W homilii metropolita katowicki podkreślił, że II wojna światowa „to ciemna noc hitleryzmu; ciemna noc w dziejach świata”. Przypomniał, że obóz w Dachau, w którym zginął ks. Franciszek Długosz, proboszcz tamtejszej parafii, „powstał w 1933 roku w celu izolowania politycznych przeciwników reżimu nazistowskiego, a także duchownych i Żydów”.
Abp Galbas zaznaczył, że w czasie II wojny światowej w Dachau przetrzymywano ponad dwa i pół tysiąca katolickich księży, z czego ponad tysiąc siedmiuset było Polakami. Niemcy zamordowali tam ponad ośmiuset księży różnych narodowości, a jednym z nich był ks. Franciszek Długosz, proboszcz ze Studzionki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ten urodzony 8 stycznia 1874 roku duchowny był proboszczem w Studzionce od 1922 do 1939 roku. Metropolita katowicki przypomniał, że duchowny zasłynął jako zaangażowany duszpasterz i świetny gospodarz. Za jego czasów wybudowany został dom parafialny, który bardzo szybko stal się centrum życia społecznego i kulturalnego. Na powstałej scenie organizował spektakle teatralne, przedstawiające życie świętych. Założył kółko rolnicze, które w zeszłym roku obchodziło 100-lecie istnienia. Otrzymał dwa odznaczenia państwowe: Gwiazdę Górnośląską oraz Srebrny Krzyż Zasługi.
Reklama
Działalność duszpastersko-społeczną ks. Długosz przerwała II wojna światowa. - Brak zgody na sprawowanie Mszy po niemiecku i jawne stawanie po polskiej stronie sprawiły, że trafił właśnie do obozu koncentracyjnego w Dachau - przypomniał hierarcha. Dodał, że ks. Długosz, najstarszy z uwięzionych tam duchownych, swoim słowem i postępowaniem dawał nadzieję innym więźniom, nie pozwolił się złamać. Zginął 7 czerwca 1940 roku.
Z oczywistych względów nie zachowały się doczesne szczątki ks. Franciszka, ale w Studzionce zachowała się pamięć o dobrym pasterzu, który prowadził swój lud do Światła - mówił metropolita katowicki. Dodał, że kapłan długo czekał na symboliczny pochówek: „miejsce, przy którym ludzie będą się mogli zatrzymać, aby pomodlić się za niego i za siebie”. Widnieje na nim napis: śp. Ks. Franciszek Długosz (1874-1940) radca duchowny i proboszcz parafii w Gostomii i w Studzionce w latach 1922-1939, wielki patriota, działacz niepodległościowy, zginął 7 czerwca 1940 roku w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau.
W urnie złożonej w grobie znajduje się ziemia z Dachau przywieziona przez obecnego proboszcza. - To ziemia męczeńskiej śmierci ks. Franciszka Długosza - zaznaczył abp Galbas.
Do uczestników liturgii zaapelował, by nawiedzenie symbolicznego grobu zamordowanego w Dachau proboszcza przypominało o okrucieństwie wojny i mobilizowało do modlitwy o pokój, „a także do takiego życia w którym my sami nie jesteśmy twórcami wojen”.
- Niech ten grób mobilizuje nas także do tego, by wierzyć w zmartwychwstanie ciała - prosił abp Galbas mówiąc, że to właśnie z powstanie z martwych „ludzie najszybciej przestają wierzyć”. - Odwołując się jednak do Katechizmu Kościoła Katolickiego na temat zmartwychwstania w stwierdził, że „to bardzo stabilna nauka Kościoła i bardzo logiczna”. - Po co byłoby zmartwychwstanie Chrystusa, jeśli ono nie miałoby być początkiem i zadatkiem naszego zmartwychwstania? - pytał hierarcha.
Symboliczny grób księdza został ufundowany przez Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Katowicach. Uroczystość została zorganizowana przez Oddział IPN w Katowicach oraz Parafię Wniebowzięcia NMP w Studzionce.