Reklama

Benedykt XVI

Dzień modlitwy za Benedykta i z Benedyktem

Dziś przypada czwarta rocznica dobrowolnego ustąpienia Benedykta XVI z urzędu papieskiego. Z tej okazji w wielu kościołach na całym świecie obchodzony jest dzień modlitwy za papieża-seniora i w duchowej łączności z nim. Inicjatywa ta, praktykowana od kilku lat, w tym roku będzie miała szczególny wymiar, gdyż wiąże się z przypadającą 16 kwietnia 90. rocznicą jego urodzin.

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Włodzimierz Rędzioch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jednym z głównych organizatorów modlitw jest włoski portal vignadelsignore (Winnica Pańska), noszący podtytuł "Rok liturgiczny z Benedyktem XVI". We wprowadzeniu do propozycji dnia przytoczono zdanie papieża Ratzingera: "W modlitwie jestem zawsze blisko was wszystkich", podkreślając, że słowa te są dziś szczególnie aktualne. Na portalu przypomniano ponadto, że rocznica jego ustąpienia wspominana jest w tym dniu modlitewnie w różnych częściach świata w kolejne rocznice tamtego wydarzenia.

Pomysłodawcy takiego uczczenia Benedykta XVI stawiają sobie za cel nie tylko wspominanie jego samego i jego pontyfikatu, ale także wyrażenie ogromnej wdzięczności za "dar otrzymany w jego osobie".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzień przebiega według ustalonego schematu, nawiązującego do godzin modlitw odmawianych codziennie przez samego Benedykta XVI, przy czym każdy uczestnik tego wydarzenia może je wybrać i odmawiać stosownie do własnych możliwości.

Na stronie Dnia ( lavignadelsignore.wixsite.com/giornataperbenedetto) można znaleźć i bezpłatnie ściągnąć wszelkie informacje i teksty modlitw.

Cztery lata temu, 28 lutego 2013 r., zakończył się pontyfikat Benedykta XVI
Wspomnienie Włodzimierza Rędziocha

11 lutego w Watykanie to szczególny dzień, nie tylko ze względu na wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, ale również dlatego, że obchodzona jest tutaj rocznica zawarcia Traktatów Laterańskich, na mocy których powstało Państwo Watykańskie. Chociaż w Watykanie było to święto, Benedykt XVI zwołał na ten dzień zwyczajny konsystorz publiczny, który miał dotyczyć nowych kanonizacji.

Nie mogłem przewidzieć, że konsystorz ten stanie się dla Papieża okazją do przekazania kardynałom bezprecedensowej w najnowszej historii Kościoła wiadomości o jego rezygnacji z urzedu Biskupa Rzymu. W Biurze Prasowym konsystorz śledziła za pośrednictwem wewnętrznej telewizji watykańskiej Giovanna Chirri, moja koleżanka z agencji ANSA. Znając łacinę, natychmiast zrozumiała sens papieskich słów, wygłoszonych ok. godz. 11.40, i wysłała w świat tę sensacyjną wiadomość.

Reklama

O godz. 12.30 ks. Federico Lombardi SJ, rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej, który nie krył swego zdziwienia i zaskoczenia, podał dziennikarzom tekst oświadczenia Benedykta XVI o rezygnacji i przemówienie kard. Angela Sodano, dziekana Kolegium Kardynalskiego. Powtórzył słowa oświadczenia Papieża, w którym podał on swoją „decyzję o wielkiej wadze dla życia Kościoła”.

Benedykt XVI uroczyście deklarował: „Rozważywszy po wielekroć rzecz w sumieniu przed Bogiem, zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową. Jestem w pełni świadom, że ta posługa, w jej duchowej istocie, powinna być spełniana nie tylko przez czyny i słowa, ale w nie mniejszym stopniu także przez cierpienie i modlitwę”.

Słysząc te słowa zdałem sobie jasno sprawę, że stało się coś, co w jakiś sposób zmieni historię papiestwa i Kościoła. Co prawda Kodeks Prawa Kanonicznego przewiduje dymisję Papieża (kanon 332, par. 2 mówi: „Gdyby się zdarzyło, że Biskup Rzymski zrzekłby się swego urzędu, to do ważności wymaga się, by zrzeczenie zostało dokonane w sposób wolny i było odpowiednio ujawnione; nie wymaga zaś niczyjego przyjęcia”), ale nikt do tej pory nie brał pod uwagę takiej sytuacji. A jednak stało się!

Od tej chwili było wiadomo, że żyjący Papież od 28 lutego 2013 r. nie będzie już Biskupem Rzymu, że trzeba będzie zwołać nowe konklawe, na którym zostanie wybrany następny papież. Gdy wychodziłem z Biura Prasowego, byłem świadomy, że uczestniczyłem w historycznym wydarzeniu, które zmieni losy papiestwa i Kościoła.

W następnych dwóch tygodniach chodziłem na wszystkie spotkania z Benedyktem XVI, wiedząć, że to już “ostatni raz” – ostatnie spotkanie z klerem Rzymu, ostatnia audiencja, ostatnia modlitwa Anioł Pańskie. Po południu 28 lutego byłem na tarasie jednego z budynków stojących obok Watykanu, by obserwować helikopter, który wiózł Benedykta XVI do Castel Gandolfo – tam ustępujący Papież miał oczekiwać na wybór swego następcy. Traciłem Papieża, którego pontyfikat traktowałem jako przedłużenie pontyfikatu Jana Pawła II, nie wiedząc jak jego następca pokieruje Łodzią Piotrową. Niewątpliwie 28 lutego 2013 r. był dniem historycznym, ale dla mnie był to smutny dzień utraty Papieża, którego podziwiałem i darzyłem wielkim szacunkiem.

2017-02-28 14:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Benedykt XVI: Bóg jest twórcą ładu i pokoju na świecie

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Watykan

pokój

Grzegorz Gałązka

„Pokój nie pochodzi jedynie z ludzkiego wysiłku, lecz wypływa z miłości samego Boga. I to właśnie zapominanie o Bogu, a nie Jego uwielbienie, rodzi przemoc” – powiedział papież spotykając się z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej. Jak co roku zostali oni przyjęci w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego, aby przekazać życzenia noworoczne. Dokonując przeglądu wydarzeń minionego roku Ojciec Święty wyraził między innymi uznanie dla inicjatywy Wspólnego Przesłania do Narodów Polski i Rosji, wystosowanego przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski i Patriarchę Moskiewskiego. Poniżej publikujemy tekst papieskiego przemówienia w tłumaczeniu na język polski:

Ekscelencje, Panie i Panowie!

Jak zawsze na początku każdego nowego roku, z radością witam Państwa, szanowni Członkowie korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej i chcę skierować do was moje osobiste pozdrowienia i życzenia. Chętnie nimi obejmuję drogie narody, które reprezentujecie, zapewniając o mojej stałej pamięci i o mej modlitwie. Jestem szczególnie wdzięczny dziekanowi, ambasadorowi Alejandro Valladaresowi Lanzy oraz wicedziekanowi, ambasadorowi Jean-Claude Michelowi za skierowane do mnie w waszym imieniu słowa pełne szacunku. W sposób szczególny pragnę z kolei pozdrowić tych, którzy po raz pierwszy biorą udział w tym spotkaniu. Wasza obecność jest wymownym i cennym znakiem owocnych relacji, jakie Kościół katolicki utrzymuje w całym świecie z władzami cywilnymi. Chodzi o dialog, który troszczy się o integralne, duchowe i materialne dobro każdego człowieka i dąży do wspierania wszędzie jego transcendentnej godności. Jak powiedziałem w moim przemówieniu na ostatnim publicznym konsystorzu zwyczajnym dla kreowania nowych kardynałów, „Kościół, od samego swego początku ukierunkowany jest na kat’holon, obejmuje cały wszechświat”, a wraz z nim każdy lud, kulturę i tradycję. Ukierunkowanie to nie stanowi ingerencji w życie różnych społeczeństw, lecz służy raczej oświeceniu prawych sumień ich obywateli i zachęceniu ich do pracy na rzecz dobra każdej osoby i rozwoju rodzaju ludzkiego. W tej właśnie perspektywie oraz aby sprzyjać owocnej współpracy między Kościołem a państwem w służbie dobra wspólnego, w minionym roku podpisano dwustronne umowy między Stolicą Apostolską a Burundi oraz Gwineą Równikową, jak również ratyfikowano umowę z Czarnogórą. W tym samym duchu Stolica Apostolska uczestniczy w pracach różnych organizacji i instytucji międzynarodowych. W związku z tym cieszę się, że w grudniu ubiegłego roku przyjęty został jej wniosek, by stała się pozaregionalnym obserwatorem Systemu Integracji Środkowoamerykańskiej, także ze względu na wkład, jaki Kościół katolicki wnosi w wiele dziedzin życia społecznego tego regionu. Wizyty poszczególnych szefów państw i rządów, które przyjąłem w minionym roku, a także niezapomniane podróże apostolskie do Meksyku, na Kubę i do Libanu były szczególnymi okazjami, by umocnić zaangażowanie obywatelskie chrześcijan tych krajów, a także aby promować godność osoby ludzkiej i podstawy pokoju.

Miło mi w tym miejscu wspomnieć również o cennej pracy wykonywanej przez przedstawicieli papieskich w nieustannym dialogu z waszymi rządami. Chciałbym szczególnie przypomnieć szacunek, jakim cieszył się abp Ambrose Madtha, nuncjusz apostolski w Republice Wybrzeża Kości Słoniowej, który przed miesiącem zginął tragicznie w wypadku drogowym, wraz z towarzyszącym mu kierowcą.

Panie i Panowie Ambasadorowie!

Ewangelia Łukasza opowiada, że w noc Bożego Narodzenia pasterze usłyszeli chóry aniołów, którzy wychwalali Boga i prosili o pokój dla ludzkości. Ewangelista podkreśla w ten sposób ścisły związek między Bogiem a żarliwym pragnieniem poznania prawdy, pełnienia sprawiedliwości i życia w pokoju, jakie żywi człowiek każdej epoki (por. bł. Jan XXIII, „Pacem in terris”: AAS 55 (1963), 257). Dzisiaj jesteśmy niekiedy skłonni myśleć, że prawda, sprawiedliwość i pokój są utopią i że nawzajem się wykluczają. Niemożliwe wydaje się poznanie prawdy, a wysiłki, aby ją potwierdzić zdają się często prowadzić do przemocy. Z drugiej strony, zgodnie z powszechną obecnie koncepcją, zaangażowanie na rzecz pokoju polega jedynie na poszukiwaniu kompromisów, które zapewniłyby współistnienie między narodami lub między obywatelami w obrębie danego kraju. Natomiast w perspektywie chrześcijańskiej istnieje ścisły związek między wielbieniem Boga a pokojem między ludźmi na ziemi. Dlatego pokój nie pochodzi jedynie z ludzkiego wysiłku, lecz wypływa z miłości samego Boga. I to właśnie zapominanie o Bogu, a nie Jego uwielbienie, rodzi przemoc. Kiedy bowiem zaniecha się odwołania do prawdy obiektywnej i transcendentnej, jak można prowadzić autentyczny dialog? Jak można w tym przypadku uniknąć, aby przemoc, jawna lub ukryta, nie stała się ostateczną normą relacji międzyludzkich? W rzeczywistości bez otwarcia na transcendencję człowiek łatwo pada łupem relatywizmu, a następnie trudno mu działać w zgodzie ze sprawiedliwością i zaangażować się na rzecz pokoju.

Z przejawami zapomnienia o Bogu możemy powiązać te, które wynikają z nieznajomości Jego prawdziwego oblicza, będącej przyczyną szkodliwego fanatyzmu na tle religijnym, który również w roku 2012 przyniósł ofiary w niektórych reprezentowanych tutaj krajach. Jak już powiedziałem, chodzi tu o zafałszowanie samej religii, podczas gdy dąży ona do pojednania człowieka z Bogiem, do oświecenia i oczyszczenia sumień oraz do wyraźnego ukazania, że każdy człowiek jest obrazem Stwórcy. Tak więc jeśli uwielbienie Boga i pokój na ziemi są ściśle ze sobą powiązane, to wydaje się oczywiste, że pokój jest zarówno darem Boga jak i zadaniem człowieka, gdyż wymaga jego swobodnej i świadomej odpowiedzi.

Z tego względu zechciałem dorocznemu Orędziu na Światowy Dzień Pokoju nadać tytuł: „Błogosławieni pokój czyniący”. To przede wszystkim na władzach cywilnych i politycznych spoczywa poważna odpowiedzialność, by działać na rzecz pokoju. One jako pierwsze są wezwane do rozwiązywania licznych konfliktów, które wciąż wykrwawiają ludzkość, począwszy od tego regionu uprzywilejowanego w planie Boga, jakim jest Bliski Wschód. Myślę przede wszystkim o Syrii, rozdzieranej przez nieustanne masakry i będącej areną straszliwych cierpień ludności cywilnej. Ponawiam swój apel o złożenie broni i o to, aby jak najszybciej przeważył konstruktywny dialog kładący kres konfliktowi, w którym nie będzie zwycięzców, a jedynie zwyciężeni, jeśli wciąż będzie trwał pozostawiając za sobą jedynie ruiny. Pozwólcie Panie i Panowie Ambasadorzy, że zwrócę się do Was z prośbą, byście nie przestawali uwrażliwiać wasze Władze, aby jak najszybciej była dostarczona niezbędna pomoc w celu opanowania poważnej sytuacji humanitarnej. Z baczną uwagą spoglądam następnie ku Ziemi Świętej. W ślad za uznaniem Palestyny za nieczłonkowskie państwo-obserwatora Organizacji Narodów Zjednoczonych ponawiam życzenie, aby przy wsparciu wspólnoty międzynarodowej Izraelczycy i Palestyńczycy, w ramach dwóch suwerennych państw, podjęli pokojowe współistnienie, w którym będzie chronione i zapewnione poszanowanie sprawiedliwości i uzasadnionych dążeń obojga narodów. Jerozolimo, stań się tym, co oznacza twoje imię! Miastem pokoju, a nie podziału; proroctwem królestwa Bożego, a nie przesłaniem niestabilności i niezgody!

Zwracając następnie swą myśl ku drogim mieszkańcom Iraku, życzę, aby podążali oni drogą pojednania, aby osiągnąć upragnioną stabilność.

Libanowi – gdzie we wrześniu ubiegłego roku poznałem różne tworzące go wspólnoty – życzę, aby wszyscy dbali o wielość tradycji religijnych jako prawdziwe bogactwo dla kraju, a także dla całego regionu, oraz aby chrześcijanie dawali skuteczne świadectwo na rzecz budowy pokojowej przyszłości ze wszystkimi ludźmi dobrej woli!

Również w Afryce Północnej priorytetem jest współpraca wszystkich elementów składowych społeczeństwa. Każdemu z nich musi być zagwarantowane pełne prawo obywatelstwa, swoboda publicznego wyznawania swojej religii i możliwość wnoszenia wkładu do dobra wspólnego. Zapewniam wszystkich Egipcjan o mojej bliskości i modlitwie, w tym okresie, kiedy zaczynają działać nowe instytucje.

Zwracając spojrzenie ku Afryce subsaharyjskiej, zachęcam do podejmowania wysiłków na rzecz budowania pokoju, zwłaszcza tam, gdzie nadal są otwarte rany wojen i gdzie ciążą poważne konsekwencje humanitarne. Myślę szczególnie o regionie Wschodniego Rogu Afryki, jak również wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, gdzie na nowo ożyła przemoc, zmuszając wiele osób do porzucenia swych domów, rodzin i środowiska życia. Jednocześnie nie mogę pominąć milczeniem innych zagrożeń pojawiających się na horyzoncie. W regularnych odstępach czasu Nigeria staje się areną zamachów terrorystycznych, pociągających za sobą ofiary, zwłaszcza wśród chrześcijan zgromadzonych na modlitwie, jak gdyby nienawiść chciała przekształcić świątynie modlitwy i pokoju w tyle ośrodków strachu i podziału. Odczułem wielki smutek dowiedziawszy się, że właśnie w dniach, kiedy świętujemy Boże Narodzenie, w barbarzyński sposób zostali zamordowani chrześcijanie. Również Mali jest rozdzierane przez przemoc i naznaczone głębokim kryzysem instytucjonalnym i społecznym, który powinien wzbudzić skuteczną uwagę wspólnoty międzynarodowej. Republice Środkowej Afryki życzę, aby rozmowy zapowiedziane na nadchodzące dni przyniosły stabilność i uchroniły ludność przed przeżywaniem okropności wojny domowej.

Pokój buduje się wciąż na nowo przez ochronę człowieka i jego praw podstawowych. Zadanie to, nawet jeśli jest prowadzone na różne sposoby i z różną intensywnością, stanowi wyzwanie dla wszystkich krajów i nieustannie musi być inspirowane transcendentną godnością osoby ludzkiej i zasadami wpisanymi w jej naturę. Na pierwszym miejscu wśród nich znajduje się poszanowanie życia ludzkiego na wszystkich jego etapach. W tym kontekście cieszę się, że w styczniu ubiegłego roku rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wezwała do zakazu eutanazji, rozumianej jako umyślne uśmiercenie – poprzez działanie lub zaniechanie działania – istoty ludzkiej, której życie zależy od innych. Jednocześnie zauważam ze smutkiem, że w różnych krajach, nawet o tradycji chrześcijańskiej, podjęto działania na rzecz wprowadzenia lub poszerzenia ustawodawstwa depenalizującego i liberalizującego aborcję. Bezpośrednia aborcja, to znaczy chciana jako cel czy też jako środek, jest głęboko sprzeczna z prawem moralnym. Stwierdzając to Kościół katolicki nie okazuje braku zrozumienia i życzliwości, także wobec matki. Chodzi raczej o czuwanie, aby nie doszło do niesprawiedliwego naruszenia przez prawo równowagi między prawem do życia matki i mającego urodzić się dziecka, gdyż przysługuje ono w równy sposób obojgu. W tym względzie źródłem niepokoju jest również niedawne orzeczenie Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczące zapłodnienia in vitro, które w sposób arbitralny przedefiniowuje moment poczęcia i osłabia obronę życia przed narodzeniem.

Niestety, zwłaszcza na Zachodzie, istnieje wiele dwuznaczności, co do znaczenia praw człowieka i powiązanych z nimi obowiązków. Często myli się prawa z przesadnymi przejawami autonomii osoby, która staje się odniesieniem dla samej siebie i nie jest już otwarta na spotkanie z Bogiem oraz z innymi ludźmi, zamykając się w sobie samej i dążąc jednie do zaspokojenia własnych potrzeb. Tymczasem autentyczna obrona praw musi postrzegać człowieka w jego integralności osobowej i wspólnotowej.

Kontynuując naszą refleksję, warto zauważyć, że kolejnym uprzywilejowanym sposobem budowania pokoju jest edukacja. Uczy nas tego między innymi obecny kryzys gospodarczy i finansowy. Rozwinął się on, ponieważ nazbyt często zysk był stawiany na pierwszym miejscu, kosztem pracy, a gospodarka finansowa zaczęła zmierzać bez umiaru w stronę rozwoju sektora finansowego, a nie realnego. Trzeba więc ponownie odnaleźć sens pracy i proporcjonalnego do niej zysku. Dobrze jest w tym celu uczyć nieulegania pokusom osiągnięcia korzyści prywatnych i krótkoterminowych, aby zmierzać raczej ku dobru wspólnemu. Istnieje ponadto pilna potrzeba formowania przywódców, którzy w przyszłości pokierują krajowymi i międzynarodowymi instytucjami publicznymi (por. Orędzie na 46 Światowy Dzień Pokoju, 8 grudnia 2012, n. 6). Także Unia Europejska potrzebuje dalekowzrocznych i wykwalifikowanych przedstawicieli, by móc dokonać trudnych wyborów, koniecznych do przywrócenia właściwej kondycji gospodarki i położenia solidnych fundamentów jej dalszego rozwoju. Być może w pojedynkę niektóre kraje mogą szybciej ruszyć naprzód, ale wspólnie z pewnością wszyscy zajdą dalej! O ile zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi wskaźnikami finansowymi może niepokoić, o tyle rosnąca przepaść pomiędzy nieliczną grupą stale bogacących się, a wielką liczbą coraz uboższych, powinna budzić poważne obawy. Jednym słowem, chodzi o to, by nie przyzwalać na zróżnicowanie dobrobytu społecznego, gdy zwalcza się je w dziedzinie finansów.

Inwestowanie w edukację w krajach rozwijających się Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej oznacza pomaganie im w przezwyciężaniu ubóstwa i chorób, a także we wprowadzaniu systemów prawa sprawiedliwego i szanującego ludzką godność. Oczywiście do zaprowadzania sprawiedliwości nie wystarczają dobre modele gospodarcze, choć są one potrzebne. Sprawiedliwość jest urzeczywistniana tylko wówczas, gdy istnieją sprawiedliwi ludzie! Budowanie pokoju oznacza zatem wychowywanie jednostek do zwalczania korupcji, przestępczości, produkcji i handlu narkotykami, a także wystrzegania się podziałów i napięć, które grożą wyczerpaniem społeczeństwa, krępując jego rozwój i pokojowe współistnienie.

Kontynuując nasze dzisiejsze spotkanie chciałbym dodać, że pokój społeczny jest także zagrożony przez pewne zamachy na wolność religijną: niekiedy chodzi o marginalizowanie religii w życiu społecznym; w innych przypadkach o nietolerancję lub nawet przemoc wobec osób, symboli tożsamości i instytucji religijnych. Zdarza się również, że uniemożliwia się wierzącym – zwłaszcza chrześcijanom – wnoszenie wkładu w dobro wspólne za pośrednictwem ich instytucji edukacyjnych i opiekuńczych. Aby skutecznie zapewnić korzystanie z wolności religijnej, trzeba też szanować prawo do sprzeciwu sumienia. Owa „granica” wolności dotyczy bardzo ważnych zasad o charakterze etycznym i religijnym, zakorzenionych w samej godności osoby ludzkiej. Są one jakby „ścianami nośnymi” wszystkich społeczeństw, które pragną być prawdziwie wolne i demokratyczne. Dlatego zakaz indywidualnego lub instytucjonalnego sprzeciwu sumienia, w imię wolności i pluralizmu, paradoksalnie i przeciwnie prowadziłby do nietolerancji i przymusowej niwelacji.

Ponadto w świecie, w którym jest coraz mniej ograniczeń, budowanie pokoju przez dialog nie jest wyborem, lecz koniecznością! W tej perspektywie podpisane w sierpniu ubiegłego roku przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski i Patriarchę Moskiewskiego Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji jest mocnym znakiem danym przez wierzących na rzecz wspierania relacji między narodami rosyjskim i polskim. Pragnę również wspomnieć o niedawno zawartym porozumieniu pokojowym na Filipinach i podkreślić rolę dialogu między religiami dla pokojowego współistnienia w regionie Mindanao.

Ekscelencje, Panie i Panowie!

Na zakończenie encykliki „Pacem in terris”, której pięćdziesiątą rocznicę będziemy obchodzić w bieżącym roku, mój poprzednik, bł. Jan XXIII przypomniał, że „pokój jest pustym słowem”, jeśli nie jest ożywiany i połączony z miłosierdziem (AAS 55 (1963), 303). Tak więc jest ono w centrum działań dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej, a przede wszystkim troski Następcy Piotra i całego Kościoła katolickiego. Miłosierdziem nie można zastąpić zanegowania sprawiedliwości, ale z drugiej strony sprawiedliwość nie uzupełnia odrzucenia miłosierdzia. Kościół codziennie praktykuje miłosierdzie w swoich dziełach pomocy, w tym w szpitalach i ambulatoriach, w swoich dziełach edukacyjnych, w tym w sierocińcach, szkołach, kolegiach, uniwersytetach, a także poprzez pomoc udzielaną ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji, zwłaszcza podczas konfliktów i po ich zakończeniu. W imię miłosierdzia Kościół chce też być blisko wszystkich ludzi, którzy cierpią z powodu katastrof naturalnych. Myślę o ofiarach powodzi w południowo-wschodniej Azji i huraganu, który nawiedził wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych Ameryki. Myślę również o tych, którzy doświadczyli silnego trzęsienia ziemi, jakie zniszczyło niektóre regiony północnych Włoch. Jak Państwo wiecie, udałem się osobiście do tych miejsc, gdzie mogłem dostrzec żarliwe pragnienie odbudowy tego, co zostało zniszczone. Życzę, aby w tym momencie dziejów ów duch wytrwałości i wspólnej działalności ożywiał cały umiłowany naród włoski.

Kończąc nasze spotkanie, chciałbym przypomnieć, że na zakończenie Soboru Watykańskiego II, który rozpoczął się przed pięćdziesięciu laty, sługa Boży, papież Paweł VI skierował kilka orędzi, które są nadal aktualne, w tym jedno skierowane było do wszystkich rządzących. Zachęcał ich w następujących słowach: „Do was należy być na ziemi obrońcami ładu i pokoju między ludźmi. Lecz nie zapominajcie: to Bóg (...) [jest wspaniałym twórcą] ładu i pokoju na świecie” (Orędzie do rządzących, 8 grudnia 1965, n. 3). Dzisiaj powtarzam te słowa, składając wam osobiście, Panie i Panowie ambasadorowie i szanowni członkowie korpusu dyplomatycznego, waszym rodzinom i współpracownikom najserdeczniejsze życzenia na Nowy Rok. Dziękuję!

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: aborcja to temat zastępczy, świetny na kampanię

2024-04-19 08:54

[ TEMATY ]

aborcja

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Tematy, które bazują na społecznych emocjach, są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię - powiedział prezydent Andrzej Duda, pytany w wywiadzie dla TV Republika o projekty liberalizujące przepisy aborcyjne.

"Tematy, które bazują na społecznych emocjach są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię. Zostały wyjęte jak przysłowiowy +króliczek z kapelusza+, po to, by się nimi posługiwać" - powiedział prezydent RP Andrzej Duda w czwartkowym wywiadzie, udzielonym TV Republika w Nowym Jorku.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję