Reklama

Wiara

Wierzę w...

Duch Święty – Przyjaciel w potrzebie

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spróbujmy wyobrazić sobie dzień Pięćdziesiątnicy. Jerozolima, miasto niezbyt duże, z ciasnymi uliczkami, wypełnione tysiącami pielgrzymów z różnych stron świata, którzy przybyli na Święto Tygodni, inaczej zwane Świętem Żniw (rodzaj dożynek). W większości to Żydzi urodzeni i wychowani w diasporze, znający wiele języków. Rzesza podobna do wielojęzycznego tłumu pielgrzymów w Lourdes czy Fatimie albo Rzymie. Wypełniali tradycję ojców, by na wielkie święta udawać się do Jerozolimy. Czy jednak tym, co łączyło ze sobą te różnojęzyczne grupy, był duch głębokiej religijności?

Nagle wydarzyło się coś, co zjednoczyło wszystkich: oto jakiś człowiek z Galilei przeciska się ku świątyni i błogosławi Boga tak głośnym niekontrolowanym krzykiem, że wszyscy myślą, iż jest pijany (choć większość dopiero co zdążyła zjeść śniadanie). Okazuje się, że to św. Piotr krzyczący w języku kapadockim. A niedaleko św. Tomasz biegle mówiący w języku Partów czy św. Mateusz głoszący Ewangelię w dialekcie tej części Libii, która leży blisko Cyreny. Ich przykład staje się zaraźliwy i oto każdy w swoim języku, pod natchnieniem Ducha, zaczyna głosić chwałę Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co to oznaczało? Najogólniej to, że rodził się Kościół. Ale Kościół trzeba widzieć nie tylko jako instytucję, wspólnotę, gdzie Duch Święty inspiruje nauczanie, aby było wolne od błędów. Spójrzmy na inspirację Ducha Świętego względem konkretnych ludzi, chrześcijan takich jak ty i ja.

Pierwszymi, którzy otrzymali Ducha Świętego, byli Apostołowie. Potrzebowali tego daru, aby móc wypełnić polecenie Chrystusa: iść na cały świat i głosić Ewangelię. Potrzebowali mocy, bo napotykali wiele przeciwności – aż po prześladowania. Jezus im to zapowiedział: „Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć” (Łk 12, 11-12). To pierwszy skutek Pięćdziesiątnicy: Duch Święty sprawił, że Apostołowie stali się zdolni do obrony wiary. Stąd imię Ducha: Paraklet, czyli Obrońca, Adwokat.

Reklama

Ale to określenie oznacza jeszcze więcej. To Przyjaciel w potrzebie. Poświadcza to św. Paweł: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26). Przychodzi zatem z pomocą nie tylko wtedy, kiedy publicznie mamy mówić o wierze. Potrzebujemy Jego pomocy zawsze, kiedy się modlimy. Właściwie zawsze, gdy się modlimy, Duch Święty jest Tym, który „w nas” się modli.

Trudność sprawia nam rozróżnianie zwyczajnych i nadzwyczajnych działań Ducha Świętego. Nie pamiętamy o Jego obecności, aż da o sobie znać nadzwyczajnymi interwencjami. Kiedy otrzymujemy sakrament bierzmowania, dostajemy ten sam dar, co Najświętsza Maryja Panna czy Apostołowie w Wieczerniku. Nie dzieją się nam jednak takie rzeczy, jak im czy też świętym, którzy potrafili godzinami pozostawać w ekstazie modlitwy. Nie mówimy też innymi językami, nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaką rolę odgrywa Duch Święty, gdy odmawiamy Zdrowaś Maryjo. A naprawdę jest tak: modlitwy, które wydaje nam się, że sami odmawiamy, są tymi, którymi modli się w nas Duch Święty. A kiedy trudno nam się modlić, to może zamiast mocno pragnąć wysiłkiem naszej woli, przymuszać się do modlitwy, lepiej opierać się na Jego mocy i mówić: „Módl się we mnie, Duchu Święty, bo wiem, że moje własne wysiłki są marne. Raczej pozostanę spokojny i pozwolę, abyś Ty dalej modlił się we mnie”.

Podobnie ma się rzecz, gdy chodzi o właściwe decyzje w naszym chrześcijańskim życiu. Może modlimy się do Ducha Świętego o to, co mamy zrobić w danej sytuacji, jak postąpić. I wydaje nam się, że Jego odpowiedzią powinno być „cudowne olśnienie”: jakiś głos, który wyraźnie powinien nam powiedzieć do ucha, co mamy czynić. Tak przecież bywało w życiu świętych (św. Joanna D’Arc, która usłyszała, co ma powiedzieć królowi Francji; św. Katarzyna Sieneńska, która nagle została zainspirowana, aby powiedzieć papieżowi, by wracał do Rzymu).

Reklama

My nie powinniśmy oczekiwać takich nadzwyczajnych inspiracji, ale powinniśmy się modlić do Ducha Świętego o dobrą radę. Można np. odmawiać Nowennę do Ducha Świętego o..., ale jednocześnie prosić o radę bliskich i przyjaciół, przeanalizować argumenty „za” i „przeciw”. Kiedy już podejmiesz decyzję, to możesz być pewien, że jeśli z wiarą modliłeś się do Ducha Świętego, to On ci pomógł, mimo iż nie dokonało się to „słyszalnie”.

Głównym zadaniem Ducha Świętego nie jest dokonywanie natychmiast wielkich cudów w nadzwyczajnych okolicznościach wichrów i ognistych języków. On jest odwieczną Miłością pochodzącą od Ojca i Syna, jest w ludziach i dla dobra ludzi, nawet kiedy oni o tym nie wiedzą.

Autor jest dogmatykiem, profesorem KUL, redaktorem naczelnym czasopisma Teologia w Polsce.

2024-02-13 13:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jedyny Syn Boga

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Pamiętamy dobrze z dzieciństwa zabawę w chowanego. Kiedy przyjrzymy się scenie pierwszego grzechu człowieka w raju, możemy dojść do wniosku, że zachowanie pierwszych rodziców przypomina trochę zabawę w chowanego. Z tą tylko różnicą, że Bóg nie potrzebuje ich szukać między drzewami tak, jak my szukamy jakiejś osoby podczas zabawy w chowanego. Przed Nim nic nie może się ukryć.

CZYTAJ DALEJ

Maryja – lustro Kościoła

Matka to obecność. To ktoś, kto jest zawsze czynnie obecny. Ktoś, kto rodzi, wychowuje, uczy, każdego dnia oddaje życie, daje przykład, tworzy wypełnione miłością środowisko. Motywuje i ukazuje cel.

Maryja jest Matką. Również Kościół jest Matką... Nie będzie on jednak dobrą Matką, jeśli nie będzie swej Matki Maryi znał, kochał i naśladował. Jeśli z Nią nie będzie. Ona pokazuje, jak ma wyglądać Kościół, by spełnił swą dziejową rolę. By historia mogła się wypełnić Bogiem po brzegi. Pomaga mu takim się stać. Podczas rekolekcji głoszonych w 1976 r. w Watykanie kard. Karol Wojtyła uczył, że „ponowne przyjście [Chrystusa] musi być przygotowane przez Ducha Świętego już nie w łonie Dziewicy, ale w całym Ciele Mistycznym”. Według niego, Kościół ma w czasach ostatnich odzwierciedlić w pełni cechy Maryi i przejąć Jej zbawczą rolę. Innymi słowy, ma być „jak Maryja” – święty i nieskalany, stając się ikoną uniżenia, w której jest już miejsce tylko dla Boga. Wtedy – przekonywał przyszły papież – trudna historia będzie mogła przejść w chwalebną wieczność.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

2024-05-20 20:44

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co Komunia ma wspólnego z egoizmem? Czy można ją przyjmować „w czyjejś intencji”? Jaką rolę odgrywa w niej Matka Boża? Czym się różni kolejka od procesji? I co właściwie mają zrobić osoby, które aktualnie nie mogą przystępować do Komunii? Zapraszamy na dwudziesty pierwszy odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o przyjmowaniu Ciała Chrystusa z Maryją i tak, jak Ona.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję