Reklama

Niedziela Wrocławska

Trzeba chłopa, żeby nie pił

Łatwo jest wpaść w nałóg alkoholowy. Wyjście z niego wymaga poświęcenia nie tylko osoby chorej, ale także najbliższych. Abstynencja pomaga odzyskać człowieczeństwo. O problemach związanych z alkoholem i życiu bez niego rozmawiamy z ks. Aleksandrem Radeckim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Łukasz Romańczuk: Rozpoczynamy sierpień. Dlaczego Kościół troszczy się i zachęca w tym miesiącu do abstynencji od alkoholu?

Ks. Aleksander Radecki: Alkoholizm niszczy całe społeczeństwo. Zachęta daje zawsze nadzieję na pokonanie tej fali. Pamiętam, a było to bardzo dawno, na Dworcu PKP we Wrocławiu, był taki baner: „Przez abstynencję wielu, do trzeźwości całego narodu”. Potem ten baner niestety zniknął, ale znacznie później dowiedziałem się, że była to koncepcja ks. Franciszka Blachnickiego, którego słuchałem na własne uszy i on w 1980 r. przekonał mnie osobiście do tego, aby zdeklarować taką wolę podjęcia abstynencji ze względu na tych, którym pić absolutnie nie wolno. Podejmując próbę uświadomienia sobie, dlaczego ludzie mają jakieś opory przed abstynencją, odkryłem takie punkty: Pierwszy – to uzależnienie. Człowiek nie jest w stanie odmówić sobie wypicia alkoholu, a także nie jest w stanie się przyznać do tej słabości. Drugi – to strach przed opinią otoczenia (Co powiedzą, gdy nie wypiję?). Przeczytałem kiedyś takie zdanie: „Wszyscy wiedzą, że alkoholizm jest chorobą, ale jak nie pijesz, to pytają, czy jesteś chory”. Pojawia się obawa samotności, odrzucenia i wzięcia za donosiciela. Kolejna rzecz – to potrzeba zagłuszenia sumienia ostrzegającego przed popełnieniem grzechu – na trzeźwo byśmy pewnych rzeczy nie zrobili. Pewnego razu przygotowując się do zastępstwa „Orzecha”, na wykładach dla rodziców narzeczonych na zakończenie przygotowania do małżeństwa otrzymałem plan spotkania. Był tam m.in. punkt: oczepiny. Nie wiedziałem, co to jest i obejrzałem dwa filmiki na YouTubie. Zachowania i zabawa były takie, że na trzeźwo nikt by tego nie zrobił. To pozwoliło mi też zrozumieć, dlaczego po takiej uroczystości mało kto przyjdzie do kościoła na Mszę św. w niedzielę, a do Komunii św. tym bardziej. W takich i podobnych sytuacjach, jak przymus towarzyski („ze mną nie wypijesz?”), osiemnastka, imieniny, awans zawodowy – alkohol służy do zmiękczenia i zagłuszenia sumienia.

Reklama

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że „gdyby nie alkohol, moje życie nie miałoby sensu”. Czyżby był on też traktowany jako zamiennik? Brakuje mi „czegoś”, to sięgnę po alkohol.

To jest chyba najgorsze. Nuda, brak pomysłu na spędzenie wolnego czasu. Dziś zastanawiamy się, dlaczego podczas pandemii wielu się rozpiło? Do tego dochodzi brak wyobraźni miłosierdzia dla tych, którym pić nie wolno. Do niektórych nie dociera, że moja abstynencja pomogłaby komuś, kto wychodzi z nałogu, kto nie da sobie sam rady. Ta motywacja dla mnie była najważniejsza. Niestety trudno spotkać kogoś, kto zatroszczyłby się o człowieka w nałogu, a skala jest tak duża, że w każdym większym towarzystwie znajdzie się ktoś, komu pić nie wolno. Innym czynnikiem jest słaba wiara albo jej brak, bo wtedy nie ma odniesienia do Pana Boga i tu zacytuję ks. Blachnickiego: „Możesz wypić. Picie nie jest grzechem. Upicie jest grzechem. Możesz wypić, nie zgrzeszysz, ale Jezus pyta się ciebie jak Piotra: «Czy miłujesz Mnie więcej?””. To mnie wtedy bardzo ujęło. Widzimy, że jest mnóstwo argumentów za tym, aby zaproponować rodakom taki rodzaj ascezy i jest on przypisany do sierpnia – święty miesiąc Polaków. Kiedy sobie uświadomimy wielkie rocznice, zobowiązania wobec Matki Najświętszej, Cud nad Wisłą, Solidarność, pielgrzymki – to można powiedzieć, że zdumiewający jest opór rodaków, którzy w tym miesiącu nie przejmą się takim apelem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jaką postawę, oprócz abstynencji, powinni podjąć najbliżsi?

Jest tu potrzebne docenienie jego możliwości, czyli pokazanie mu, że oprócz nałogu i słabości, jest dobry w jakiejś dziedzinie. Pamiętam sytuację ze Szczodrego. Tam jest schronisko dla bezdomnych. W sąsiedniej miejscowości zdarzył się kataklizm, który spowodował uszkodzenie dachu. Wymagano pomocy i kilku bezdomnych w brawurowym tempie wyremontowało ten dom, bo się na tym znali, ale gdy odebrali wypłatę, praca się skończyła. Kiedyś używano terminu: praca chroniona. Chodzi o to, aby dać takiemu człowiekowi szansę, by uwierzył, że potrafi na siebie zarobić i zachwycić innych swoimi talentami, zawodem. Jest to o tyle trudne, że jak ktoś nadużył zaufania, to co ma zrobić? Żona, która tyle przepłakała, nasłuchała się obietnic i teraz, gdy najbliższy wraca z więzienia, czy odwykowego leczenia, jak ona ma uwierzyć w to, że tym razem będzie lepiej? Dlatego odbudowanie zaufania przez tego człowieka będzie bardzo trudne. I chwała takim ludziom, którzy się takich osób nie boją i próbują im dać szansę. Skoro patrzymy na to okiem wiary, to musimy się zgodzić, że to może być 7 i 77 razy. Wsparcie tego człowieka własną obecnością, abstynencją, modlitwą, troską o niego, aby nie został sam i miał jakiś pomysł na życie. Trzeba też podejść do każdego indywidualnie. Nie każde rozwiązanie ogólne będzie pasowało do danego człowieka. Potrzebna jest wyobraźnia miłosierdzia.

Jest Ksiądz uważany w naszej archidiecezji jako zagorzały abstynent, jak wytrwać w abstynencji, jak to się Księdzu udaje?

Jest to prostsze, niż mogłoby się wydawać. Jak ktoś nie jest abstynentem, a nie chce się uzależnić, to musi kombinować. „Czy już dziś piłem?”. „Ile wypiłem?”. „Z tobą mogę, z tobą nie”. Lepiej mieć już etykietkę wściekłego abstynenta, do której wszyscy przywykli i większy szok byłby, gdybym uległ tej presji. Nie jest to trudne. Radykalizm Ewangelii jest łatwiejszy do realizacji niż kombinowanie. Jest to kwestia woli. Jeśli mam przekonanie, że to ma sens – to jest największa motywacja. Skoro zdeklarowanym abstynentem jestem 41 lat, to chyba siłą musieliby mnie upić. Podniósł mnie na duchu ks. Władysław Zązel, znany orędownik trzeźwego wesela. Zasadę tę wprowadził wśród górali, jako proboszcz Kamesznicy. Powiedział takie zdanie: „Trzeba chłopa, żeby nie pił”. Mam nadzieję, że jestem chłopem.

2021-07-27 12:14

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nałogi i uzależnienia wypełnieniem pustki po Bogu

Niedziela szczecińsko-kamieńska 31/2019, str. 1-2

[ TEMATY ]

alkohol

terovesalainen – stock.adobe.com

Każdy nałóg ma tylko jeden adres, pod który ma poprowadzić człowieka. To jest adres piekła jako kryjówki uśmiercającego ludzi i inne stworzenia diabła i wszystkich przez tego złego ducha potępionych

O mechanizmach uzależnień i o ich konsekwencjach wydaje się, że współczesny świat wie już wszystko. O tych problemach coraz częściej czytamy i słyszymy; rośnie w liczbę rzesza psychologów, terapeutów i specjalistów, którzy zajmują się rozbrajaniem tej bomby wypełnionej prochem zniewolenia; jak grzyby po deszczu powstają ośrodki terapeutyczne i placówki pomocy ofiarom tychże problemów i na naszych oczach, w naszych domach i z naszym cichym przyzwoleniem, rozgrywają się dramatyczne sceny odsłaniające ich prawdziwe oblicze. Jednak mało kto mówi i pisze o prawdziwym źródle tychże problemów. Dostępna wiedza na temat uzależnień koncentruje się raczej na płaszczyźnie psychologicznej człowieka i społecznym wymiarze problemu, a przecież wizja osoby uzależnionej znajdować powinna swoje uzasadnienie w całościowym ujęciu człowieka jako istoty cielesno-duchowej. Właśnie dlatego problematyka uzależnień domaga się oparcia na dogmatycznej prawdzie o Bogu jako Stwórcy i człowieku jako najwspanialszym Jego dziele. Zatem problemy związane z uzależnieniami należy rozpatrywać w swej istocie w kontekście tragicznej próby zaspokojenia potrzeb duchowych i trzeba wiedzieć, że wszelkie uzależnienia atakują człowieka, gdy ten swoją tęsknotę za Bogiem i Jego miłością kieruje w inną stronę. W Liście do Galatów (5,18-19) czytamy: „Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli...”.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

[ TEMATY ]

zesłanie

Duch Święty

Pio Si/Fotolia.com

Dziś - siedem tygodni po obchodach zmartwychwstania Jezusa Chrystusa - Kościół katolicki obchodzi uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tym samym świętuje swoje narodziny, bo w tym dniu, jak pisze św. Łukasz w Dziejach Apostolskich, grono Apostołów zostało "uzbrojone mocą z wysoka" a Duch Święty czyni z odkupionych przez Chrystusa jeden organizm - wspólnotę. Uroczystość Zesłania Ducha Świętego kończy w Kościele okres wielkanocny.

W języku liturgicznym święto Ducha Świętego nazywa się "Pięćdziesiątnicą" - z greckiego Pentecostes, tj. pięćdziesiątka, - bo obchodzi się 50-go dnia po Zmartwychwstaniu Pańskim.

CZYTAJ DALEJ

Włochy/ W Cassino oddano hołd gen. Władysławowi Andersowi

2024-05-20 12:59

[ TEMATY ]

gen. Władysław Anders

PAP/Albert Zawada

Gen. Władysław Anders zajmuje zasłużone miejsce w panteonie chwały oręża polskiego; stał się symbolem męstwa żołnierza polskiego, walczącego o wolność Rzeczpospolitej - powiedział szef UdSKiOR Lech Parell podczas uroczystości przed popiersiem gen. Andersa we włoskim Cassino.

Uroczystości, które zorganizował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz ambasador RP we Włoszech Anna Maria Anders, to część obchodów 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję