Reklama

Aspekty

Piękno świata mówi o Stwórcy

Święta Bożego Narodzenia skłaniają niektórych do postawienia sobie pytania o to, czy wiara we Wcielenie Chrystusa nie stoi w opozycji z argumentami rozumowymi.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 52/2023, str. IV-V

[ TEMATY ]

wywiad

Boże Narodzenie

Angelika Zamrzycka

Dr hab. Piotr Bylica

Dr hab. Piotr Bylica

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Rafał Witkowski: Jak mamy pojmować relację między nauką a wiarą?

Prof. Piotr Bylica: Należy odróżnić relację między rozumem a wiarą od relacji między nauką a wiarą. Nauka uchodzi dzisiaj za wzorzec racjonalności, czyli posługiwania się rozumem. Istnieją też nurty, w których przeciwstawia się rozum i wiarę. Możemy przytoczyć takie stanowisko teizmu, zgodnie z którym uznaje się, że wiara jest wiarą dlatego, że nie posiłkuje się racjonalnym rozumowaniem ani argumentami naukowymi, lecz jest niezależna od faktów. Filozof David Hume – abstrahując od tego, czy był agnostykiem, ateistą, czy może nawet fideistą – napisał słynny tekst, w którym stwierdził, że cudów nie ma albo nie przedstawiono dotąd przekonujących świadectw na ich rzecz. Hume nie wykluczał wiary w Chrystusa, ale wskazywał, że wiara ma być wiarą, a nie dowodem opartym na argumentach.

Czyli Hume przeciwstawił wiarę rozumowi. A jak my – jako katolicy – mamy podchodzić do tej kwestii?

Poza stanowiskiem fideistycznym w chrześcijańskiej tradycji teologicznej zasadniczo nie przeciwstawia się wiary rozumowi. Uznaje się, że argumentacja, świadectwa, fakty i rozumowania logiczne mają stanowić przygotowanie do wiary. Jak przyjrzymy się temu, co jest zawarte w Piśmie Świętym, to w Ewangelii według św. Jana przeczytamy, że Pan Jezus mówi, że jeżeli nie wierzymy ze względu na to, co mówi, to mamy uwierzyć ze względu na same znaki i czyny. Chrystus wskazuje, że argumentem na rzecz wiary w Syna Bożego są dzieła, których On dokonuje. Wiele jest fragmentów biblijnych, zgodnie z którymi nie wymaga się wiary „na ślepo”, czyli wbrew świadectwom i wbrew argumentom, lecz wiara wypływa z tego, co dyktuje rozum. W pierwszym rozdziale Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian czytamy o tym, że z obserwacji świata i dzieł możemy poznać, że istnieje Stwórca tego świata. W takim rozumieniu wiara nie jest czymś przyjmowanym „na ślepo”, lecz jest oparta na świadectwach, m.in. na tym, co można zobaczyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niektórzy odbierają teologii miano racjonalności. Gdzie możemy szukać początków takiego stanowiska?

W okresie oświecenia pod hasłem rozumu zwalczano religię. Żyjemy w realiach kultury europejskiej, więc możemy powiedzieć, że w tamtym okresie zwalczano chrześcijaństwo. Oświeceniowi myśliciele byli w większości ateistami i naturalistami. Ewentualnie byli agnostykami i deistami, czyli nie wierzyli w osobowego Boga teizmu chrześcijańskiego. Z okresu oświecenia wzięła się idea, że rozumowe poznanie oparte na doświadczeniu i obserwacjach to jedyna wartościowa wiedza. Tymczasem niektóre twierdzenia konieczne dla uprawiania nauki wcale nie wywodzą się z doświadczenia i obserwacji, lecz są pewnymi filozoficznymi założeniami, jak choćby założenie, że wszechświat jako cały jest racjonalnie uporządkowany i że jest w nim stały niezmienny porządek. Frapujące jest samo przekonanie o tym, że jedyną wartościową wiedzą jest wiedza naukowa. To nie jest twierdzenie naukowe, ponieważ żadna z dziedzin naukowych, takich jak chemia czy biologia, nie zajmuje się badaniem nauki. Twierdzenie o tym, że tylko wiedza naukowa jest wartościowa, jest niespójne. Należy bowiem do obszaru pozaukowego – filozoficznego.

W jaki sposób nauka we współczesnym rozumieniu rozminęła się z religią?

Kiedy rodziła się współczesna nauka, ludzie zaczęli tłumaczyć zjawiska przyrodnicze naturalistycznie, czyli przez odwołanie się tylko do czynników przyrodniczych, bez czynników nadnaturalnych, boskich. Zaczęła dominować narracja, zgodnie z którą wiele rzeczy, które wcześniej tłumaczono przez odwołanie do Boga, można wytłumaczyć bez Boga. To zaczęło podważać wiarygodność religii. Niektórzy teologowie uznali więc, że w wyjaśnianiu zjawisk tego świata należy zrezygnować z wszelkich odwołań do Boga. Natomiast twórcy nauki nowożytnej, czyli m.in. Newton, Kepler, Galileusz, byli wierzącymi naukowcami. Newton stwierdził, że dzięki uprawianiu filozofii naturalnej (dziś nazywanej „nauką”) możemy poznać atrybuty Boga. Widział cały szereg różnych miejsc na działanie Boga w świecie. W żadnym wypadku nie był naturalistycznym uczonym. Kepler natomiast pisał, że rozpatrując ruchy planet i prawa tym rządzące, możemy myśleć myślami Boga. Narodziny nowożytnej nauki dokonały się w nurcie chrześcijańskim. Dopiero później pojawiła się narracja naturalistyczna.

Reklama

Obecnie nauka jest uprawiana na uniwersytetach głównie w nurcie naturalistycznym. Dziś wielu chciałoby usunąć teologię z uczelni, odbierając jej miano naukowości. Skąd wzięły się uniwersytety?

Uniwersytetów wcale nie założyli ateiści pragnący zwalczać chrześcijaństwo na drodze naukowej! Zakładali je chrześcijanie w średniowiecznej Europie. To właśnie uniwersytety europejskie stały się miejscem uprawiania nauki, którą znamy dziś.

Interesuje się Pan Profesor twórczością Clive’a Staples’a Lewis’a, nazywanego największym współczesnym apologetą chrześcijaństwa. Dlaczego?

Miesiąc temu obchodziliśmy jego 60. rocznicę śmierci. Lewis żył w latach 1898 – 1963. Pochodził z Irlandii, ale kulturowo był związany z Kościołem anglikańskim. Jego dziadek był pastorem. Lewis jako dziecko był wierzący, ale z biegiem czasu zaczął tracić tę wiarę. Zastanawiał się nad faktem istnienia wielu religii. Zadawał sobie pytanie, dlaczego właśnie chrześcijaństwo miałoby być prawdziwe. Jednocześnie przez całe życie doświadczał niezwykle silnego uczucia, które określał mianem radości połączonej z niezaspokojonym pragnieniem, tęsknotą. Tak przeżywał m.in. czytanie mitów. Ludzie często poszukują spełnienia tej tęsknoty w różnych rzeczach tego świata, po czym okazuje się, że to nie to. Lewis’owi istnienie tego niezaspokojonego pragnienia nie pasowało do jego ateistycznego sposobu widzenia rzeczywistości. Czuł, że coś się za tym kryje...

Jaki zawód pełnił Lewis?

Był specjalistą od literatury średniowiecznej i renesansowej na Uniwersytecie w Oxfordzie. Pod koniec życia pracował w Cambridge. Jeszcze podczas studiów czytał różne teksty z okresu klasycznego, które wydawały mu się pod prąd jego myślenia. Poznał też twórczość G.K. Chesterton’a. Lewis najpierw nawrócił się na teizm. To jeszcze nie było chrześcijaństwo. Wreszcie odbył rozmowę z J.R.R. Tolkienem, który był jego przyjacielem i wytłumaczył mu, że mitów nie należy rozumieć jako opowieści o faktach, lecz jako sposób wyrażania pewnych prawd, które lepiej wyrażać za pomocą fabuły aniżeli za pomocą teorii, doktryn i ciągów argumentacyjnych. Tolkien pokazał Lewis’owi, że chrześcijaństwo jest mitem, który mówi o tym, co wydarzyło się naprawdę, w przeciwieństwie do innych mitów. Dzięki Tolkienowi Lewis nawrócił się na chrześcijaństwo. Zaczął pisać teksty, w których ukazywał, że wiara religijna jest racjonalna, ponieważ rozum wspiera wiarę, pozwalając uczynić pierwsze kroki. W ten sposób stał się wielkim apologetą na rzecz teizmu.

2023-12-19 17:15

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czekamy na odpowiedzi

Są to ambitne i wartościowe projekty. Jednak cały problem polega na tym, jak je praktycznie zrealizować, by funkcjonowały w życiu naszego Kościoła diecezjalnego nie przez tydzień czy miesiąc, ale na stałe – mówi ks. dr Andrzej Sapieha.

Kamil Krasowski: Na jakim etapie znajdują się aktualnie prace Synodu Diecezjalnego?

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Kosowo: Premier zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci

2024-04-27 17:07

[ TEMATY ]

LGBT

Kosowo

Adobe Stock

Premier Kosowa Albin Kurti zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci - przekazał w sobotę portal Klix.

"Kosowo dołoży wszelkich starań, aby wkrótce stać się drugim po Czarnogórze krajem Bałkanów Zachodnich, który gwarantuje swoim obywatelom prawo do związków partnerskich osób tej samej płci. Będziemy ciężko pracować, aby osiągnąć (ten cel) w najbliższej przyszłości" - powiedział Kurti, dodając, że do zmiany w kosowskim prawie może dojść już w maju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję