Reklama

Kościół

Ks. Koprianiuk: Kościół powinien wspierać młodzież w dojrzewaniu

Moralizowanie czy jakakolwiek inna forma presji nie przyciągnie młodych do Kościoła - powiedział PAP dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM ks. Tomasz Koprianiuk. Ocenił, że młodym trzeba dać poczucie bezpieczeństwa i wspierać ich na drodze ludzkiego dojrzewania.

2024-04-16 08:32

[ TEMATY ]

młodzi

Ewelina Gajos/Centrum DDM

Podczas modlitwy na Jasnej Górze

Podczas modlitwy na Jasnej Górze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rada ds. Duszpasterstwa Młodzieży Konferencji Episkopatu Polski pracuje nad dokumentem dotyczącym pytań Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) dotyczących kształtu duszpasterstwa młodzieży w Polsce.

Podsumowując przygotowany raport, dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży ks. Tomasz Koprianiuk powiedział PAP, że obok tzw. duszpasterstwa tradycyjnego, które "nie zawsze jest dziś w Polsce możliwe, coraz ważniejsze okazuje się +towarzyszenie+, o którym od początku pontyfikatu mówi papież Franciszek".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Młodzież coraz częściej nie jest w stanie poświęcić swojego wolnego czasu na zorganizowane duszpasterstwo, takie jakie np. w Ruchu Światło-Życie czy Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży. Młodzi potrzebują kogoś, kto będzie im przez jakiś czas towarzyszył, ponieważ szukają światła na swoje życie. Wielu odnajduje taką osobę w Kościele, co może stać się okazją do powstania spontanicznej wspólnoty młodych. Towarzyszenie im ma także wymiar spotkania indywidualnego z kapłanem" - powiedział ks. Koprianiuk.

Wyjaśnił, że towarzyszenie zakłada często zwykłą obecność przy młodym człowieku, który przeżywa trudne doświadczenia, np. chorobę, śmierć kogoś bliskiego, rozczarowanie życiem. "Nie chodzi często o konkretne słowa, przekazywanie wiedzy, co raczej po prostu bliskość i zrozumienie" - powiedział ks. Koprianiuk.

Zwrócił uwagę, że młodzi nie chcą być dziś pasywnymi odbiorcami tego, co oferuje im Kościół. "Jeśli już przychodzą, to zależy im na zaangażowaniu się w konkretne dzieła. Cenią sobie wówczas współpracę z duchownymi, która zakłada wzajemne dzielenie się pomysłami, doświadczeniami" - wymieniał duchowny.

Powiedział też, że wiek, do którego wierni mogą korzystać z duszpasterstwa młodzieży, nie powinien się wydłużać. "Powinno zależeć nam, żeby młody człowiek jak najszybciej funkcjonował w społeczeństwie jako osoba dorosła i dojrzała" - powiedział ks. Koprianiuk.

Reklama

"Autentyczne duszpasterstwo nie polega na zwerbowaniu młodych i zaangażowaniu ich w inicjatywy organizowane przez instytucję Kościoła, ale na pomocy im w dojrzewaniu do podjęcia swojego powołania, czyli np. zawarcia małżeństwa i realizacji misji rodzicielskich czy odpowiedzialnej służby społeczeństwu poprzez realizację wykonywanego zawodu". "Dojrzałość oznacza także wzięcie odpowiedzialności za lokalną społeczność, co wyraża się choćby w aktywnym udziale w wyborach" - powiedział ks. Koprianiuk.

"Duszpasterstwa dla samego duszpasterstwa czy organizowanie różnego rodzaju eventów w Kościele, aby zapewnić młodym rozrywkę jest niewystarczające i nie może być stawiane na równi z ewangelizacją" - podkreślił duchowny.

Dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM mówił również, że w wielu miejscach w Polsce sprawdza się oratoryjny model formacji. Polega on na zaoferowaniu młodym przestrzeni, gdzie mogą się spotkać i za którą sami są odpowiedzialni. "Mówimy wówczas o etapie preewangelizacyjnym" - dodał. Jako przykład działań ogólnopolskich w takiej formie wskazał: Spotkania Młodych w Lednicy, Strefie Chwały czy Festiwale Życia w Kokotku. W tego rodzaju spotkaniach rokrocznie bierze udział ok. 120 tys. młodych z całej Polski.

Zdaniem duchownego "w Kościele katolickim w Polsce potrzebna jest dziś pewna decentralizacja".

"Ze względu na dużą różnorodność pomiędzy regionami kraju nie ma jednej recepty duszpasterskiej dla wszystkich diecezji. Nie można także stworzyć programu, który sprawdzi się w każdej parafii. Na południu Polski wciąż zainteresowaniem młodych cieszy się Ruch Światło-Życie, a na wschód od Wisły - KSM, ale już na północy czy na zachodzie kraju trzeba szukać zupełnie innych form pracy z młodymi" - powiedział dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM.

Reklama

Ocenił, że coraz większa część pracy Kościoła to będzie w najbliższych latach wychodzenie na peryferia i kontakt z ludźmi, którzy nie znają chrześcijaństwa, nie są ochrzczeni, a nawet jeśli są, to nie zostali wychowani w tym duchu. "Ważną misję pełnią tzw. frontmeni, a więc osoby, w tym księża, które wykorzystują w swojej pracy duszpasterskiej nowoczesne komunikatory. Nie można jednak zatrzymywać się tylko na tym. Zadaniem Kościoła jest także opracowanie strategii, określanie kierunków działań" - powiedział ks. Koprianiuk.

"Docelowo ważne jest wyprowadzenie młodych ze świata wirtualnego i doprowadzenie ich do fizycznego spotkania, ponieważ tylko tak można budować prawdziwe międzyludzkie relacje. Nic nie zastąpi personalnej komunikacji, zwłaszcza informatyczny zerojedynkowy przekaz" - powiedział duchowny.

"Kolejnym krokiem w formacji jest podprowadzenie młodego człowieka do osobistego spotkania z Chrystusem, ponieważ tylko w tym kluczu można mówić o wymaganiach moralnych, o przykazaniach" - zauważył.

Według ks. Koprianiuka "moralizowanie czy jakakolwiek inna forma presji nie przyciągnie młodych do Kościoła. Trzeba dać im poczucie bezpieczeństwa, zaoferować wartości duchowe oraz wspierać na drodze ludzkiego dojrzewania".

Zaznaczył, że Kościół katolicki w Polsce musi przemyśleć nie tylko kształt posługi księży, ale także cały sposób ich formacji. "Jeśli pozostaniemy przy dotychczasowych schematach, to wielu duchownych nie będzie dysponowało narzędziami, które pomogą im w odczytywaniu znaków czasu i realizacji powołania w dzisiejszym świecie" - powiedział ks. Koprianiuk.

Przyznał, że "nie jest to proste, ponieważ wymaga zmiany całego spojrzenia na ewangelizację, co dla wielu będzie przewrotem kopernikańskim".

"Zarówno współczesna kultura życia, jak i rosnąca sekularyzacja sprawiają, że nie można już liczyć na jakieś spektakularne osiągnięcia, na przyciągniecie tłumów. Czeka nas praca jeden na jeden, ale nie zwalnia nas to z podejmowania wysiłku wychodzenia z dobrym słowem" - powiedział ks. Koprianiuk. Zastrzegł, że "człowiek jest wolny, więc może odrzucić zaproszenie do relacji".

Reklama

Według badań CBOS z 2022 r. 69 proc. młodych uważa się za wierzących, z czego 4 proc. za głęboko wierzących, natomiast 14,7 proc. za raczej niewierzących, a 12,3 proc. za całkowicie niewierzących.

Rocznik Statystyczny Kościoła katolickiego w Polsce za rok 2022. podaje, że najwyższy wskaźnik dominicantes, czyli uczestnictwa w niedzielnej mszy odnotowano w diecezji tarnowskiej (61,5 proc.), rzeszowskiej (52,0 proc.) i przemyskiej (49,5 proc.). Najwyższy zaś wskaźnik communicantes, czyli przyjmowania Komunii Świętej - w diecezji tarnowskiej (25,6 proc.), białostockiej (20,5 proc.) oraz zamojsko-lubaczowskiej (19,6 proc.). (PAP)

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

4. Święto Młodych Tej Ziemi w Drohiczynie

8 i 9 czerwca w Drohiczynie odbyło się 4. Święto Młodych Tej Ziemi. Hasłem tegorocznego spotkania młodych z całej diecezji drohiczyńskiej były słowa: „Bądźcie solą Tej Ziemi”

Odbyły się Papieski Spływ Kajakowy oraz dwa rajdy rowerowe ze wschodniej i zachodniej części diecezji. W godzinach popołudniowych wszyscy zebrali się w Podlaskim Centrum Dialogu na Lekcji Historii Podlasia i Drohiczyna, którą prowadzili ks. dr Zenon Czumaj z konferencją „Templariusze i mniszki z poprawczaka. Z dziejów Kościoła na terenie diecezji drohiczyńskiej” oraz dr Tomasz Jaszczołt, który mówił o „Wybranych elementach z 500-letniej historii województwa podlaskiego”. Po krótkiej lekcji historii uczestnicy zwiedzili Muzeum Diecezjalne, gdzie obejrzeli m.in. nowo otwartą wystawę zbioru ornatów z pasów kontuszowych oraz zbiór pamiątek związanych z osobą bł. Jana Pawła II, oraz Nadbużański Park Historyczno-Kulturowy - Bug pogranicze kultur i religii. Na koniec młodzież zwiedziła Muzeum Regionalne, w którym mieszczą się m.in. zbiory archeologiczne, zabytkowe eksponaty, wystawy malarskie, fotograficzne, wystawa zabytkowych motocykli oraz kajaków.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję