieży jest wiele uzdolnionych plastycznie osób, zawsze chętnych do zaprojektowania i zbudowania dekoracji świątecznych, Bożego grobu czy ołtarzy na Boże Ciało.
Staramy się również, aby w Boże Narodzenie i Wielkanoc rozprowadzić własnoręcznie wykonane, oryginalne świąteczne ozdoby, dzięki czemu z uzbieranych w ten sposób funduszy możemy wyjechać na wakacyjne rekolekcje, a w ciągu roku na jednodniowe wypady, co również buduje tę naszą małą wspólnotę. Młodzi również zawsze służą pomocą w roznoszeniu prezentów świątecznych do chorych naszej parafii. To wszystko powoduje, że - jak sami mówią - stają się wrażliwsi na potrzeby innych.
Pomiędzy chorymi a młodzieżą jest jeszcze jedna, specjalna grupa, dla której duszpasterzuję. To osoby pragnące pogłębić swoją wiedzę z zakresu duchowości, teologii i nauki Kościoła. Dla nich staram się dwa razy w miesiącu, przez cały rok, przygotowywać tzw. katechezy dla dorosłych. Korzyść jest podwójna. Ja mam impuls, żeby przygotowując poszczególne tematy samemu się dokształcać i wiem o czym chcieliby posłuchać „uczniowie”, a dzięki temu rodzą się też pomysły na tematy poruszane w kazaniach, tak aby dotykały one palących wspólnotę parafialną problemów. Ostatnio na naszych katechezach mówiliśmy o społecznej nauce Kościoła i eschatologii. Jeśli tylko czas pozwala, korzystamy również z wyjazdów kulturalnych.
To oczywiście tylko wybrane elementy pracy w tutejszej parafii. Nie sposób bowiem opisać w tak krótkim tekście tego wszystkiego, co się dzieje i co jest wartościowe. Oprócz mnie jest jeszcze ksiądz proboszcz, i drugi ksiądz wikariusz, którzy również mają swoje osobne pole działalności duszpasterskiej, scholę, ministrantów, Akcję Katolicką, chór parafialny. Często łączymy nasze siły. Jakie ta posługa daje owoce i czy jest potrzebna, ocenić mogą tylko nasi parafianie, których zawsze prosimy o modlitwę w naszej intencji.
Pragnę serdecznie podziękować Redakcji za możliwość złożenia krótkiego świadectwa młodego księdza i pozdrowić szanownych Czytelników, a szczególnie wszystkich kapłanów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzy punkty dobra. Dlaczego warto angażować się w Szkolne Koła Caritas

2025-12-22 10:31

[ TEMATY ]

Caritas

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Wolontariat to nie tylko piękna postawa serca i szkoła odpowiedzialności – to także bardzo konkretny zysk w rekrutacji. Uczeń, który przepracuje co najmniej 30 godzin wolontariatu i otrzyma wpis na świadectwie, zyskuje aż 3 dodatkowe punkty. To niewiele wysiłku, a ogromna wartość: dla innych i… dla własnej przyszłości. Pośród wielu czynników kształtujących dojrzałe społeczeństwo obywatelskie wolontariat zajmuje miejsce szczególne. To przestrzeń uczenia się solidarności, odpowiedzialności za drugiego człowieka, wrażliwości i współodpowiedzialności za wspólnotę. I właśnie taką rolę od lat pełnią Szkolne Koła Caritas.

Szkolne Koło Caritas to katolicka organizacja uczniowska działająca w oparciu o wolontariat. Może powstać w szkole podstawowej, średniej i — jeśli istnieje taka tradycja — w dawnych gimnazjach. Nad działalnością czuwa nauczyciel-opiekun zatwierdzony przez dyrektora szkoły w porozumieniu z dyrektorem Caritas, natomiast nad formacją duchową – asystent kościelny, najczęściej katecheta. Celem Koła nie jest tylko „robienie akcji charytatywnych”, ale formowanie postawy chrześcijańskiej miłości, uwrażliwianie na cierpienie i potrzeby innych oraz uczenie praktycznego wypełniania przykazania miłości bliźniego w codziennym życiu szkolnym.
CZYTAJ DALEJ

Patronka emigrantów

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 20

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Franciszka Ksawera Cabrini

Franciszka Ksawera Cabrini

Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.

Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
CZYTAJ DALEJ

75-letnia babcia aresztowana za rozmowy o aborcji w okolicy szpitala

2025-12-22 14:01

[ TEMATY ]

babcia z Glasgow

aresztowana

rozmowy o aborcji

okolice szpitala

adfinternational.org

Rose Docherty, 75-letnia babcia zatrzymana przez szkocką policję

Rose Docherty, 75-letnia babcia zatrzymana przez szkocką policję

Chrześcijańska babcia Rose Docherty została aresztowana i oskarżona o trzymanie transparentu z napisem „Przymus to przestępstwo, jesteśmy tu, żeby rozmawiać, tylko jeśli chcesz” w odległości 200 m od szpitala w Glasgow - podaje portal Alliance Defending Freedom International - globalnej organizacji prawniczej, działającej na rzecz obrony praw człowieka.

Rose Docherty 19 grudnia stanęła przed sądem po oskarżeniu o trzymanie transparentu w odległości 200 m od Szpitala Uniwersyteckiego Queen Elizabeth w Glasgow, z napisem:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję