Reklama

Niedziela Legnicka

Relikwie bł. Bartolo Longo w Krzeszowie

Niedziela legnicka 42/2018, str. VIII

[ TEMATY ]

relikwie

Marek Zygmunt

Relikwie błogosławionego wniósł do krzeszowskiej świątyni zwierzchnik Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Polsce Józef Dąbrowski

Relikwie błogosławionego wniósł do krzeszowskiej świątyni zwierzchnik Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Polsce Józef Dąbrowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z inicjatywy ks. prał. Mariana Kopko, kustosza sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie i zarazem kawalera Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, to święte miejsce nawiedziły relikwie bł. Bartolo Longo, jedynego świeckiego członka Zakonu Rycerskiego, wyniesionego do chwały ołtarza. Mszy św. przewodniczył ks. Paweł Oskwarek, proboszcz z Karpacza, również członek tego Zakonu.

Obecny na uroczystości zwierzchnik Zakonu Rycerskiego w Polsce Józef Dąbrowski przypomniał, że jest to Zakon, który przede wszystkim ma za zadanie pomagać w utrzymaniu obecności chrześcijan w Ziemi Świętej. Zwrócił uwagę na fakt, że aby było to możliwe, niezbędna jest ogromna modlitwa za tamtejszych chrześcijan, którzy żyją w wyjątkowo trudnych warunkach. Potrzebna jest więc pomoc dla nich. A wzorem jej organizowania jest dla członków zakonu bł. Bartolo Longo, który w zapadłej wiosce, jaką były Pompeje na początku XVIII wieku, stworzył nie tylko wspaniałą bazylikę, ale też zbudował Miasto Miłosierdzia, w którym ogarniał miłością chrześcijańską wszystkie osoby, które w tamtym czasie były wykluczone ze społeczności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Bł. Bartolo Longo był niezwykle zdolny, bardzo kochany przez swoich rodziców, którzy wychowali go w duchu wiary i zaszczepili w nim miłość do Różańca. Ale ten fundament, który wyniósł z domu jednak nie wystarczył do tego, by dochować wierności Chrystusowi. Podczas studiów Bartolo przeszedł bardzo trudny okres. Dla nas jest przykładem, jak łatwo, gdy człowiek nie dochowuje wierności Jezusowi, można od Niego odejść – stwierdził Dąbrowski. Jego zdaniem, bł. Bartolo w czasie tego odstępstwa od Kościoła przyjął święcenia po to, aby zostać kapłanem diabła. – To jest coś, co może nas porazić – mówił Zwierzchnik Zakonu. – Ale moc Różańca świętego, moc modlitwy, otwarcie na Bożą Łaskę i na Boże Miłosierdzie sprawiło, że ten człowiek w pewnym momencie odkrył na nowo wielkość Boga, siłę Różańca, bo właśnie Różaniec był tą mocą ducha, który przezwyciężył wszelkie ataki szatana.Ojciec Święty Jan Paweł II dokonał w 1980 r. aktu beatyfikacji Bartolo Longo.

Reklama

– Dlatego patrząc na dokonania Bartolo Longo, a przede wszystkim na Jego nawrócenie, sami o to się modlmy, zachęcajmy do tego innych, aby przez Maryję Różańcową, modlitwę Jezusa Eucharystycznego, szukać drogi do wypełnienia naszego powołania – akcentował Dąbrowski i dodawał: – Obecność relikwii bł. Bartolo Longo niech będzie przyczynkiem do tego, abyśmy przeżywając tę Eucharystię, stanęli w prawdzie u stóp Kalwarii, bo tajemnice, z którymi spotykamy się w czasie Mszy św., są tajemnicami naszego Odkupienia.

Dziękując parafianom, pielgrzymom, a przede wszystkim członkom Zakonu za liczne uczestnictwo w tej uroczystości, Józef Dąbrowski wyraził nadzieję, że ta obecność nie ograniczy się tylko do murów świątyni. Mówił: – To wasze doświadczenie, bogactwo, z którym stąd wyjdziecie, będzie pozwalało wam głosić tą najpiękniejszą prawdę, że Chrystus na Krzyżu nas odkupił, i że każdy może liczyć na Jego zbawienie.

Na zakończenie Mszy św. członkowie Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie oraz duchowieństwo, wierni i pielgrzymi oddali cześć relikwiom, a potem rozpoczęli całonocną adorację Najświętszego Sakramentu.

Uroczystość ta zainaugurowała w diecezji legnickiej duchowe przygotowanie do rozpoczęcia peregrynacji relikwii błogosławionego do rodzin kawalerów i dam Zakonu.

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy przyjdą, damy świadectwo Prawdzie

Bp Jan Piotrowski wprowadził 4 października relikwie błogosławionych męczenników o. Michała Tomaszka i o Zbigniewa Strzałkowskiego do kościoła Ducha Świętego w Kielcach.

W uroczystościach uczestniczyli franciszkanie br. Jan Hruszowiec, promotor kultu męczenników z Pariacoto oraz o. Dariusz Gaczyński, misjonarz z Paragwaju. Wygłosił on słowo Boże.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję