Reklama

Niedziela Wrocławska

Odważyła się na miłość

W liturgiczne wspomnienie św. Marii de Mattias w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach odbyło się uroczyste wprowadzenie relikwii świętej. Eucharystii przewodniczył o. Faustyn Zatoka, proboszcz parafii.

Marzena Cyfert

Błogosławieństwo relikwiami św. Marii de Mattias

Błogosławieństwo relikwiami św. Marii de Mattias

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Relikwie przybyły do nas z dalekiego Rzymu. Dzięki hojności Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa możemy cieszyć się obecnością tej świętej w naszej świątyni, w tym szczególnym dniu, kiedy obchodzimy jej wspomnienie. Z wielką radością, dziękując Bogu za dar świętych, witamy tę świętą pośród nas. Odtąd będzie naszą parafianką, będzie naszą współsiostrą, odtąd będzie prawdziwie wstawiała się do Boga za nami – mówił w słowie powitania o. Faustyn.

Na Eucharystii obecne były Siostry Adoratorki Krwi Chrystusa wraz z siostrą przełożoną prowincjalną i krajową moderatorką Stowarzyszenia Krwi Chrystusa; goście z Wrocławskiego Centrum Opieki i Wychowania; członkowie wspólnot Stowarzyszenia Krwi Chrystusa i liczni parafianie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii o. Faustyn nawiązał do historii życia św. Marii de Mattias, podkreślając, że miała bardzo trudne dzieciństwo. Bała się ludzi, bała się świata.

– Ale kiedyś podniosła wzrok na obraz Matki Bożej i wpatrując się w Maryję, która miała przy sobie Jezusa, zapragnęła tej miłości, tego, by ta miłość wlała się w jej serce. I o to zawsze prosiła Matkę Bożą. A Maryja w swej łasce była bardzo hojna – podkreślał o. Faustyn. Zauważył, że kiedy czytamy historię życia Marii de Mattias i historię zgromadzenia, to wiemy, że to była totalna rewolucja w jej życiu i sercu. Mamy bowiem dziewczynę, która pokonuje swoje słabości, staje się apostołką Bożego słowa, mobilizuje ludzi, głosi słowo, choć wiele ją to kosztuje.

Kaznodzieja nawiązał do rewolucji francuskiej, która miała miejsce tuż przed narodzeniem Marii de Mattias, a która niosła cierpienie i śmierć.
– Ta rewolucja, którą Bóg zapoczątkował w sercu Marii de Mattias, przez jej posługę spowodowała, że dużo ludzi zostało wyrwanych z paszczy lwa, z paszczy diabła. Ta rewolucja sprawiła, że ludzie zmienili swoje życie, oczywiście z łaską Bożą, że stali się świętymi, tymi, którzy chcą czynić dobro, chcą kochać i którzy chcą mieć światło bijące z Chrystusa – podkreślał franciszkanin.

Reklama

Przywołał słowa św. Pawła z Listu do Koryntian: „Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego”. (1 Kor 2,2).

– Maria de Mattias, gdy tak naprawdę poznała Chrystusa, to najpierw na krzyżu i cokolwiek robiła, zwłaszcza pokonując swoje słabości, lęki, czyniła to z ogromną mocą. Dlaczego? Bo łaska Boża w niej była, nie szukała siebie. Tak jak św. Paweł, który stawał w słabości, bojaźni, z drżeniem a mowa jego nie była wielką, ale miała moc Ducha, opierała się na mocy Bożej. To samo działo się w życiu Marii de Mattias – moc Boża przyszła wtedy, gdy odważyła się głosić słowo Boże, wzywała do nawrócenia, upominała – mówił kapłan, podkreślając, że to jej słowo pełne mocy wywołało rewolucję, ponieważ spowodowało, że świat zmienił się na dobre, ludzie zaczęli patrzeć na siebie z szacunkiem, miłością.

Nawiązując do słów Chrystusa: „Wy jesteście solą ziemi, wy jesteście światłem świata”, o. Faustyn przypomniał, że Ci, którzy chcieli iść za Nim, mocą Ducha Świętego zostali przemienieni, uświęceni i posłani.

– Światłość jest w nas wtedy, kiedy mamy Chrystusa. My jesteśmy tylko lampami. Lampa bez oliwy Ducha Świętego może chwilę poświecić, ale szybko gaśnie. Jeśli nie ma tego paliwa, mocy Ducha Świętego, nic z tego nie będzie. I Maria de Mattias wiedziała o tym i dlatego nadała smak życiu wiary, nadała smak pobożności, która stała się nie obowiązkiem, ale potrzebą i radością serca. Stało się to taką potrzebą, że człowiek chciał, to co ma uświęcić – przez pracę, pokutę i modlitwę. I wszystko było uświęcone, wszystko nabrało smaku, piękna, kształtu, dlatego, że jakaś kobieta odważyła się na miłość, odważyła się, żeby tę miłość przyjąć od Boga i potem tę miłość dawać – mówił ojciec i przekonywał, że wszyscy jesteśmy posłani do tego, by ten świat czynić pięknym i dobrym. Zauważył, że dzisiaj w świecie jest wiele cierpienia, bo ludzie chcą go zmieniać według własnych planów i upodobań. Przywołał słowa św. Franciszka, który prosił o rozjaśnienie ciemności serca i podkreślił, że tam, gdzie jest Chrystus, nie ma ciemności.

– „Tak niech świeci Wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie”. To jest cała postawa św. Marii de Mattias, całe jej życie. Przeniknięta tym światłem i tą mocą, nie bała się nikogo i niczego – podkreślał o. Faustyn i zakończył: – Ta obecność Marii de Mattias w naszej parafii, klasztorze, wspólnocie jest wielkim wołaniem, żebyśmy nie szukali siebie i nie chwalili siebie, nie oglądali się na siebie, ale żebyśmy mieli światło, i byli tym, co czyni świat piękniejszym, lepszym, żebyśmy wnosili to, co ma wartość. Trzeba, żeby inni, widząc nasze dobre uczynki, chwalili Boga, który jest w niebie.

2023-02-05 15:30

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję