Reklama

Katecheza Kaplicy Czaszek

Wielki Post to rekolekcje, podczas których powinniśmy przemyśleć wiele spraw i zdać z nich relację Bogu. W diecezji świdnickiej jest miejsce, które pozwala spojrzeć na siebie z tej perspektywy przez cały rok - to Kaplica Czaszek w Kudowie-Czermnej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak mówi ks. Romuald Brudnowski, kustosz Kaplicy Czaszek, na określony program ideowy, który towarzyszył jej budowie, zwrócił uwagę ostatnio ks. Tadeusz Fitych, naukowiec, rezydent parafii w Kudowie-Czermnej. Według niego, to rodzaj katechezy dla człowieka Oświecenia, epoki, która chciała wszystko zmierzyć, zważyć, prześwietlić. Godne uwagi było dla niej tylko to, co udało się ocenić ludzkim rozumem, wyjaśnić. Racjonalizm posunięty do bólu, groźny dla religii, bo odrzucający aspekt nadprzyrodzony, i dla psychiki człowieka, bo niedający odpowiedzi na nurtujące go od zarania pytanie: Co po śmierci?
Elementy tej katechezy możemy zaobserwować w wystroju kaplicy. Najpierw widzimy ogromną liczbę kości, które potraktowano jak zwykły materiał. Potem zgodnie z zasadą od ogółu do szczegółu zwracamy uwagę na ołtarz z figurą Chrystusa Ukrzyżowanego, a potem na ściany boczne, w których między piszczelami kryją się figury aniołów trzymających wymowne sentencje. Mamy więc do czynienia z czytelnym programem ideowym. W centrum - na ołtarzu - jest Chrystus, który oddał życie, żeby wybawić ludzkość od grzechu pierworodnego, dając tym samym życie wieczne tym, którzy w Niego uwierzą. A więc życie ma sens, nie kończy się wraz z ziemską egzystencją. Zawierzyć Chrystusowi, znaczy pójść za Jego wskazaniami. Podkreślają to figury aniołów. „Surgite mortui!” („Powstańcie z martwych!”) - nawołuje, dzierżąć trąbę pierwszy. „Venite ad iudicium!” („Pójdźcie na sąd!”) - wzywa drugi, trzymający wagę do osądzania ludzkich uczynków.

Czeski zakątek

Obie sentencje są po łacinie i po czesku. Łacina była w XVIII wieku językiem liturgicznym Kościoła, po czesku zaś dlatego, że w tym rejonie mieszkało bardzo wielu Czechów, choć oficjalnie był to obszar niemieckojęzyczny. Tak wielu, że rejon Kudowy nazywano nawet czeskim zakątkiem. Co ciekawe, Czechem był też ks. Tomášek, budowniczy Kaplicy Czaszek. Wiemy też o ks. Tomášku, że do Czermnej przybył z miejscowości Chozen, że był proboszczem w Czermnej 40 lat i że cmentarne dzwony pożegnały go 9.08.1804 r. Niewiele. Takie życiorysy to dla historyków zmora.
Skąd pomysł w głowie ks. Tomáška, żeby stworzyć tak przejmujące miejsce jak Kaplica Czaszek? Publikacje popularne podają, że była to po części potrzeba. Ks. Tomášek podczas pobytu w Rzymie zobaczył poniewierające się ludzkie kości pierwszych chrześcijan w pootwieranych grobach w katakumbach. Okazało się, że na ziemi kłodzkiej też można było zobaczyć takie sceny. Tak położony strategicznie region jak ziemia kłodzka, narażony był co jakiś czas na przemarsze wojsk, które ciągnęły za sobą różne choroby. Czasami „maszerowały” z nimi epidemie. Nie zawsze pochówki były dokładne, bywało, że chowano ludzi w zbiorowych mogiłach. Gdy kiedyś ks. Tomášek zobaczył, że psy wygrzebały ludzie kości, kazał je wydobyć. Wtedy grabarz natrafił na zbiorową mogiłę. Tak mówi lokalna tradycja. Kości szukano potem także w lasach, na polach, w czym pomagali ks. Tomáškowi grabarz i kościelny. Przez lata to specyficzne trio zgromadziło grubo ponad 20 tys. ludzkich szczątków, głównie ofiar wojny 30-letniej (1618-48), zarazy z 1680 r. i wojny 7-letniej (1756-63).
Zanim kości trafiły do Kaplicy Czaszek, poddano je oczyszczeniu i ługowaniu.
Ściany w kaplicy wyłożono ok. 3 tys. czaszek i piszczeli, zaś piwnicę wypełniono ponad 20 tys. szkieletów. To tylko liczby, bardziej przemówi taki obraz: na Dolnym Śląsku 23 tys. mieszkańców liczy niejedno miasto.
Pierwotnie kości w piwnicy sięgały do klapy, którą można otworzyć, jeśli ktoś lubi takie widoki. Czas, niestety, robi swoje. Jest bezlitosny.

Sanktuarium milczenia

Kaplica Czaszek to miejsce szczególne z wielu powodów. Dla wielu to sanktuarium milczenia, memento, symbol „bram wieczności”. Bram, do których dotarli też dawni wrogowie, stojący kiedyś po dwóch stronach barykady, a dziś spoczywający zgodnie w kaplicy, jak bracia.
Kaplica Czaszek to także małe muzeum antropologiczne. Na ołtarzu wyeksponowano oprócz domniemanej czaszki ks. Tomáška także kilka innych czaszek, m.in. grabarza, który pomagał ks. Tomáškowi w budowie i wyposażeniu kaplicy, a także weneryka, Mongoła, Tatara, sołtysa Martyńca, żony sołtysa, czaszkę w przekroju. Ponadto piszczele: źle zrośniętą, przestrzeloną i, jak chce legenda, żołnierza-wielkoluda poległego w wojnie 30-letniej. Wielkolud miał grubo ponad 2 m wysokości. Ks. Romuald Brudnowski wprowadził w Kaplicy Czaszek zwyczaj odprawiania Mszy św. nocą z 14 na 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia NMP. Maryja bowiem w szczególny sposób patronuje umierającym, a ponadto uroczystość Wniebowzięcia NMP przypomina, że śmierć nie jest końcem życia człowieka, dlatego pozwala spojrzeć w przyszłość z nadzieją, i zarazem zwraca uwagę na odpowiedzialność za to, co się z nim stanie po śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Węgrzyniak: pewność zbawienia skarbem Ewangelii

2024-05-12 07:25

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Jednym z największych skarbów Ewangelii jest nadzieja, a nawet pewność zbawienia - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego 12 maja.

Biblista przypomniał przykładowe fragmenty z Ewangelii, które mówią o niebie: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mk 16, 16), „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54), „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14, 2).

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję