Reklama

Zdrowie

Specjalista radzi

Co nam powie pulsoksymetr?

Saturacja to jedno z pojęć, które w czasie pandemii stało się popularne.

Niedziela Ogólnopolska 20/2021, str. 58

[ TEMATY ]

zdrowie

medycyna

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak pamiętamy z lekcji fizyki, to pochodzące z łaciny słowo oznacza nasycenie cieczy gazem. W medycynie określa ono stopień wysycenia tlenem hemoglobiny krwinek czerwonych. W praktyce medycznej jest to, obok temperatury ciała, ciśnienia tętniczego krwi i pulsu, bardzo ważny parametr monitorowania stanu organizmu, bo jak wiemy, bez tlenu i procesu oddychania wewnątrzkomórkowego nie ma życia.

Saturacja krwi to pojęcie znane w medycynie od dawna. Sprawdzamy ją przed trudnymi badaniami diagnostycznymi, np. bronchoskopią, przed zabiegami operacyjnymi, a także przed zastosowaniem znieczulenia ogólnego. Pomiar saturacji jest ważny również u pacjentów chorujących m.in. na astmę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, infekcje bakteryjne lub wirusowe układu oddechowego oraz pacjentów z chorobami i wadami serca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W czasie pandemii COVID-19 mówimy o saturacji bardzo często, ponieważ wirus SARS-CoV-2, który wywołał pandemię, ma szczególne powinowactwo do tkanki płucnej, a uszkodzenie płuc jest częstym i niebezpiecznym skutkiem tej choroby. Najprościej tłumacząc, wskaźnik saturacji w COVID-19 jest wprost proporcjonalny do stopnia zajęcia tkanki płucnej, co dla lekarza jest ważnym parametrem określającym stan pacjenta. Profesjonalne pulsoksymetry są na stałe umieszczone przy tzw. łóżkach covid-owych. Te niewielkie urządzenia są dostępne także w wersji do użytku domowego. Co prawda pomiar saturacji pulsoksymetrem, który wystarczy nałożyć na palec i włączyć, jest prosty, ale są sytuacje, kiedy wynik może zostać fałszywie zaniżony. Przede wszystkim dłonie pacjenta nie powinny być zmarznięte, np. po umyciu w zimnej wodzie, bo wtedy naczynia włosowate opuszków palców, w których dokonywany jest pomiar, będą obkurczone. Osoba, u której mierzona jest saturacja, powinna wcześniej chwilę odpocząć, a w trakcie pomiaru pozostać nieruchomo. Kolejnymi elementami wpływającymi na pomiar są lakier lub tzw. hybryda na paznokciach pań oraz choroby płytki paznokciowej, np. grzybica. Możliwe jest wtedy wykonanie pomiaru na skrzydełku nosa lub małżowinie usznej.

Reklama

Wynik badania jest wyrażony w procentach. Prawidłowy – zawiera się w przedziale od 95 do 100%. U osób między 70. i 75. rokiem życia dolna granica normy to 93-94%. Jeżeli wynik jest poniżej tych wartości, ale nie gorszy niż 90%, to jest uzasadniona potrzeba częstego kontrolowania saturacji.

Przy wyniku poniżej 90% powinno nam się zapalić światełko ostrzegawcze. Pierwszym krokiem winno być wtedy sprawdzenie, czy spełniliśmy wszystkie warunki niezbędne dla uzyskania prawidłowego wyniku, następnie powtórzenie pomiaru i jeżeli wynik nadal będzie poniżej 90%, nie wolno nam zwlekać ze znalezieniem fachowej pomocy medycznej, zwłaszcza gdyby wynik miał tendencję spadkową. Pamiętajmy, że saturacja krwi poniżej 70% oznacza stan bezpośredniego zagrożenia życia.

Pacjenci chorujący przewlekle na astmę czy POChP do pomiaru saturacji i interpretacji wyniku powinni być przygotowani przez lekarza prowadzącego.

W czasie pandemii pomiar saturacji jest przydatny dla osób z objawami dającymi podejrzenie, że zachorowały na COVID-19 – nieprawidłowy wynik jest sygnałem do wykonania testu. U chorych w trakcie leczenia domowego natomiast pulsoksymetr pozwala dobrze monitorować stan pacjenta, by przy jego pogorszeniu szukać pomocy w szpitalu. U ozdrowieńców, zwłaszcza w pierwszym okresie, pomiar saturacji jest tak samo ważny, jak na początku choroby i w jej trakcie. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że reinfekcja, czyli powtórne przejście COVID-19, jest możliwe. Jeżeli infekcja ustąpiła, pacjent czuje się dobrze i nie ma duszności – można przestać mierzyć saturację.

Notowała: Anna Wyszyńska

2021-05-11 13:39

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Akcja Sanitas: „Dbaj o skórę, daj się zbadać”

Centrum Medycyny Specjalistycznej Sanitas w Gdańsku w ramach świadczonych usług wdrożyło metodę leczenia nowotworów skóry zwaną „powolnym Mohsem” lub „trójwymiarową histologią”. „Powolny Mohs” to zmodyfikowana przez prof. Helmuta Breuningera z Kliniki Dermatochirurgii Uniwersytetu w Tybindze metoda Mohsa. Jej skuteczność w leczeniu nowotworów skóry sięga niemal 100 proc., a ryzyko wznowy, w porównaniu do stosowanej często w Polsce metody szerokiego wycięcia, zostało znacznie zmniejszone. Zmodyfikowaną przez prof. H. Breuningera metodę Mohsa charakteryzuje również dbałość o zachowanie walorów estetycznych skóry. Szczególnie wskazana jest ona przy leczeniu zmian zlokalizowanych w miejscach, gdzie konieczne jest ich jak najbardziej oszczędne usunięcie (palce, powieki, nos, narządy płciowe). Współpracując z Centrum Sanitas, prof. H. Breuninger będzie bezpośrednio zaangażowany w pracę kliniki i prowadzone operacje.

CZYTAJ DALEJ

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję