Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Święto życia i rodziny!

W niedzielne popołudnie, 28 kwietnia, ulicami Będzina przeszedł III Marsz dla Życia i Rodziny Diecezji Sosnowieckiej. W tym roku towarzyszyły akcji słowa: „Liczy się prawda”! Było to prawdziwe święto życia i rodziny!

Niedziela sosnowiecka 19/2013, str. 5

[ TEMATY ]

rodzina

życie

Ks. Tomasz Zmarzły

Podczas III Marszu dla Życia i Rodziny

Podczas III Marszu dla Życia i Rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niech nikogo nie zabraknie! Pokażmy, że jest na wielu i że nie wstydzimy się swoich poglądów - tak apelowali przed marszem organizatorzy. Nie zawiedli się, gdyż odpowiedzią na te słowa była obecność ok. 500 osób, m.in. starszych, całych rodzin, rodziców z małymi dziećmi oraz wielu młodych, którzy z entuzjazmem uczestniczyli w tej niecodziennej manifestacji.

Przygotowania

Zanim wyruszył marsz w kościołach dekanatu będzińskiego przeprowadzono akcję „Pielucha dla malucha”. Jej celem było zebranie jak największej ilości pampersów, pieluch, pieluchomajtek na rzecz maluchów z rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej i podopiecznych Zespołu Opiekuńczo-Wychowawczego w Sosnowcu. - Zbiórka jest przedsięwzięciem będącym formą podziękowania matkom, które pomimo ubóstwa i opuszczenia wybrały życie swoich dzieci. Jest to gest solidarności z nimi, a także pomoc, która z pewnością ucieszy - podkreśliła Anna Koczur, jedna z organizatorek akcji. W odpowiedzi zebrano 4350 pampersów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Innym przedsięwzięciem przygotowującym do marszu było rozprowadzanie w kościołach będzińskich od 7 kwietnia bezpłatnych egzemplarzy czasopisma o tematyce pro-life „Dobre Nowiny”.

Świadectwo obecności

- Jesteśmy zaskoczeni tak dużą liczbą osób. Wiele osób wzięło sobie wolne w pracy żeby mieć przedłużony weekend dlatego nie sądziliśmy, że tyle osób przyjdzie na marsz - mówili odpowiedzialni za przygotowanie marszu. Nie zabrakło na nim księdza biskupa ordynariusza Grzegorza Kaszaka, który objął honorowym patronatem akcję. W marszu wzięły udział także przedstawiciele m.in. Wspólnoty Przymierza Rodzin „Mamre”, Wspólnoty Misji św. Siostry Faustyny z Górek Małobądzkich w Będzinie, Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, Rycerzy Kolumba, Domowego Kościoła. Nie zawiedli też uczniowie ze Szkolnego Koła Caritas ze Szkoły Podstawowej nr 4 na Ksawerze ze swoją opiekunką Zofią Dąbek oraz organizatorzy - Akcja Katolicka Dekanatu Będzińskiego.

Reklama

Zapytana o sens uczestnictwa w takim przedsięwzięciu Lucyna Kala reprezentująca Wspólnotę Misji św. Siostry Faustyny odpowiedziała: - Chcemy bronić rodziny! Bronić życia! Marsz ma przypomnieć, że są to bardzo ważne wartości w życiu chrześcijańskim.

Urszula, która przybyła z parafii św. Joachima z Sosnowca-Zagórza stwierdziła: -Jestem tu dlatego, że kocham życie i walczę o życie, żeby istniało, bo to jest Boże życie! Poprzez rodzinę istnieje życie! Pan Bóg chciał, by kobieta i mężczyzna tworzyli rodzinę i przedłużali życie - dodała.

Anna i Tomasz Pernal z dziećmi, którzy przybyli z Czeladzi stwierdzili, że: - Trzeba promować wartości prorodzinne. Marsz jest takim wyjściem do ludzi i pokazaniem, że rodzina jest ważna!

Wymownie podsumował to Paweł Szopa z Sosnowca-Klimontowa, który zauważył, że „Każdy katolik tutaj powinien tu być - młody i starszy! To jest pokazanie wspólnoty. Nie można zamykać się w kościele i domu. Marsz jest wyznawaniem naszej wiary!”.

Symboliczne gesty

Niedzielne spotkanie rozpoczęło się o godz. 15.00 odmówieniem Koronki do Miłosierdzia Bożego w kościele św. Jana Chrzciciela w Będzinie pod przewodnictwem Księdza Biskupa. Następnie uczestnicy manifestacji przeszli z transparentami, białymi flagami i balonami - symbolizującymi niewinność mordowanych nienarodzonych dzieci - ulicami miasta na plac pod murami kościoła Świętej Trójcy. Tam, pod tablicą obrońcy życia bł. Jana Pawła II, złożono 36 białych róż będących symbolem 36 mln nienarodzonych dzieci, które w ciągu 30 lat zostały zabite w wyniku aborcji. Następnie, symboliczne czerwone balony w kształcie serca z napisem „Kochamy życie”, wypuścili w powietrze: bp Grzegorz Kaszak, ks. dziekan Andrzej Stępień oraz ks. Jacek Sablik. Odmówiono również modlitwę w intencji nienarodzonych, a 60 osób podjęło dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

Reklama

Organizatorzy marszu wręczyli Księdzu Biskupowi i wszystkim kapłanom „stópki” 10-tygodniowego dziecka, jako wyraz podziękowania za pomoc w zbiórce „Pielucha dla Malucha” i zaangażowanie w pomoc przy organizacji marszu. „Stópki” otrzymali też m.in. posłowie Ewa Milik i Waldemar Andzel, wiceprezydent Będzina Józef Pilch z małżonką, położne oraz doradczynie życia rodzinnego.

Rodzinny festyn

Na zakończenie spotkania zagrał znany zespół „Siedem Siedem”, który pięknym śpiewem ubogacił spotkanie. Wszyscy wspólnie bawili się tańcząc i śpiewając z młodymi muzykami. Organizatorzy tj. Akcja Katolicka Dekanatu Będzińskiego przygotowała również słodki poczęstunek, a redakcja sosnowieckiej edycji Tygodnika Katolickiego „Niedziela” wśród uczestników marszu rozprowadzała materiały o tematyce rodzinnej. Przedstawicie Fundacji „Dla Rodziny” oraz Centrum Życia i Rodziny z Sosnowca z ks. Grzegorzem Kossem po zebraniu podpisów pod europejską akcją „Jeden z nas” przeprowadzili konkursy sprawnościowe z nagrodami dla dzieci.

Słusznie zauważyła Katarzyna Jaszczyk, matka czwórki dzieci: - Uważam, że takie marsze powinny być organizowane. Nasz udział i tak traktuję swoją obecność na nich, są świadectwem, że jesteśmy za życiem i tradycyjnym modelem rodziny. Nawet te osoby, które w marszu nie biorą udziału, widząc nas tak licznie idących, mogą zacząć zastanawiać się nad ideą marszu - czyli sensem prawnej ochrony życia. Dlatego uważam, że organizowanie takich marszy ma sens - powiedziała. Ma sens, bo to rzeczywiście prawdziwe święto życia i rodziny!

2013-05-09 14:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najprostsze jest najtrudniejsze

Niedziela szczecińsko-kamieńska 9/2012

[ TEMATY ]

życie

BOŻENA SZTAJNER

Bóg daje każdemu dar czasu. W momencie poczęcia każdy człowiek naznaczony jest czasem. Wykorzystanie go, a niezmarnowanie jest miarą mądrości. Jeden z mędrców powie: „Istotą życia jest dobre użycie czasu”. Wykorzystać czas to na właściwym miejscu postawić sprawy nieba i ziemi, Boga i ludzi, reszta będzie przydana. Czas jest jak drogocenny klejnot, ale nie do chowania w szufladzie, lecz do pracy. Do zarobkowania, aby go kiedyś zwrócić z zyskiem. Chrystus wiedział, że każdy siebie kocha najbardziej. Sam przecież wskazał drogę, której celem jest „kochać bliźniego jak siebie samego”. Ani mniej, ani więcej. Każde dziecko od urodzenia kocha siebie i to, co do niego należy. Spróbować zabrać malcowi jego zabawkę. Jaki będzie rozżalony, załzawiony, bo owo „coś” jest jego.
Przez tłumaczenie, wolne rozbudzanie altruizmu, dawanie przykładu jest możliwe, by dziecko zaczynało się dzielić. Najpierw pożycza, na chwilę, na trochę, potem coś komuś sprezentuje i w końcu się podzieli. Warunkiem powodzenia tej edukacji jest przeświadczenie, że to się opłaci, że ktoś będzie się z tego cieszył, że będzie zadowolony, będzie życzliwy i pamiętający. A nawet jeśli obdarowany zapomni, Bóg widzi i zapamięta. On, Bóg, w Księgę czynów wpisze złotymi zgłoskami i w akcie finalnym życia nagrodzi.
W całym nauczaniu Chrystusa zawsze występuje ten zmysł praktyczny. Talenty są po to, by je rozwijać, by nimi zarabiać. Dzieląc chleb i ryby, Jezus troszczy się, aby nic nie zmarnować. Swego rodzaju syntezą ewangeliczną są słowa: „Cokolwiek chcecie, aby wam inni czynili, wy im to czyńcie”. Wszystko więc koncentruje się na jednostce, ku niej zmierza. Wszak myślenie o innych to początek społeczności. Stąd ów kierunek ku innym jest w istocie zwróceniem się ku sobie, ale w relacji do innych.
Cały ten proces nie jest łatwy. Egoizm, ideologie i różne siły chcą spłycić człowieka. Wyizolować go, aby nim, odosobnionym, łatwiej manipulować. Zdezorientować go i zgubić. Dlatego dobrze, że Bóg zatroszczył się i pomyślał o tym, żeby człowiekowi zasygnalizować zagrożenia.
Aby człowiek nie zlekceważył dni i czasu, w którym wehikuł jego ciała porusza się i aby nie było nagle wielkiej awarii dotyczącej duszy (bo ona tylko korzysta z gościny ciała), jest Popielec ze swoim zimnym jak dotyk lodu realizmem. „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”. Nie czuć tu lęku czy strachu. Nie ma tu pozy napuszenia. Idzie o korektę samoświadomości, o wygraną, o utrzymanie kierunku na niebo.
Bł. Jan XXIII zwierzał się: „Drżę na myśl o sądzie, jaki Bóg odprawi nade mną, przejrzawszy mnie do głębi, ale kiedy pytam samego siebie, co czynić, aby bardziej podobać się Bogu i osiągnąć świętość, tę tylko słyszę odpowiedź: «Trwaj nadal jak dotychczas w posłuszeństwie, spełniaj dzień po dniu swoje zwykłe czynności, bez zniecierpliwienia, bez nadzwyczajności, lecz starając się o coraz większą gorliwość i doskonałość»”.
Nasze czasy nazywane są epoką lęków. Ilu rzeczy ludzie się boją? Ile spraw przejmuje ich paroksyzmem strachu? Czy nie jest to efekt samotności, słabości i bezradności? J. W. Goethe radził: „Zawsze i we wszystkich sprawach jest lepiej żywić nadzieję aniżeli rozpaczać. Kiedy znowu wrócimy do prawdziwej ufności Bogu, lęk nie znajdzie miejsca w naszych duszach”. Wielki Post ułatwia powrót do tej ufności w Bogu.

CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Papież przesłał kondolencje po śmierci prezydenta Iranu

2024-05-21 08:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/EMANUELE PENNACCHIO

Ojciec Święty zapewnił naród irański o swej duchowej bliskości po śmierci prezydenta tego kraju Ebrahima Ra’isi, ministra spraw zagranicznych Hosejna Amir Abdollahijana oraz innych siedmiu osób - ofiar katastrofy śmigłowca w Warzaghanie w ostanie Azerbejdżan Wschodnim, wracających z uroczystego otwarcia kompleksu hydroelektrycznego Giz Galas.

W telegramie kondolencyjnym wystosowanym na ręce Najwyższego Przywódcy Islamskiej Republiki Iranu ajatollaha Ali Chameneiego Franciszek zapewnił o swej modlitwie za ofiary katastrofy i ich rodziny. Jednocześnie zapewnił naród irański o swej „duchowej bliskości”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję