Reklama

Historia

Dr Katarzyna Utracka: anonimowy darczyńca zostawił 382 legitymacje powstańców w Muzeum Powstania Warszawskiego

Anonimowy darczyńca zostawił 382 legitymacje powstańców w Muzeum Powstania Warszawskiego, są wśród nich m.in. legitymacje projektowane przez Stanisława Jankowskiego „Agatona” i dwie podpisane przez rtm. Witolda Pileckiego - podała PAP dr Katarzyna Utracka, z-ca kierownika Działu Historycznego MPW. Wystawę „Powstańcze legitymacje” jest czynna od 1 lipca w Sali pod Liberatorem MPW.

[ TEMATY ]

powstańcy

Muzeum Powstania Warszawskiego

darczyńca

Wikipedia

Budynek Muzeum Powstania Warszawskiego

Budynek Muzeum Powstania Warszawskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska Agencja Prasowa: Legitymacje żołnierzy z jakich jednostek zostały przekazane Muzeum Powstania Warszawskiego?

Katarzyna Utracka: W większości legitymacje należą do żołnierzy, którzy walczyli od początku do końca powstania w Śródmieściu. Najwięcej jest legitymacji, które należą do żołnierzy Zgrupowania „Chrobry II”. Nie jest to nic dziwnego, bo był to największy oddział powstańczy, walczył w Śródmieściu do ostatniego dnia zrywu. W zbiorze znalazły się także dokumenty powstańców służących w Zgrupowaniu „Gurt” oraz batalionach "Ruczaj" „Zaremba-Piorun”, „Bełt” i „Kiliński”. Są również legitymacje należące do żołnierzy, którzy walczyli w sierpniu 1944 r. na Starym Mieście, a później ewakuowali się kanałami do Śródmieścia we wrześniu, gdzie kontynuowali walkę i stamtąd zostali wzięci do niewoli. Są też legitymacje należące m.in. do żołnierzy batalionów „Gozdawa”, „Łukasiński”, jest też legitymacja żołnierza „Parasola”, a także powstańców należących do Batalionu „Pięść”, którzy swój szlak bojowy zaczynali na Woli, przeszli Starówkę i skończyli w Śródmieściu. Bardzo ciekawym odkryciem jest kilkanaście legitymacji żołnierzy walczących na Starówce w Brygadzie Dyspozycyjno-Zmotoryzowanej NSZ-AK „Koło”. Są one dla nas bardzo cenne, bowiem jeżeli chodzi o żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych często nie mamy pełnych danych, brakuje nam nazwisk, a niektóre osoby znamy tylko pod nazwiskami konspiracyjnymi. Nie wszystkie osoby ujawniły się po wojnie, a dzięki tym legitymacjom możemy prześledzić ich losy, poznać ich nazwiska, które są na legitymacjach oprócz pseudonimu i stopnia. Zdarzają się też legitymacje, na których te nazwiska nie zostały wpisane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PAP: Czy wiadomo, jak darczyńca wszedł w posiadanie takiej liczby dokumentów?

K.U.: Tego niestety nie wiemy. Ktoś zostawił nam te dokumenty w zniszczonej, pożółkłej, papierowej torbie, na której widniał napis „leg.”. To najcenniejszy zbiór, jaki trafił do Muzeum Powstania Warszawskiego. Byliśmy oszołomieni zawartością tej torby, bowiem do tej pory mieliśmy w naszych zbiorach 319 legitymacji przekazywanych przez powstańców i ich rodziny, gromadzonych najpierw, jeszcze zanim MPW zostało utworzone, przez Muzeum Historyczne m.st. Warszawy; potem zostały one przekazane do nas. Przez kolejne lata zbieraliśmy pojedyncze egzemplarze, a tu jednego dnia trafiły do nas aż 382 legitymacje i trzy przepustki, które włączyliśmy do zbioru, i można je oglądać na ekspozycji.

Reklama

PAP: Czy były wątpliwości dotyczące autentyczności tych legitymacji?

K.U.: Nie, ponieważ każda z nich wygląda inaczej, różnią się zapiskami, wzorami, wielkością, formatem, kolorem, elementami graficznymi. Najwięcej z nich ma kształt pionowych, prostokątnych, jasnoróżowych kartoników, ale one też różnią się pieczęciami i adnotacjami. Na legitymacjach jest tak wiele elementów, że nie sposób je podrobić, trzeba by mieć olbrzymią wiedzę historyczną, a i tak nie wiem, czy byłoby to możliwe. Są też legitymacje w innych kolorach, formatach. Bardzo ciekawe w tym zbiorze są dokumenty należące do żołnierzy Batalionu „Pięść”, one były projektowane przez słynnego cichociemnego Stanisława Jankowskiego „Agatona”. Robił je jego Wydział Legalizacji i Techniki Oddziału II KG AK, który wcześniej produkował podrobione niemieckie dokumenty w czasie okupacji. Przed wybuchem powstania porucznik „Agaton” dostał rozkaz zaprojektowania i wydrukowania legitymacji dla żołnierzy Batalionu „Pięść”, dlatego że wydział, którym kierował w konspiracji, dostał przydział do tego batalionu, który wówczas dopiero się tworzył. Jankowski stworzył piękne legitymacje - w kolorze białym, poziome, mają one nadruk znaków Polski Walczącej i Godło Polski.

PAP: To była ta komórka, która miała siedzibę na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej?

Reklama

K.U.: Tak, jedna z komórek Wydziału Legalizacji i Techniki Oddziału II KG AK działała na tym wydziale, oni projektowali i drukowali legitymacje tylko dla tego jednego Batalionu „Pięść”. Inne legitymacje były drukowane m.in. przez Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze i przez szereg innych komórek AK. Ten temat nie jest do końca zgłębiony, ale po różnorodności tych legitymacji widać, że nie była to działalność scentralizowana.

PAP: Czego jeszcze możemy się dowiedzieć z tych legitymacji?

K.U.: Jest tam szereg ciekawych adnotacji, np. że dana osoba ma prawo nosić broń, oraz jej model i numer. Są podane informacje o awansach, odznaczeniach, łącznie z dokładnymi numerami rozkazów. To dla nas cenny materiał do weryfikacji i opracowywania biogramów powstańców. Są też informacje, że dany żołnierz w czasie zrywu zdał egzamin na podchorążego, mamy kilka takich legitymacji. Należą one do żołnierzy z Batalionu „Ruczaj”. Można też dowiedzieć się, że posiadacz danej legitymacji miał prawo do zatrzymań podejrzanych osób. Dokumenty te to również cenne źródło informacji o życiu codziennym i organizacji powstańczej armii. Dzięki nim udało nam się ustalić nazwiska wielu powstańców oraz ich szlak bojowy. Bo na legitymacjach odnotowywano przydziały do kolejnych oddziałów. Są tam pieczątki i podpisy dowódców, m.in. dwie legitymacje zostały podpisane przez rotmistrza Witolda Pileckiego, bo we wrześniu był dowódcą 2. kompanii Zgrupowania „Chrobry II”, która broniła reduty powstańczej przy ulicy Towarowej. Udało nam się też ustalić, że dwie legitymacje zostały wystawione na fałszywe, konspiracyjne nazwiska. Oprócz tego kilka legitymacji wystawionych jest na nazwiska wcześniej poległych powstańców. To oznacza, że albo ktoś posłużył się ich danymi, albo ich dokumentem, bo z jakichś względów nie chciał się ujawnić.

Reklama

Rozmawiała: Olga Łozińska

Jak podała PAP rzecznik MPW Anna Kotonowicz, wystawę „Powstańcze legitymacje” można oglądać od 1 lipca w Sali pod Liberatorem w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wstęp w cenie biletu. Zdaniem dyrektora MPW Jana Ołdakowskiego „to jeden z najcenniejszych darów, jaki Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało od początku istnienia”. „Poza bardzo wysoką wartością materialną i kolekcjonerską zbiór legitymacji jest bezcennym źródłem historycznym. Niesie z sobą również olbrzymią wartość sentymentalną: za każdą legitymacją stoi historia żołnierza Armii Krajowej, powstańca warszawskiego. Patrząc na te niezwykle cenne dokumenty, miejmy przed oczami twarze ich właścicieli” - dodał Ołdakowski. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

oloz/ skp/ pat/

2021-07-01 17:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od 3 czerwca Muzeum Powstania Warszawskiego będzie znowu otwarte

3 czerwca Muzeum Powstania Warszawskiego zostanie ponownie otwarte. Zmienią się godziny otwarcia, trasa i warunki zwiedzania. Goście, którzy odwiedzą Muzeum, będą mogli skorzystać z nowej ścieżki audio lub zwiedzić ekspozycję z przewodnikiem, przestrzegając zasad bezpieczeństwa. Nie zabraknie też zwiedzenia on-line

Osoby, które ograniczają wychodzenie lub mieszkają daleko, a chciałyby zwiedzić ekspozycję, będą mogły posłuchać o wydarzeniach z sierpnia i września 1944 roku we własnym domu.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Radio TOK FM odpowie finansowo za język nienawiści

2024-04-19 13:50

[ TEMATY ]

KRRiT

Tomasz Zajda/fotolia.com

Urząd skarbowy ściągnie z kont należącego do Agory radia Tok FM 88 tys. złotych. To kara, jaką na stację nałożył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za używanie języka nienawiści.

Krajowa Rada ukarała Tok FM za sformułowania znieważające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej. KRRiT ukarała kwotą 80 tys. złotych tę samą rozgłośnię za pełne nienawiści wypowiedzi na temat podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego „Historia i Teraźniejszość”. Pracownik stacji stwierdził na antenie, że książkę „czyta się jak podręcznik dla Hitlerjugend”. Autor tych słów pracuje obecnie w TVP info.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję