Reklama

Święty Józef z Lublina

Lubelski wizerunek opiekuna Jezusa niesie niejedno przesłanie. Obraz nie reprezentuje wysokiego kunsztu artystycznego, wyraża natomiast wyjątkowy „kunszt” życia duchowego.

Niedziela Ogólnopolska 25/2021, str. 40-41

karmel.pl

Obraz św. Józefa w głównym ołtarzu świątyni datowany jest na pierwszą tercję XVIII wieku

Obraz św. Józefa w głównym ołtarzu świątyni datowany jest na pierwszą tercję XVIII wieku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W panoramę renesansowego Lublina wpisują się bardzo wyraźnie kościół i klasztor Karmelitów Bosych pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Budynki należały do karmelitanek bosych, które w 1630 r. odkupiły od wojewody lubelskiego, kalwina Rafała Leszczyńskiego, należące doń grunty, na których była już rozpoczęta budowa dworu. W dalszej kolejności miał tu powstać następny w Lublinie zbór kalwiński.

Św. Józef „od innowierców”

Budowla, jako że zaplanowana poza murami miasta, miała być obronna, stąd przyszły dwór otoczony był czterema narożnymi basztami. Prace budowlano-adaptacyjne, które miały dostosować budynek do potrzeb klasztoru, oraz budowa kościoła zostały zakończone w 1640 r. W 1644 r. świątynię konsekrował biskup Łucka na Wołyniu – Andrzej Gembicki, otrzymała ona podwójny tytuł: św. Józefa i św. Teresy od Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wcześniej, w 1621 r., karmelici bosi, którzy mieli klasztor w innej części miasta, przejęli od wojewody Leszczyńskiego istniejący już zbór kalwiński, by zamienić go na kaplicę pod patronatem tych samych świętych – całemu przedsięwzięciu mieli patronować właśnie św. Józef i św. Teresa od Jezusa. Im dziękowano za ustąpienie „innowierców” – jak kiedyś określano wyznawców innych niż katolicki Kościołów i członków wspólnot eklezjalnych – z Lublina. Po zajęciu kościoła oraz klasztoru w 1807 r. przez karmelitów bosych świątynia nosiła nadal imiona wcześniejszych patronów. Później dedykowana była już tylko św. Józefowi Oblubieńcowi Najświętszej Maryi Panny.

Przedłużenie rąk Boga

Kościół jest zbudowany w stylu tzw. renesansu lubelskiego. Na przedłużeniu trzyprzęsłowej nawy głównej znajduje się prezbiterium. Według najstarszych informacji, pochodzących z końca lat 30. XIX wieku, centralnym elementem ołtarza głównego był namalowany na ścianie wizerunek św. Józefa. Dzieło to nie miało walorów artystycznych. Najcenniejsza była wszakże – jak mówiono i pisano – „dawność wykonania”. Prace konserwatorskie, prowadzone w latach 90. XX wieku, potwierdziły istnienie obrazu namalowanego na ścianie, która „zamykała” prezbiterium. Widniejący obecnie w ołtarzu głównym obraz św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus (nieznanego artysty) datowany jest na pierwszą tercję XVIII wieku.

Reklama

Obraz z lubelskiego kościoła Karmelitów Bosych został wykonany według powszechnego wzorca, który ukazuje tego świętego trzymającego Dzieciątko Jezus na lewej ręce. Jezus opiera się o ramię św. Józefa, który przytrzymuje Go dłonią. Lewa dłoń wydaje się – na zasadzie złudzenia optycznego – większa od prawej, w której św. Józef trzyma lilię. Może to zrodzić skojarzenie (co nie musiało być przecież intencją malarza) z dłonią kogoś innego niż Józef – „dłonią” Boga Ojca. Co więcej, dłonie mają różny kolor. Ta podtrzymująca Jezusa wygląda, jakby była rozżarzona ogniem. To na pewno wizualny efekt spowodowany czerwonym materiałem okrywającym część ciała Jezusa nad dłonią Józefa. Nie będzie nadinterpretacją stwierdzenie, że Bóg Ojciec „podtrzymuje” Syna Bożego, jest oparciem dla swojego Syna, a ręce Józefa stanowią jedynie przedłużenie Bożych rąk...

Szata Józefa w kolorze grafitowym, szarym (ta kolorystyka mówi o „prochu ziemi”, o szarej codzienności) przepasana jest rodzajem pasa, co w symbolologii zawsze oznacza dyscyplinę duchową, ascezę, wyrzeczenie, ale też dyspozycyjność do podejmowania dzieł „zleconych” przez Boga oraz gotowość wyruszenia w drogę. Poniżej bioder świętego udrapowany jest dodatkowy materiał koloru brązowego (brąz to symbol ziemi, przemijania, doczesności, trudu ludzkiej pracy), będący integralną częścią szaty. Materiał ten opada od prawego biodra św. Józefa aż do jego stóp, by dalej wznieść się aż do Jezusa. Dzieciątko Jezus lewą rączką podtrzymuje opartą na Jego nóżkach kulę ziemską, zwieńczoną krzyżem. Prawa rączka uniesiona jest w geście błogosławieństwa.

Reklama

„Wstępowanie” do nieba

Postać św. Józefa ukazana jest na tle nieba. W czasie kontemplowania obrazu nieodparcie rodzi się skojarzenie o wstępowaniu tego świętego do nieba – życie opiekuna Jezusa było wszak nieustannym wysiłkiem „wstępowania” do nieba.

Na wysokości ramion św. Józefa oraz powyżej jego głowy i główki Dzieciątka Jezus niebo na obrazie zdaje się skłębione, a chmury nabierają ciemnej barwy, właściwej dla pogody deszczowej, burzowej. Na tym ciemnym tle jaśnieją bardzo mocno aureole św. Józefa oraz Jezusa. Wyglądają one właściwie jak część nieba. Może się też wydawać, że za głowami świętych postaci promieniuje słońce (liturgia określa Jezusa Chrystusa jako słońce sprawiedliwości, odnosząc doń słowa z Ml 3, 20). Ciemne chmury są przez tę jasność pokonane.

Kunszt życia duchowego

Obraz lubelski św. Józefa niesie niejedno przesłanie. Wskazuje na spełnienie ewangelicznej prawdy: „kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 14, 11). Przecież umieszczenie obrazu w prezbiterium, gdzie sprawowana jest codziennie ofiara Mszy św., stanowi wywyższenie, niejako intronizację pokornego świętego. Obraz ten wskazuje również na osłonięcie, ochronę Bożego człowieka opieką samego Boga, o czym „mówi” niebo jako tło. Zbierające się nad głowami Józefa i Jezusa ciemne chmury – trudnego losu, ciężkich chwil doświadczeń egzystencjalnych, sytuacji granicznych czy nawet okoliczności wydających się „bez wyjścia” – zostają w końcu rozpromienione przez życiodajne promienie Bożej łaski.

Święty Józef z Lublina przypomina, że Panem losu jest Jezus, a nie ślepe, irracjonalne siły czy tym bardziej moce zła. Lilia trzymana przez opiekuna Jezusa w prawej dłoni mówi – tak jak na każdym obrazie – o jego prawości charakteru. Wskazuje na świętość, czystość, duchowe piękno osoby Józefa. Obraz nie reprezentuje wysokiego kunsztu artystycznego, wyraża natomiast wyjątkowy „kunszt” życia duchowego. Wzięcie Jezusa na ręce symbolizuje powierzenie wszystkich spraw swojego życia, wszystkich dzieł rąk i myśli Bogu, który jest ich Władcą.

Reklama

„Władza” św. Józefa

Były przeor lubelskiego klasztoru karmelitańskiego i rektor kościoła św. Józefa – o. Szczepan T. Praśkiewicz, karmelita bosy, wspominając czas swojej pracy duszpasterskiej w Lublinie, wyznaje, że zauważył, jak mieszkańcy Lublina i podlubelskich wiosek garnęli się nie tylko do Matki Bożej, czczonej w koronowanym wizerunku w katedrze, na którym 3 lipca 1949 r. pojawiły się łzy, ale i do Jej oblubieńca – św. Józefa, wysłuchującego próśb wiernych właśnie w kościele karmelitańskim. Podkreśla, że wsłuchując się w prośby i podziękowania, które przybywający składali i które były odczytywane przed śpiewem Litanii do św. Józefa, coraz bardziej się przekonywał, jak słuszne jest stwierdzenie św. Teresy od Jezusa, iż „chwalebnemu św. Józefowi Pan Bóg dał władzę wspomagania nas we wszystkim”. Uczestnicy nabożeństw mówili o. Praśkiewiczowi, że św. Józef wysłuchuje modlitw w najrozmaitszych potrzebach, bardzo więc sobie go cenią i dziękują za łaski wypraszane u Boga za jego przyczyną, dotyczące zdrowia, potrzeb materialnych, ale częściej jeszcze łaski związane z życiem rodzinnym, jak np. uproszenie potomstwa, uratowanie małżeństwa przed rozwodem, doprowadzenie do pojednania między krewnymi, powrót małżonków lub dzieci do życia sakramentalnego. To także prośby i podziękowania związane z różnymi sytuacjami życiowymi, takimi jak praca, dobre wyniki w nauce, sprawiedliwe wyroki sądowe. Pewnego dnia – opowiada o. Praśkiewicz – ktoś prosił o: „zdanie egzaminu na prawo jazdy”. Za kilka dni złożona już była kartka pisana tą samą ręką: „Dziękuję Ci, św. Józefie, za zdanie egzaminu na prawo jazdy”. Wszelki komentarz jest tu zbyteczny...

Reklama

Przechadzki po „posiadłości”

Święty Józef u karmelitów bosych w Lublinie „obecny” jest nie tylko w swoim obrazie w ołtarzu głównym świątyni. Jego postać widnieje na fasadzie kościoła wraz z przedstawieniami: Matki Bożej Szkaplerznej, św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Jezusa. Wyobrażenia tych świętych – z 1950 r. – wykonane zostały techniką sgraffito. W tym miejscu podobizny świętych patronów zakonu karmelitańskiego widniały już wcześniej, bo w połowie XIX wieku.

We wschodniej stronie klasztoru – konwentu również św. Józefa – usytuowany jest niewielki wirydarz. Znajdowała się tam w środku studnia, w której miejscu, po jej zasypaniu, w 1958 r. ustawiona została figura św. Józefa. A zatem święty ten niejako przechadza się po swojej karmelitańskiej „posiadłości”…

2021-06-15 11:59

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Ciało i wianki

Niedziela łowicka 21/2005

www.swietarodzina.pila.pl

Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.

Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje.
Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii.
W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi.
W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii.
W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości.
Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów.
Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta.
Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby.
Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem.
Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej.
W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).

CZYTAJ DALEJ

Jak doszło do ustanowienia święta Bożego Ciała?

[ TEMATY ]

Boże Ciało

wikipedia.org

Orvieto, katedra pw. Najświętszej Maryi Panny

Orvieto, katedra pw. Najświętszej Maryi Panny

W dzisiejszej Belgii, w Mont-Cornillion niedaleko Liege (ówczesne Leodium), młoda zakonnica augustiańska Julianna otrzymała w latach 1209-11 objawienia, podczas których Pan Jezus prosił o ustanowienie święta Bożego Ciała. Zwierzyła się z nich swemu spowiednikowi.

Ten jednak zareagował stwierdzeniem: – Po co nowe święto? Ustanowienie Najświętszego Sakramentu obchodzi się uroczyście w Wielki Czwartek, a Eucharystia czczona jest codziennie w odprawianych Mszach św.

CZYTAJ DALEJ

Koncert uwielbienia w Zielonej Górze

2024-05-30 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Boże Ciało

Zielona Góra

Zielonogórskie Uwielbienie

ks. Rafał Witkowski

W uroczystość Bożego Ciała wiele osób chwaliło Pana na koncercie Zielonogórskiego Uwielbienia, który odbył się przy kościele Ducha Świętego w Zielonej Górze.

Wieczorny koncert przy kościele Ducha Świętego był dobrym zwieńczeniem uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej. Licznie zgormadzonym zielonogórzanom nie przeszkodził nawet deszcz. Na scenie wystąpił zespół Shema i przyjaciele oraz 35 chórzystów. Każdy miał okazję włączyć się w śpiew, a nawet tańcem wyrazić wdzięczność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję