Reklama

Kościół

Przemoc a nierozerwalność

Czy żona, która doznaje przemocy ze strony męża, zawsze musi pokornie trwać w małżeństwie i nieść swój krzyż w imię zasady nierozerwalności małżeństwa?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nierzadko zarzuca się Kościołowi, że nie staje w obronie kobiet żyjących w przemocowych małżeństwach. Krytycy zarzucają, że Kościół nakazuje żonom – zwykle to one są ofiarami przemocy – trwanie w patologicznych związkach, bo przecież małżeństwo jest nierozerwalne, zostało zawarte wobec Boga i Kościoła „na dobre i na złe”, więc skoro przyszło to, co „złe”, to trzeba się z tym pogodzić i cierpliwie nieść swój krzyż. Nauczanie Kościoła jest jednak zgoła przeciwne.

Ciężkie zło

Przede wszystkim trzeba dobitnie stwierdzić, że wszelka przemoc w rodzinie to ciężkie zło i jaskrawe zaprzeczenie tego, czym z woli Stwórcy jest małżeństwo. Małżonkowie, zanim przyrzekną sobie, że „nie opuszczą się aż do śmierci”, ślubują wzajemnie „miłość, wierność i uczciwość małżeńską”. Jeżeli zamiast przyrzekanej miłości pojawia się agresja słowna, psychiczna czy fizyczna, nie ma to nic wspólnego z nauczaniem Kościoła. Przemocy nie da się pogodzić z miłością ani w żaden sposób jej usprawiedliwiać. Wyraźnie naucza o tym papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Amoris laetitia: „Przemoc werbalna, fizyczna i seksualna stosowana wobec kobiet w niektórych małżeństwach jest sprzeczna z samą naturą jedności małżeńskiej” (n. 54).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawo do rozstania

Nie ma obowiązku wynikającego z nierozerwalności małżeństwa, by pozostawać z mężem, który stosuje przemoc czy wyrządza żonie lub dzieciom inną ciężką krzywdę. Kanon 1153 § 1 Kodeksu prawa kanonicznego stanowi: „Jeśli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa dla duszy lub ciała drugiej strony albo dla potomstwa, lub w inny sposób czyni zbyt trudnym życie wspólne, tym samym daje drugiej stronie zgodną z prawem przyczynę odejścia, bądź na mocy dekretu ordynariusza miejsca, bądź też, gdyby zwłoka niosła z sobą niebezpieczeństwo, również mocą własnej powagi”.

Przepis ten reguluje separację kanoniczną między małżonkami. Franciszek we wspomnianej adhortacji pisze, że separacja niekiedy jest jedynym środkiem, do którego trzeba się uciec, by położyć kres nadmiernym roszczeniom drugiej osoby, wielkiej niesprawiedliwości, przemocy lub notorycznemu brakowi szacunku. „Są przypadki, w których separacja jest nieunikniona. Niekiedy może stać się wręcz z moralnego punktu widzenia konieczna, kiedy chodzi właśnie o to, by uchronić słabszego małżonka lub małe dzieci przed poważniejszymi ranami, powodowanymi przez znęcanie się i przemoc, upokorzenia i wyzysk, obcość i obojętność” (n. 241).

Reklama

Separacja powinna się zakończyć, gdy niebezpieczeństwo ustaje. Trudno jednak tego oczekiwać, jeżeli sprawca agresji jest dotknięty poważnym zaburzeniem osobowości.

Warto podkreślić, że w przypadku bezpośredniego zagrożenia nie trzeba się odnosić do władzy kościelnej, żeby móc skorzystać z separacji kanonicznej. Nie jest konieczne urzędowe postępowanie i wydanie formalnej decyzji. Separacja następuje na mocy decyzji tego współmałżonka, który obawia się o życie i zdrowie własne lub dzieci. Roztropne będzie jednak zasięgnięcie rady kogoś, kto ma wiedzę i doświadczenie – zwłaszcza gdy chodzi o zabezpieczenie materialne, mieszkaniowe, prawne, a także o uniknięcie nieobliczalnej reakcji współmałżonka. W przypadku poważnego niebezpieczeństwa należy koniecznie powiadomić policję i skorzystać z pomocy, którą oferuje aparat państwowy. Także wiele diecezjalnych Caritas prowadzi – często we współpracy z samorządami – ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie, udzielając schronienia oraz pomocy psychologicznej i prawnej. Separacja kanoniczna nie ma żadnych skutków w sferze majątkowej, opieki nad dziećmi czy zamieszkania. Aby uzyskać skuteczne decyzje w tym zakresie, należy wystąpić o separację cywilną lub w uzasadnionych przypadkach nawet o rozwód.

Trzeba powiedzieć jasno: odejście od męża albo doprowadzenie do usunięcia go z domu w sytuacji, gdy jest się autentyczną ofiarą przemocy, nie jest grzechem i nie sprzeciwia się nierozerwalności małżeństwa.

Reklama

Nieważność przemocowego małżeństwa

Separacja kanoniczna oznacza, że małżonkowie nie są zobowiązani do wspólnego życia. Ich węzeł małżeński trwa nadal, a sama separacja nie daje prawa do zawarcia nowego małżeństwa. Wysoce prawdopodobne jest jednak, że małżeństwo z osobą, która dopuszcza się przemocy, jest nieważne od samego początku, a żaden węzeł nigdy nie powstał. Warto wówczas zwrócić się do sądu kościelnego, by ten rozpoznał sprawę o nieważność małżeństwa z powodu niezdolności psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095, n. 3). Zwłaszcza jeżeli przemoc pojawiła się już na samym początku małżeństwa, do aktów agresji dochodziło wiele razy, a w biografii sprawcy można bez trudu znaleźć i wykazać przed sądem przypadki patologicznych zachowań, także w innych (pozamałżeńskich) okolicznościach. Sąd kościelny, po zasięgnięciu opinii biegłego psychologa, może uznać, że takie małżeństwo nie zostało prawnie zawarte, zabrakło bowiem fundamentalnych predyspozycji psychicznych jednej ze stron do podjęcia zobowiązania do życia w miłości małżeńskiej. Wówczas ofiara przemocy będzie mogła ułożyć sobie życie od nowa, zawierając w Kościele małżeństwo z inną osobą.

Wierzyłam, że on się zmieni

Gdy przed laty jako sędzia kościelny prowadziłem taką właśnie sprawę o nieważność małżeństwa, przesłuchiwałem kobietę, która była ofiarą przemocy ze strony małżonka. Przyznała, że jeszcze w narzeczeństwie została kilkakrotnie pobita przez swego przyszłego męża. Na zadane przeze mnie ze zdziwieniem pytanie: „Dlaczego w takim razie wyszła pani za niego za mąż?”, odpowiedziała ze smutkiem: „Obiecał, że się poprawi”.

Niestety, takie odpowiedzi ofiar przemocy się zdarzają: „Kochałam go”; „Wierzyłam, że po ślubie się zmieni”; „Byłam z nim w ciąży, przyrzekał poprawę”; „Przepraszał, przyniósł kwiaty”. W ogromnej większości przypadków, o ile nie zawsze, nadzieja, że po ślubie będzie inaczej, jest złudna. Doznawanie krzywdy przed ślubem powinno być argumentem na rzecz zdecydowanego porzucenia myśli o związywaniu się małżeństwem z krzywdzicielem.

Podczas przygotowania do zawarcia małżeństwa sporządza się protokół z rozmów kanoniczno-duszpasterskich. Narzeczeni odpowiadają na szereg pytań zadawanych przez proboszcza, który ma zweryfikować zdolność kandydatów do małżeństwa. Pośród wielu pytań padają i takie: „Czy dostrzegasz u drugiej strony jakieś zachowania i cechy, które cię niepokoją i rodzą obawy o powodzenie małżeństwa?”; „Czy ktoś spośród osób bliskich poważnie odradzał ci zawarcie tego małżeństwa? Kto i z jakiego powodu?”. Pytania te – zadawane każdemu z narzeczonych na osobności – mają pomóc duszpasterzowi, jeżeli dostrzeże zagrożenie, by odradzał zawarcie małżeństwa. Wprawdzie ostateczna decyzja należy do narzeczonych, ale proboszcz stanowczo powinien odwodzić od zawierania małżeństwa, jeżeli kandydat na męża przejawia oczywiste skłonności do zachowań przemocowych.

2023-02-21 13:36

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przepis na małżeństwo

Niedziela Ogólnopolska 30/2020, str. 50-51

[ TEMATY ]

rodzina

małżeństwo

Jacek Pulikowski

Adobe Stock

Jak sprawić, aby małżeństwo stało się „prościutką drogą do świętości”, tłumaczy dr Jacek Pulikowski, autorytet w dziedzinie małżeństwa i rodziny.

Damian Krawczykowski: W najnowszym audiobooku Miłość, małżeństwo, rodzina zwraca Pan uwagę na to, że dobra więź między mężem i żoną to najlepsza inwestycja w wychowanie dzieci. Czy lepsza niż dbanie o swoje pociechy, o ich zdrowie, wykształcenie, szczęście?

CZYTAJ DALEJ

Matka niewidomych i widzących

[ TEMATY ]

Matka Elżbieta Czacka

AFSK

„Myślę, że m. Czacka na pewno mogłaby być patronką osób z problemami wzroku, doświadczonych dramatem cierpienia, ale być może także wszystkich, którzy mają problemy z zobaczeniem tego, co najważniejsze, poszukujących prawdy, poszukujących Boga, tych, których dusza potrzebuje światła, chociaż oczy widzą” – powiedziała tygodnikowi Echo Katolickie s. Alberta Chorążyczewska ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, współautorka Positio w procesie beatyfikacyjnym m. Elżbiety Róży Czackiej.

Choć z ludzkiej perspektywy utrata wzroku w wieku 22 lat jest tragedią, dla Róży Czackiej była Bożą łaską, na której zbudowała wielkie dzieło. Stała się nie tylko pionierką nowoczesnych metod wychowania i pomocy niewidomym w Polsce, ale jednocześnie osobą, która, opierając swe życie całkowicie na Bogu, wywarła wpływ na wielu ludzi.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet

2024-05-19 18:32

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kobieta

Jasna Góra/Facebook

Do kształtowania chrześcijańskiego feminizmu w świecie - „by swoją kobiecą inność, wyjątkowość podkreślać i nią żyć” zachęcał na Jasnej Górze uczestniczki 5. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet bp Artur Ważny z Sosnowca. Spotkanie odbyło się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego i było czasem uczenia się ufności Bogu. Przebiegało pod hasłem: „Pójdę ufna za Tobą” a jedną z „bohaterek” spotkania była św. s. Faustyna Kowalska, którą przybliżyła s. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

Mszy św. w kaplicy Matki Bożej przewodniczył bp Artur Ważny, sosnowiecki biskup diecezjalny. W homilii zachęcał do przyjaźni z Duchem Świętym, by tak jak w życiu Maryi, stawał się On reżyserem i naszego życia, tym, który chce nas prowadzić, pokazać pomysł Boga na nasze życie. A jedną z wielu Jego ról jest odszukiwanie i odnajdowanie nas dla Boga, co szczególnie ukazuje Jezus w przypowieściach o odnalezionym synu marnotrawnym, odnalezionej owcy i odnalezionej drachmie. Bp Ważny przypomniał, że w kobiecie, która szukała i odnalazła zgubioną drachmę, Ojcowie Kościoła widzieli właśnie Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję