Reklama

Historyk z „Niedzieli”

Przed 30 laty rozpoczął stałą współpracę z „Niedzielą” prof. Krzysztof Wielgut, znany częstochowski pedagog i wychowawca młodzieży. Pisał na naszych łamach o historii przez 20 lat. 13 marca br. minęła 10. rocznica jego śmierci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyzwyczailiśmy Czytelników do przypominania o tej ważnej dla nas postaci. W ciągu ostatnich 10 lat pojawiło się na łamach „Niedzieli” wiele osobistych wspomnień o Profesorze. Była w nich mowa o „Wielgutowym dziedzictwie” - z racji tego, że był nade wszystko nauczycielem i wychowawcą. Krzysztof Wielgut w 1981 r., tuż po wznowieniu „Niedzieli”, został poproszony przez redaktora naczelnego, ks. inf. Ireneusza Skubisia o przygotowywanie do tygodnika artykułów historycznych. Publikował je początkowo pod pseudonimem Władysław Powała. „Znałem prof. Wielguta jeszcze z czasów seminaryjnych, jako młodego, niezwykle zaangażowanego nauczyciela. Uczył nas wtedy geografii, chociaż był historykiem. Potem, z konieczności, ukończył jeszcze fizykę w Opolu i uczył młodzież fizyki, ponieważ komuniści nie zgodzili się na nauczanie przez niego historii. Ale wychowawcą był zawsze. Zawsze był nauczycielem, który kocha młodzież i pragnie jej dobra. Był wielkim patriotą” - pisał o swoim profesorze ks. Skubiś.

Bronił prawdy

Reklama

Znana była bezkompromisowość prof. Wielguta w przekazywaniu młodemu pokoleniu prawdziwej historii Polski w czasach, gdy groziły za to poważne sankcje. W tym okresie UB kilka razy przeprowadzało z nim rozmowy, zarzucano mu niesocjalistyczne wychowanie młodzieży. Z tego powodu musiał dwukrotnie zmieniać miejsce zatrudnienia. Ks. Robert Mikos z Warszawy, uczeń profesora wspomina: - Uczył cnót i przemilczanych w PRL imponderabiliów. Profesor był miłośnikiem i pasjonatem historii. Formalnie uczył nas fizyki, ale na zajęciach nieustannie objawiał swoje zacięcie historyczne. To były całe gawędy o dziejach, o polskich meandrach, które potrafił nam mistrzowsko tłumaczyć. Był piłsudczykiem i podchodził do osoby marszałka z wielką estymą, choć nie unikał wskazywania jego błędów. Radował się najbardziej tymi, którzy dostępowali Chrystusowego kapłaństwa. (9 lat po jego śmierci kapłanem diecezji tarnowskiej został jego wnuk, ks. Franciszek Wielgut SDB). Kolejny uczeń z tego rocznika (matura w 1990 r.) ks. Mariusz Frukacz, redaktor „Niedzieli” mówi o swoim profesorze: - Jego artykuły zamieszczane w „Niedzieli” pod pseudonimem Władysław Powała uczniowie Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie przepisywali ręcznie, oczywiście w wersji integralnej, bo profesor uzupełniał te miejsca, które z tekstu usuwała komunistyczna cenzura. W ten sposób zeszyty uczniów, notesy stanowiły swoisty podręcznik do historii, a może nawet pierwszą wersję książki prof. Wielguta pt. „Obrazki z dziejów Polski”, wydanej przez Bibliotekę „Niedzieli” w 1999 r. Był nauczycielem wymagającym od uczniów, ale także od siebie. Zawsze obowiązkowy, otwarty na to wszystko, co dokonywało się w życiu alumnów Niższego Seminarium Duchownego - wspomina ks. Frukacz. - Podziwialiśmy profesora, widząc jak niemal do końca swojego życia przyjeżdżał do redakcji na swoim ulubionym rowerze, by dostarczyć artykuły z racji ważnych rocznic narodowych. Darzyliśmy go szacunkiem i ceniliśmy niezwykle jako człowieka, który przez całe życie był wierny swoim ideałom, potrafił żyć zgodnie z tym, co mówił i o co w młodości walczył. Patrząc na niego, uczyliśmy się odpowiedzialności i miłości ojczyzny, sumienności w pracy i uczciwości, życzliwości i przyjaźni. Był człowiekiem zwyczajnym niezwyczajnie, potrafił porywać serca i umysły. Dobro, prawda i troska o drugiego człowieka uczyniły jego życie pięknym, rozjaśniając codzienność wszystkich, którzy go znali i cenili - dodaje Beata Pieczykura z „Niedzieli”. Pracę profesora w „Niedzieli” doceniali częstochowscy nauczyciele, dla których był autorytetem. Krzysztof Wielgut otrzymując w 2000 r. Nagrodę im. Karola Miarki podkreślił, że ostatnie 19 lat, odkąd pisuje do „Niedzieli”, to okres bardzo cenny. „Jestem przekonany, że właśnie pisanie artykułów w tygodniku katolickim najwięcej przyczyniło się do przyznania mi tej nagrody” - mówił wówczas prof. Wielgut. Ostatnie lata życia poświęcił na pisanie książki „Losy Polski w pierwszej połowie XX wieku”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nauczyciel z pasją

Krzysztof Wielgut kochał pracę w szkole. Będąc już na emeryturze mówił, że gdyby miał jeszcze raz wybierać zawód, także wybrałby nauczycielstwo. Jeden z jego wychowanków z Liceum Sztuk Plastycznych, Romuald Cieśla, na łamach lokalnej prasy barwnie odmalował sylwetkę swojego profesora, który umiał stworzyć w szkole niezwykłą atmosferę. „Mile wspominam nauczyciela historii Krzysztofa Wielguta i jego słynny rower uzbrojony w apteczkę, klucze, łańcuch i w inne niezbędne przyrządy pozwalające na przetrwanie w podróży z Grabówki do naszej uczelni. Wprowadził prof. Wielgut w szkole okiennych, którzy na komendę zamykali i otwierali lufciki w oknach wskakując na ławki, kiedy jechał pociąg, a jechał co kilka minut. Byli mapowi, piecowi i czarnoliścienni pozbawieni wszelkich praw, a to za sprawą niezapłacenia na herbatę, albo braku jednego z czterech ołówków, które każdy uczeń mieć powinien. Aby przebłagać nauczyciela czarnoliścienni ofiarowywali dobrowolnie świecę na rzecz koła historycznego i wszystko wracało do normy. Ci, którym historia nie wchodziła do głowy, nosili na szyi ukryty pod koszulą poczet królów polskich udowadniając, jak są oddani historii. Takie poświęcenie sprawiało, że dostawali swoją upragnioną trójkę. Pan Wielgut potrafił pogodzić naukę z rozrywką, czyniąc przedmioty, których uczył ciekawymi”.
Największą pasją Krzysztofa Wielguta była historia. Lubił o niej opowiadać, dzielić się swoją rozległą wiedzą - nawet na lekcjach fizyki, przedmiotu, który w czasach komunistycznych był dla niego ucieczką od nauki historii z oficjalnych podręczników, z których tezami się nie zgadzał. Wielką przyjemność stanowiło dla niego ciągłe pogłębianie wiedzy, wertowanie książek, których w swoim przytulnym pokoju na poddaszu domu zgromadził parę tysięcy. Księgozbiór, książki - to był jego prawdziwy nałóg. Tak właśnie tę pasję żartobliwie nazywał. Wybuch II wojny światowej i jej niespodziewany, tragiczny finał przekreślił jego życiowe plany. Studia historyczne Krzysztofa Wielguta na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie to była decyzja powojenna. Przed wojną kształcił się na oficera. Najpierw w elitarnym Korpusie Kadetów nr 1 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego we Lwowie, a potem w podchorążówce broni pancernych w Modlinie. Dlatego po wojnie, już jako nauczyciel zaangażował się w harcerstwo. Zorganizował niezliczoną ilość zbiórek i rajdów ucząc młodych - wbrew komunistom - prawdziwego patriotyzmu, pokazując jak być człowiekiem uczciwym i prawym - dobrym chrześcijaninem i Polakiem. Podczas wojny brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. W czasie okupacji był m.in. wykładowcą w konspiracyjnej szkole podchorążych Armii Krajowej.

Przodkowie

Jego osobowość ukształtował dom rodzinny. Rodzina miała tradycje pedagogiczne i wojskowe. Urodził się 13 maja 1919 r. w Szreniawie na ziemi proszowickiej w dawnym woj. krakowskim, w rodzinie Franciszka i Zofii z domu Bac. Ojciec Krzysztofa był pułkownikiem Wojska Polskiego, wywodził się z włościaństwa, jego dziadek Bartłomiej brał udział w powstaniu styczniowym i z tego powodu nazywany był w rodzinnej Sułoszowej „Polakiem”. Franciszek zrobił karierę jako nauczyciel, a potem żołnierz I Brygady Legionów Polskich (kawaler orderu Virtuti Militari i czterech Krzyży Walecznych; również autor artykułów i książek, m.in. „Katechizmu żołnierza polskiego”). W 1933 r. został szefem szkoły kadeckiej we Lwowie, do której jako 13-latek wstąpił jego syn, Krzysztof. W jego ocenie była to najwspanialsza szkoła, a to, czego się tam nauczył, pozostało w jego sercu już na całe życie. Matka Krzysztofa wywodziła się ze szlachty. Jej krewni również brali udział w powstaniu styczniowym. Najsławniejszymi z tej rodziny byli: Adam Grzymała-Siedlecki - pisarz i wybitny znawca teatru, abp Józef Teodorowicz - ormiańskokatolicki metropolita Lwowa i Galicji, wielki patriota i społecznik, poseł i senator II RP, nazywany ormiańskim Skargą (wygłosił on m.in. słynne kazanie na otwarcie Sejmu Ustawodawczego w II RP) oraz prof. Stanisław Bac - wynalazca z dziedziny melioracji. Rodzice Krzysztofa osiedli w Grabówce k. Częstochowy, gdyż pragnęli mieszkać jak najbliżej Jasnej Góry. Byli niezwykle pobożni, głębokiej wiary. W takiej atmosferze kształtowała się dziecięca dusza przyszłego nauczyciela, historyka i wychowawcy. Do końca życia pozostał wierny ideałom zyskanym w młodzieńczych latach. Prof. Wielgut spoczął na starym częstochowskim cmentarzu przy ul. św. Rocha. Spoczywa tam wielu wspaniałych ludzi, wśród nich prof. Ignacy Kozielewski, twórca hymnu harcerskiego „Wszystko, co nasze, Polsce oddamy”. Te słowa były mottem życia prof. Wielguta.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaginął ks. dr Marek Wodawski. Wyszedł z mieszkania i ślad po nim zaginął

2025-11-12 21:09

[ TEMATY ]

policja

poszukiwanie

ks. dr Marek Wodawski

zaginął

KRP Warszawa VII

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Policjanci z Warszawy poszukują zaginionego 44-letniego ks. Marka Wodawskiego. Kapłan 7 listopada 2025 r. wyszedł z mieszkania przy ulicy Białowieskiej i do chwili obecnej nie powrócił, ani też nie nawiązał kontaktu z nikim z bliskich.

Funkcjonariusze opublikowali na stronie internetowej KRP Warszawa VII rysopis i zdjęcia poszukiwanego.
CZYTAJ DALEJ

Paryż: dzwony kościołów zabrzmiały ku czci ofiar zamachów terrorystycznych sprzed 10 lat

2025-11-13 18:35

[ TEMATY ]

Paryż

dzwony

zamach terrorystyczny

Adobe Stock

Dzwony paryskich kościołów biły dziś od 17.57 do 18.02 ku czci ofiar zamachów sprzed 10 laty. 13 listopada 2015 roku 130 osób zginęło z rąk islamskich terrorystów w sali teatralno-koncertowej Bataclan w stolicy Francji, a dwie kolejne przy Stade de France w Saint-Denis. Wieczorem odprawiane są w Paryżu Msze św. za dusze ofiar i odbywają się czuwania modlitewne.

Atak w Bataclanie, w którym oprócz 130 zabitych, ponad 400 osób zostało rannych, w tym 99 ciężko, był najkrwawszym aktem przemocy we Francji od czasu II wojny światowej i drugim z największą liczbą ofiar zamachem terrorystycznym w Europie, po tym, do którego doszło na stacji kolejowej Atocha w Madrycie w 2004 roku.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: nieznane szczegóły na temat konklawe 2025

2025-11-13 18:03

[ TEMATY ]

konklawe

2025

Vatican Media

W opublikowanej wczoraj książce dziennikarze watykaniści Elisabetta Piqué i Gerard O'Connell ujawniają nieznane dotąd szczegóły konklawe z 2025 roku. Według ich badań, węgierski kard. Peter Erdő z Węgier przewodził stawce faworytów w pierwszej turze głosowania, 7 maja. Za nim uplasowali się kard. Robert Francis Prévost, późniejszy papież, oraz kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Książka, zatytułowana „El último Cónclave” (Ostatnie konklawe) ukazała się w Hiszpanii.

Autorzy szczegółowo badają również, dlaczego pierwsza tura głosowania rozpoczęła się ze znacznym opóźnieniem. Czarny dym pojawił się dopiero o godz. 21.00 tego dnia, zamiast oczekiwanej godz. 19.00. Chociaż wiadomo było już, że kard. Raniero Cantalamessa przedłużył swoje przemówienie otwierające o około godzinę, Piqué i O'Connell podają teraz inny powód: telefon komórkowy w Kaplicy Sykstyńskiej. Starszy kardynał zapomniał oddać swój telefon; głosowanie mogło się rozpocząć dopiero po usunięciu tego niedopatrzenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję