Rekolekcje „Liturgia – tajemnica Boga i człowieka” poprowadziła diecezjalna diakonia liturgiczna Ruchu Światło-Życie, a konkretnie jej najstarsza część, czyli animatorzy, którzy w większości sami pozakładali już rodziny. Potrzebę czegoś takiego zauważano już od dłuższego czasu. Coraz więcej osób dorosłych chce pogłębiać wiedzę o liturgii, mają jednak problem, ponieważ oferty formacyjne dostosowane są raczej do młodzieży. – Uważam, że jako diecezja jesteśmy pod tym względem zapóźnieni dosyć poważnie i to przekłada się na większość naszych parafii, choć trzeba podkreślić, że są wyjątki. Tak naprawdę te rekolekcje to przestrzeń dla proboszczów, którzy mają teraz do czego zachęcać swoich parafian – mówi ks. Sałatka.
Na rekolekcje można było przyjechać i pojedynczo, i rodzinnie – dziećmi zajęła się diakonia wychowawcza. Warsztaty i konferencje to było zadanie animatorów, którzy zdobywali doświadczenie, m.in. prowadząc KODAL albo oazy lektorskie bądź ministranckie. Jednak prowadzenie rekolekcji dla dorosłych to dla nich pewna nowość. – Tematykę poruszamy tę samą, co na rekolekcjach młodzieżowych. Różni się tylko sposób przekazywania. Ktoś może powiedzieć, że młodzież trzeba bardziej uciszać, ale znowu rodzice mogą być rozproszeni przez małe dzieci. Ile kto wyniesie z tych konferencji, to już zależy od konkretnych osób – mówi Andrzej Horowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O tym, jak uczestniczy się w rekolekcjach, na które przyjechało się z całą rodziną, wiele może powiedzieć Łukasz Frączkiewicz, ojciec czworga dzieci. – Z taką gromadą trudno bywa nie tylko na rekolekcjach, ale i w życiu. Jednak wychodzimy z żoną z założenia, że dzieciom trzeba pokazywać Pana Boga już od najmłodszych lat. Udało nam się wziąć udział we wszystkich punktach programu, dzieci są zadowolone, więc to na pewno nie był stracony czas.
Kolejne rekolekcje już za rok. Czy będą dłuższe, czy zmieni się formuła – decyzje będą podejmowane m.in. w oparciu o opinie uczestników. – Chciałbym również przez ten rok popracować z proboszczami, przynajmniej z tymi, których znam, żeby pokazać im, że jest taka potrzeba i żeby wysłali kogoś ze swoich parafii. Nie trzeba bać się formacji świeckich, a takie rekolekcje mogą, a nawet powinny zaowocować konkretną współpracą. Żeby ktoś, kto się formuje, nie był lekceważony na parafii, ale żeby wykorzystywano jego wiedzę i umiejętności – podkreśla ks. Sałatka.