Reklama

Polska

Bp Edward Kawa: 80 proc. pomocy humanitarnej dostarczanej na Ukrainę pochodzi z Polski i organizacji kościelnych

Możemy powiedzieć, że 80 proc. pomocy humanitarnej, która jest dostarczana na Ukrainę, pochodzi z Polski i organizacji kościelnych - powiedział PAP biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Kościoła Rzymskokatolickiego Edward Kawa, który koordynuje pomoc humanitarną na Ukrainie.

[ TEMATY ]

wywiad

pomoc dla Ukrainy

Bp Edward Kawa

Caritas Archidiecezji Lubelskiej

Dzięki ofiarodawcom, na Ukrainę pojechało już ponad 120 tirów z darami

Dzięki ofiarodawcom, na Ukrainę pojechało już ponad 120 tirów z darami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAP: Lwów jest dzisiaj miejscem strategicznym dla Ukrainy jeśli chodzi o pomoc humanitarną, dlaczego?

Bp Kawa: Dlatego że tuż po przekroczeniu granicy wszystkie delegacje i transporty z pomocą wysyłaną na Ukrainę, trafiają najpierw do Lwowa. I tak naprawdę we Lwowie zaczyna się cała pomoc. Można powiedzieć, że Lwów to dzisiaj jeden wielki hub, zaplecze pomocowe, z którego później dystrybuowane są transporty na całą Ukrainę. Ale Lwów to również zaplecze duchowe, bo tutaj znajduje się łącze z Zachodem, z Polską. Dzięki temu wsparciu duchowemu, dziś jako Ukraińcy, czujemy odwagę, by bronić się i stawiać czoło wrogowi, który napadł na nasze państwo. To dla nas bardzo ważne, że Polska jest nam najbliższym bratnim narodem, który od pierwszej chwili aż po dzień dzisiejszy nie tylko deklaruje swą pomoc, ale również pomaga w sposób bardzo konkretny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PAP: Polska pomaga więcej, niż inne kraje?

Bp Kawa: Dzisiaj, patrząc z perspektywy sześciu miesięcy wojny, możemy powiedzieć, że 80 proc. pomocy humanitarnej, jaka w tym czasie trafiła na Ukrainę, pochodziła z Polski i z organizacji kościelnych z krajów katolickich sąsiadujących z Polską. Najczęściej dostarczana jest żywność i leki, które są zbierane przez parafie, Caritas Polska, diecezjalne Caritas-y oraz wszelkie grupy modlitewne. Ta pomoc często ratuje ludzkie życie.

Dziękuję wszystkim Polakom, organizacjom pomocowym takim jak Caritas, czy Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ponieważ dzięki ich wsparciu możemy nie tylko przyjmować uchodźców na zachodzie Ukrainy, ale też wysyłać potrzebną żywność i rzeczy konieczne do życia na wschód kraju, gdzie toczą się walki. Wiemy też, że ogromna ilość Ukraińców, szczególnie kobiety i dzieci, znalazły dach nad głową na terenie Polski. To dla nas ogromna pomoc radość, że ci ludzie znaleźli godziwe warunki do życia i są bezpieczni. Za to z całego serca dziękuję.

Reklama

PAP: O jakiej skali pomocy mówimy?

Bp Kawa: W ciągu pół roku otrzymaliśmy ogromne ilości pomocy humanitarnej, tylko przez nasze ręce Caritas-Spes Kościoła Rzymskokatolickiego przeszło ponad 770 tirów z pomocą. Przede wszystkim była ona skierowana na wschód Ukrainy, ale część z niej została także rozdystrybuowana na zachodzie kraju, przede wszystkim we Lwowie. Na początku wojny bywały dni, kiedy przyjeżdżało do nas około 15-17 tirów z pomocą humanitarną. Mieliśmy wtedy we Lwowie aż dwa miejsca rozładowywania i przechowywania transportów, ponieważ nie wyrabialiśmy się w jednym. W chwili obecnej przyjeżdża do nas około 12-15 tirów w tygodniu.

PAP: Czyli pomoc ustaje?

Bp Kawa: Pomocy jest o wiele mniej niż w pierwszych miesiącach wojny, również nie jest ona już tak spontaniczna, jak w marcu czy w kwietniu, jednak trzeba to podkreślić, że dzięki Bogu pomoc nadal do nas dociera. Po półrocznym doświadczeniu wojennym, nastąpiła zmiana wymiaru i formy przekazywanej pomocy – jest ona bardziej usystematyzowana i sprecyzowana na konkretne potrzeby. Przykładowo, jeśli prosimy caritas Polska o żywność, to tę żywność otrzymujemy, kiedy prosimy zachodnie organizacje o leki, to przysyłają nam konkretnie te, o które prosiliśmy. Ostatnio zwróciliśmy się do Stolicy Apostolskiej o agregaty i za pośrednictwem ks. kardynała Konrada Krajewskiego otrzymaliśmy ponad 300 agregatów prądotwórczych, abyśmy mogli rozdzielać je w miejscach, w których brakuje prądu.

PAP: Realne staje się zatem ryzyko, że darczyńcy przyzwyczaili się do wojny i zaczynają obojętnieć?

Bp Kawa: Zawsze istnieje zagrożenie, że po jakimś czasie przyjdzie zmęczenie lub przyzwyczajenie. My, ludzie żyjący na Ukrainie, cały czas odczuwamy wojnę i jej skutki w naszym codziennym życiu. Dla nas to ciągle otwarta i bardzo bolesna rana. Natomiast, jeśli ktoś żyje za granicą, to łatwo jest mu zapomnieć o tym, że tutaj trwają walki. Jednak myślę, że wrażliwość ludzka jest ponad obojętnością i ufam, że nie zostaniemy sami z tym bólem i z konsekwencjami wojny, ponieważ nie poradzimy sobie bez wsparcia modlitewnego i materialnego: Kościoła, Polski i krajów zachodnich.

Reklama

PAP: Co jest teraz najbardziej potrzebne na Ukrainie?

Bp Kawa: W chwili obecnej myślimy już o zbliżających się miesiącach, w których przyjdzie ochłodzenie. Wiemy, że mnóstwo miast na wschodzie kraju, np. Charków, Mikołajów, woj. zaporoskie oraz malutkie wioski i miasteczka znajdujące się na linii frontu, wciąż są pozbawione komunikacji, prądu, wody, ogrzewania. A tam nadal mieszka mnóstwo ludzi. Dlatego, dzięki wsparciu, jakie otrzymujemy z Polski, będziemy starali się wspólnymi siłami jakoś tę zimę przetrwać. W pierwszej kolejności będziemy starali się dostarczyć mieszkającym tam ludziom żywność i ogrzewanie: agregaty oraz piece, które można rozpalić w domach jednorodzinnych, a także opał do tych pieców.

PAP: Zbliża się rok szkolny, to kolejne wyzwanie dla ukraińskich rodzin.

Bp Kawa: Mimo tego, że trwa wojna, czynione są wszelkie starania, aby ten rok szkolny rozpoczął się 1 września. Przynajmniej, tak to wygląda z perspektywy Lwowa i zachodnich województw Ukrainy. Trochę inaczej sytuacja przedstawia się na wschodzie kraju, szczególnie na terenach obstrzeliwanych. Sytuacja w rodzinach ukraińskich jest trudna, ponieważ w pierwszym półroczu wojny ludzie mieli jeszcze oszczędności, jakieś własne zaplecze. Dzisiaj, kiedy mnóstwo ludzi straciło pracę i nie mają podstawowych środków do życia, spoglądają na Kościół, aby w jakiś sposób wsparł ich i pomógł w tym, by ich dzieci miały to, co jest konieczne, by pójść do szkoły i tam normalnie się uczyć.

PAP: Nie obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci?

Bp Kawa: Na pewno jest też w ich sercach trwoga, czy dzieci będą w tej szkole bezpieczne, bo wiemy, że nasz wróg w sposób szczególny bombarduje miejsca cywilne. Szkoły próbują się przygotowywać, budują schrony, ale te miejsca nigdy nie będą prawdziwymi klasami i będą przypominały dzieciom o wojnie.

Reklama

We Lwowie rozmawiała Daria Kania (PAP)

dka/ par/

2022-08-30 16:16

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żyjąc w przyjaźni z Bogiem, zasłużyli na niebo

Niedziela podlaska 44/2016, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Archiwum

Ks. Leszek Gardziński – proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Węgrowie, dziekan węgrowski

Ks. Leszek Gardziński – proboszcz parafii
pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny w Węgrowie, dziekan węgrowski

Z ks. Leszkiem Gardzińskim – proboszczem parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Węgrowie, dziekanem węgrowskim – rozmawia ks. Marcin Gołębiewski

KS. MARCIN GOŁĘBIEWSKI: – Księże Dziekanie, już za chwilę będziemy obchodzili uroczystość Wszystkich Świętych, a następnie Dzień Zaduszny. Z tej okazji nawiedzamy groby naszych bliskich. Zabytkowe pomniki czy kaplice cmentarne są przykładem wspaniałej sztuki sakralnej. Na terenie cmentarza parafialnego, którego Ksiądz jest gospodarzem, znajduje się piękna kaplica. Niedawno została wpisana w rejestr zabytków. Proszę nam opowiedzieć pokrótce historię tej budowli. W czym tkwi jej piękno i wyjątkowość?

CZYTAJ DALEJ

„Przysięga Ireny”. Zmieniaj świat swoją odwagą!

2024-04-19 08:14

[ TEMATY ]

film

Mat.prasowy

To prawdziwa historia oparta na faktach z życia Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta. To przejmująca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w nieludzkich czasach II wojny światowej.

Premiera w polskich i amerykańskich kinach już 19 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję