Reklama

10-lecie parafii Świętych Pierwszych Męczenników Polski w Częstochowie

Kościół ludzi dobrej woli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczynali 10 lat temu wśród wielu pytań i wątpliwości. Dziś mogą poszczycić się piękną świątynią i domem parafialnym, w którym od niedawna działa m.in. kawiarenka internetowa. Mają największą liczbę ministrantów i lektorów w dekanacie. A w jubileuszowej pielgrzymce do archikatedry było ich najwięcej. To jeszcze nie wszystkie powody do dumy.

Niełatwe początki

Nowa parafia została powołana dekretem bp. Stanisława Nowaka z dnia 5 maja 1990 r. Teren jej został wydzielony z północno-zachodniej części parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika oraz częściowo ( 3 bloki z ul. Obrońców Poczty Gdańskiej) z parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.

Nie było łatwo. Nie wszyscy wierni byli zadowoleni. Tyle co doprowadzili do końca budowanie i urządzanie kościoła św. Wojciecha, teraz musieli zaczynać od nowa. Brakowało środków materialnych. Stuła od Księdza Biskupa, używany kielich, monstrancja i ornat biały od Księdza Proboszcza z parafii św. Wojciecha - to było całe wyposażenie liturgiczne powstającej wspólnoty.

W krótkim czasie wzniesiono prowizoryczną kaplicę parafialną, w ołtarzu której obok obrazu przedstawiającego Pierwszych Męczenników za wiarę, umieszczono z lewej strony obraz Jezusa Miłosiernego, a z prawej wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy - całą ufność w Nich pokładając. Już 20 maja 1990 r., w niedzielę, proboszcz ks. Andrzej Filipecki odprawił pierwszą Mszę św., a potem nabożeństwo majowe. Na uroczystości odpustowej 13 listopada 1990 r. gościł bp Stanisław Nowak, który dokonał poświęcenia tymczasowej świątyni i placu pod budowę nowego kościoła, zaprojektowanego przez inż. Władysława Domagałę.

Mimo wielu trudności, prace budowlane postępowały bardzo szybko. Postawa Księdza Proboszcza, który sam włączył się w dzieło budowy nowego domu Bożego, zjednała wielu początkowo niechętnie nastawionych parafian. Została także dostrzeżona przez pewną rodzinę z Chicago, która zaprosiła do siebie ks. Filipeckiego i udzieliła znacznego wsparcia finansowego. W maju 1991 r. stanęły już mury części mieszkalnej i fundamenty pod kościół, a rok później całość została pokryta dachem. 24 kwietnia 1993 r. odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego przez abp. Stanisława Nowaka. Niezapomniane chwile w życiu wspólnoty przyniosły dni: 13 listopada 1993 r. - poświęcenie części mieszkalnej i duszpasterskiej oraz 24 grudnia, kiedy to podczas Pasterki Ksiądz Arcybiskup poświęcił wnętrze nowego kościoła. "Ludzi było bardzo dużo, a w ogrzewanym już kościele wyjątkowo gorąco. Radość była tak duża, że wprost trudno wyrazić słowami, więc ´Bogu dzięki´" - wspomina ze wzruszeniem Ksiądz Proboszcz. Teraz przed wspólnotą stanęło zadanie wyposażenia świątyni: w ławki, konfesjonały, stacje drogi krzyżowej itp. Zbudowano nowe organy i zakupiono dzwon. Konsekracji nowego kościoła dokonał abp Stanisław Nowak 13 listopada 1998 r.

W parze z zaangażowaniem ks. Filipeckiego w dzieło materialne szła wielka troska o budowanie świątyni ducha. Wielka ufność pokładana w Bogu, radość nawet z najmniejszych odnoszonych sukcesów, niezrażanie się czasem piętrzącymi się problemami - to wszystko pozwoliło przetrwać nawet te najtrudniejsze chwile i, co najważniejsze, zrodziło owoce.

Reklama

Jezus przyszedł, aby gromadzić

Ksiądz Proboszcz doskonale zdawał sobie sprawę, że wybudowanie nowego domu Bożego to nie wszystko. Stanęło przed Duszpasterzem wyzwanie najtrudniejsze - zapełnić ten kościół wiernymi. A nic tak przecież nie jednoczy jak śpiew. Toteż nową parafię zaczęły odwiedzać różne zespoły muzyczne, m.in. "Duval" z Gdańska. Już na początku, gdy wielu nie dowierzało, że uda się coś zrobić, ks. Filipecki zaprosił zespół " Fioretti" z Wyższego Seminarium Duchownego Ojców Franciszkanów w Krakowie, który wniósł dużo radości. Przy tej okazji zorganizowano też loterię fantową. Dochód z niej przeznaczono na urządzenie sali spotkań dla Dzieci Maryi, oazy, ministrantów i lektorów. To jeszcze nie wszystkie wspólnoty istniejące przy parafii Pierwszych Męczenników. Działają tu: Akcja Katolicka, Żywy Różaniec, Rodziny Nazaretańskie. Ponadto swoje spotkania mają też Bractwa: Eucharystyczne, Miłosierdzia, a także Trzeźwościowe i Pokutne.

Szczególnie wiele atrakcji czeka tu na młodzież. To dla niej otwarte są drzwi biblioteki, wideoteki i, od niedawna, co wyjątkowo kuszące, kawiarenki internetowej. Proboszcz ks. Filipecki wraz z wikariuszem ks. Piotrem Fałkowskim dokładają starań, aby uczyć wiernych pokonywania pokusy pozostawania w prywatności oraz zburzyć stereotypy tkwiące w umysłach sporej części młodych ludzi. Wielu z nich bowiem parafia kojarzy się ze skansenem, do którego ścieżki wydeptują tylko osoby starsze wiekiem. Tymczasem mogą tutaj codziennie przyjść, obejrzeć ciekawy film, wyszukać zajmującą lekturę, "pobuszować" po internetowych stronach czy spędzić trochę czasu na miłej pogawędce w przytulnej świetlicy. Dla tych, którzy pragną pochylić się nad Słowem Bożym, działa Krąg Biblijny. Uzdolnieni muzycznie mają swój zespół młodzieżowy, a początkujący mogą uczyć się gry na gitarze. Potem dane jest im zweryfikować swoje umiejętności na urządzanych festiwalach piosenki religijnej. To jeszcze nie wszystko. Organizowane są różnego typu konkursy, spotkania z ciekawymi ludźmi (gościem był m.in. prof. Włodzimierz Fijałkowski), powstała poradnia rodzinna.

Parafia zajmuje się też pomocą materialną. Obejmuje nią przede wszystkim matki samotnie wychowujące dzieci, oferując m.in. możliwość kupna maszyn dziewiarskich lub innych urządzeń umożliwiających pracę zarobkową w domu albo np. artykułów spożywczych w cenach hurtowych. Dla dzieci i młodzieży organizowane są weekendowe wycieczki oraz wakacyjne wyjazdy w góry i nad morze, głównie do Bukowiny Tatrzańskiej i Międzybrodzia Bialskiego. Parafianie wielokrotnie mieli już okazję pielgrzymować wspólnie ze swym Duszpasterzem. Odwiedzili m.in. Licheń, Niepokalanów, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, wędrowali szlakiem Orlich Gniazd. Wyjeżdżali także poza granice kraju, pielgrzymując do sanktuariów maryjnych Europy, a nawet do Ziemi Świętej.

Parafia pw. Świętych Pierwszych Męczenników Polski jako pierwsza w archidiecezji częstochowskiej wydała swoje własne pismo pt. Wspólnota, które ukazuje się nieprzerwanie od września 1990 r. - najpierw jako miesięcznik, potem dwumiesięcznik, a od stycznia 1993 r. jako kwartalnik. Przez pewien okres czasu swoją własną gazetkę My, redagowaną przez KSM-owiczów, miała także młodzież. Wierni, pragnący pogłębiać wiarę, mają możliwość wyboru pism katolickich. Obok naszej Niedzieli, mogą kupić m.in. Rycerza Niepokalanej, Małego Rycerza Niepokalanej, Miłujcie się, Czas serca, Wstań, Drogę, Dominika czy Jasia.

Bez Was to wszystko, by się nie udało

Poniedziałek 13 listopada zapisze się w historii młodej wspólnoty jako dzień nie tylko odpustu ku czci Świętych Pierwszych Męczenników Polski: Benedykta, Mateusza, Izaaka, Jana i Krystyna, ale przede wszystkim jako świętowanie radosnego Jubileuszu 10 lat parafii. Mszy św. dziękczynnej przewodniczył i homilię wygłosił bp Jan Wątroba. W koncelebrze obok gospodarzy - proboszcza ks. Andrzeja Filipeckiego oraz wikariuszy ks. Piotra Fałkowskiego i ks. Romana Ceglarka udział wzięli: dziekan ks. prał. Kazimierz Najman, ks. prał. Józef Słomian, dziekan regionu częstochowskiego - ks. prał. Jan Niezgoda, ks. senior Antoni Karasiński, a także wielu kapłanów z dekanatu i spoza jego granic. Uroczystości rozpoczął obrzęd przyjęcia do grona lektorów 10 dotychczasowych kandydatów. Następnie zgromadzeni zasłuchali się w słowa homilii Księdza Biskupa.

Czy to wypada - pytał Biskup Jan - w czasie, gdy oczy wszystkich zwrócone są na Wielki Jubileusz Chrześcijaństwa i Święty Rok, mówić o takim niewielkim jubileuszu? "Wypada i to z wielu powodów - stwierdził - bo przecież czym wypełnione jest te 2000 lat chrześcijaństwa, jeśli nie pokorną, cichą służbą maleńkich, czasem nieznanych, a czasem wielkich miejskich parafii. Gdzie dokonuje się dzieło zbawienia, rozpoczęte 2000 lat temu w Betlejem, jeśli nie we wspólnotach parafialnych przez cichą posługę duszpasterzy, przez postawę zasłuchania i posłuszeństwa Bożemu Słowu ludu wiernego". Biskup Jan zachęcał, aby cieszyć się tym, że samo powołanie do życia nowej parafii wyzwoliło w tej wspólnocie tak wiele miłości, ofiarności i zapału. Odeszły już w niepamięć pytania i wątpliwości, które pojawiały się 10 lat temu. Za to w sercach wiernych na zawsze pozostanie obraz gorliwego, zapracowanego, czasem ukurzonego i utrudzonego Proboszcza, który sam chwytał łopatę i pomagał innym, mobilizując do pracy. "Na zawsze pozostanie nam w oczach - powiedział Ksiądz Biskup - obraz coraz większej, rosnącej grupy ludzi, którzy tu czuli się u siebie, którzy wiedzieli, że przykładają rękę do wielkiego dzieła".

Uroczystą Mszę św. zakończył akt zawierzenia macierzyńskiej opiece Maryi całej rodziny parafialnej. Ks. Andrzej Filipecki otrzymał na zakończenie ciepłe podziękowania od przedstawicieli wspólnoty oraz od dyrekcji i grona pedagogicznego Szkoły Podstawowej nr 31. Powiedział, że czuje się zobowiązany do tego, aby te wysiłki podwoić czy potroić, aby Chrystus rzeczywiście wśród jego parafian jaśniał, żeby służąc Jemu, służąc sobie, byli radośni kolejnymi jubileuszami. " Bez Was by się to wszystko nie udało" - podkreślił na zakończenie Ksiądz Proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję